Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał pomarańczowe i żółte alerty przed ulewami dla południowo-wschodniej Polski, które obowiązują do piątkowego przedpołudnia. Rano w całym kraju panuje jeszcze pogodna aura, ale temperatura spadła drastycznie - w Resku na Pomorzu o godzinie 6 było zaledwie 3 stopnie Celsjusza.
Pomarańczowe ostrzeżenia drugiego stopnia objęły część województwa małopolskiego i podkarpackiego, gdzie według IMGW spodziewane są opady od 40 do 65 milimetrów wody. Prawdopodobieństwo wystąpienia takiej pogody wynosi 80 procent.
Konkretne obszary zagrożenia
Pod pomarańczowymi alertami znalazły się powiaty tatrzański, nowosądecki, nowotarski, Nowy Sącz, gorlicki i limanowski w Małopolsce. Na Podkarpaciu ostrzeżenia dotyczą powiatów jasielskiego, krośnieńskiego, Krosno, brzozowskiego, ropczycko-sędziszowskiego, strzyżowskiego, Rzeszów, rzeszowskiego, łańcuckiego, przeworskiego, jarosławskiego i lubaczowskiego.
Żółte alerty pierwszego stopnia zostały wydane dla pasa od Żywiecczyzny przez okolice Tarnowa w Małopolsce po Zamość w województwie lubelskim oraz południowy wschód Podkarpacia. W tych obszarach sumy opadów nie powinny przekroczyć 40-55 milimetrów.
Nadciągające warunki pogodowe
Po południu i wieczorem nad Polskę nasunie się rozbudowana strefa opadów znad Słowacji, która pozostanie nad nami również w nocy z czwartka na piątek. Opady mogą objąć również część Górnego Śląska, Kielecczyzny oraz Lubelszczyzny, ale im dalej na północ, tym będą słabsze.
Burze mogą towarzyszyć ulewom, a podczas nich możliwe są silne porywy wiatru do 55 kilometrów na godzinę. Wszystkie ostrzeżenia obowiązują do piątku do godziny 11 rano.
Źródła wykorzystane: "PAP", "IMGW" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.