Ważne zmiany dotyczące cen ciepła. Rząd planuje dopłaty

kutno.net.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Waloryzacja emerytur w 2026 zaskoczy seniorów. Będą wściekli | foto Pixabay


Według resortu energii, mimo stabilizacji cen na światowych i europejskich rynkach paliw, Polacy przez cały czas odczuwają konsekwencje kryzysu energetycznego wywołanego wojną w Ukrainie.

„Pomimo stabilizacji na europejskim i światowym rynku paliw i energii, skutki kryzysu energetycznego wywołanego wojną w Ukrainie przez cały czas są odczuwalne przez społeczeństwo. Ceny ciepła pozostawały na wysokich poziomach, dlatego przedłużono rozwiązania niwelujące skutki wzrostu cen ciepła najpierw do 30 czerwca 2024 r., a następnie do 30 czerwca 2025 r.” – zapisano w dokumencie.

To właśnie długotrwałe skutki kryzysu spowodowały, iż konieczne było przygotowanie nowej formy wsparcia.

Zmiana kierunku – od dopłat powszechnych do pomocy ukierunkowanej

Wcześniejsze mechanizmy interwencyjne były szerokie i obejmowały praktycznie wszystkich odbiorców ciepła, niezależnie od sytuacji dochodowej. Teraz rząd chce ograniczyć tego rodzaju dopłaty. – „Analiza obecnej sytuacji wskazuje na zasadność odchodzenia od stosowania mechanizmów interwencyjnych o zasięgu powszechnym i powróceniu do modelu funkcjonowania rynku energii sprzed kryzysu” – podkreślono w uzasadnieniu.

Jednak, jak zaznaczają autorzy projektu, całkowite wycofanie się ze wsparcia nie jest możliwe, bo najbardziej odczują to osoby o niskich dochodach.

Ochrona najuboższych rodzin

Resort energii wskazuje jasno: bon ciepłowniczy ma chronić gospodarstwa, które najbardziej odczuwają wzrost rachunków.

„Niemniej jednak, odchodzenie od wsparcia odbiorców ciepła musi być realizowane w sposób kontrolowany, uwzględniający przede wszystkim sytuację najuboższych gospodarstw domowych, które w największym stopniu odczuwają wzrost rachunków za ciepło. Z tego powodu proponuje się wprowadzenie nowych działań osłonowych wobec wysokich cen ciepła zorientowanych na osoby o niskich dochodach – na drugą połowę 2025 r. i w roku 2026, z rozliczeniem końcowym do końca 2031 r.” – zapisano w projekcie.

Kto będzie mógł otrzymać bon ciepłowniczy?

Świadczenie ma trafić do gospodarstw spełniających jasno określone kryteria:

  • w przypadku gospodarstwa jednoosobowego próg dochodowy wyniesie 3272,69 zł,
  • w przypadku gospodarstwa wieloosobowego limit dochodu to 2454,52 zł na osobę,
  • warunkiem jest korzystanie z ciepła systemowego,
  • dodatkowo rachunki za ogrzewanie muszą wskazywać stawkę powyżej 170 zł za gigadżul.

Zasada złotówka za złotówkę – elastyczne rozliczenia

Nowy mechanizm ma być bardziej sprawiedliwy niż dotychczasowe formy pomocy. – „Bon ciepłowniczy będzie przyznawany na podstawie kryteriów dochodowych, co pozwoli prawidłowo oszacować koszty całego systemu. Jednocześnie będzie obowiązywać tzw. zasada złotówka za złotówkę, co oznacza, iż bon ciepłowniczy będzie przyznawany choćby po przekroczeniu kryterium dochodowego, a kwota bonu będzie pomniejszana o kwotę tego przekroczenia. Minimalna kwota wypłacanych bonów ciepłowniczych będzie wynosić 20 zł. Poniżej 20 zł kwota bonu ciepłowniczego nie będzie wypłacana” – wskazano.

Oznacza to, iż gospodarstwa domowe przekraczające próg o kilkadziesiąt złotych nie stracą całej pomocy – dostaną po prostu mniejsze świadczenie.

Jak będzie ustalana wartość bonu?

Wysokość wsparcia nie będzie stała i zostanie powiązana z faktycznymi cenami ciepła obowiązującymi w rozliczeniach z przedsiębiorstwami ciepłowniczymi po 1 lipca 2025 r. Taki system pozwoli na bieżące dostosowanie pomocy do realnych kosztów, co zwiększy skuteczność programu.

Długofalowe rozliczenia i bezpieczeństwo budżetowe

Choć sam program ma obowiązywać dwa lata, jego rozliczenia będą trwały do 2031 roku. Pozwoli to rządowi kontrolować zarówno skalę wydatków, jak i efektywność pomocy. To także sposób na zachowanie przejrzystości i zabezpieczenie budżetu przed nieprzewidzianymi obciążeniami.

Co zmieni bon ciepłowniczy?

Nowe rozwiązanie ma najważniejsze znaczenie dla polityki społecznej i energetycznej państwa. Z jednej strony oznacza realną ulgę w rachunkach dla tysięcy rodzin o niskich dochodach, z drugiej – jest wyraźnym sygnałem zmiany podejścia: zamiast dopłat powszechnych, które generowały ogromne koszty, rząd stawia na pomoc celowaną.

Dzięki temu budżet ma być mniej obciążony, a wsparcie trafi wyłącznie tam, gdzie jest najbardziej potrzebne.

Idź do oryginalnego materiału