Grupa Orlen ogłosiła historyczny sukces, który miał zakończyć wieloletnią zależność regionu od rosyjskich surowców. Jednak już następnego dnia wydarzyło się coś, co zmieniło ton świętowania. Decyzja zapadła daleko od Warszawy, ale jej skutki odczuje cała spółka.

Fot. Warszawa w Pigułce
Rosja wraca z rachunkiem. Orlen świętuje historyczne uniezależnienie, ale musi zapłacić 290 mln dolarów
Grupa Orlen ogłosiła przełom – z początkiem lipca 2025 roku cały region Europy Środkowej odciął się od rosyjskiej ropy i gazu. To symboliczne zakończenie epoki zależności energetycznej, zbudowanej na kontrakcie jamalskim i umowach z Moskwą sprzed dekad. Jednak dzień po ogłoszeniu sukcesu, ze Sztokholmu nadeszła wiadomość, która zburzyła optymistyczny nastrój. Trybunał arbitrażowy wydał wyrok, który oznacza dla Orlenu wielomilionowy rachunek.
Ostatni kontrakt z Rosją zamknięty
30 czerwca Orlen oficjalnie zakończył ostatni obowiązujący kontrakt na dostawy rosyjskiej ropy – umowę z Rosnieftem do Czech. Tym samym region został symbolicznie „uwolniony” spod energetycznej dominacji Moskwy. Prezes spółki Ireneusz Fąfara podkreślił, iż „zakończono historyczny rozdział”, a 1 lipca 2025 roku zapisał się jako dzień całkowitej niezależności Europy Środkowej od rosyjskich surowców.
Szwedzki wyrok: Orlen musi dopłacić Gazpromowi
Radość trwała krótko. Już 1 lipca Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie (SCC) wydał częściowy wyrok w sprawie sporu między Gazpromem a Orlenem (wcześniej PGNiG). Dotyczył on taryf za gaz dostarczany od 2017 roku. Sąd nie przyznał racji ani Rosjanom, którzy domagali się jeszcze wyższych stawek, ani stronie polskiej, która chciała ceny obniżyć. Zamiast tego ustalono nową, wyższą stawkę, obowiązującą wstecznie od początku 2018 roku.
Wstępna ocena wyroku mówi o konieczności dopłaty przez Orlen około 290 milionów dolarów. Spółka podkreśla, iż to tylko część postępowania i walka o rozliczenia z Gazpromem będzie kontynuowana w kolejnych fazach arbitrażu.
Nie zmienia to surowcowej mapy Europy
Orlen uspokaja, iż choć wyrok oznacza koszt, nie wpływa on na strategię niezależności energetycznej. Firma nie importuje gazu z Rosji już od trzech lat, a dostawy ropy zostały zakończone w całości. Spółka zapewnia, iż utrzymuje kontrolę nad dostawami dzięki dywersyfikacji źródeł i kierunków.
Polska wciąż kupuje rosyjski LPG
Mimo embarga na rosyjski gaz płynny (LPG), sytuacja nie jest tak jednoznaczna. Z danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego wynika, iż w I kwartale 2025 roku ponad 18 proc. tego surowca na polskim rynku pochodziło z Rosji. To znaczny spadek w porównaniu do 43 proc. w 2024 roku, ale przez cały czas pokazuje, iż luka w przepisach pozwala rosyjskiemu gazowi trafiać na polskie stacje. Jak? Dzięki wyjątkom dla sektora rafineryjnego.
Gra o stawkę większą niż rachunek
Wyrok ze Sztokholmu to tylko element większej układanki. Orlen wciąż dochodzi swoich racji w innych postępowaniach, m.in. w sprawie wstrzymania dostaw przez Gazprom w 2022 roku. W tle widać wyraźnie, iż mimo wysiłków uniezależnienia się od Rosji, cień przeszłości nie daje o sobie zapomnieć. Energetyczna wojna z Kremlem nie zakończyła się wraz z ostatnią dostawą – trwa dalej na salach sądowych i w politycznych gabinetach.