Rzecznik MSZ: Polska nie chce handlu rosyjską ropą na terenie UE

rdc.pl 6 godzin temu

Rzecznik MSZ Paweł Wroński po spotkaniu wicepremiera, szefa MSZ Radosława Sikorskiego z szefem chińskiej dyplomacji Wangiem Yi zapewnił, iż Polska jako kraj Unii Europejskiej opowiada się za tym, żeby nie było na terenie UE handlu rosyjską ropą.

Wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski w poniedziałek spotkał się z szefem chińskiej dyplomacji Wangiem Yi na terenie Ośrodka Reprezentacyjnego MON w podwarszawskim Helenowie.

Podczas konferencji prasowej po rozmowach rzecznik MSZ Paweł Wroński pytany był, czy na spotkaniu omawiany był apel prezydenta USA Donalda Trumpa dot. nałożenia ceł na Chiny, oraz zakazu zakupu rosyjskiej ropy.

Stanowisko USA zbieżne z polskim

Wroński zapewnił, iż Polska jako kraj UE „opowiada się za tym, żeby nie było na terenie UE handlu rosyjską ropą”.

Więc te słowa pana prezydenta (USA Donalda) Trumpa dotyczące roli rosyjskiej ropy w Unii Europejskiej są absolutnie zbieżne z tym, co myśli rząd polski. Zwracam uwagę członkom UE, którzy przez długi czas korzystali z dywidendy, jaką dawał im uprzywilejowany handel ropą z Rosją, iż te lata należało wykorzystać na możliwości odwrócenia, rewersu różnorodnych instalacji. Tak żeby była możliwość korzystania nie tylko z rosyjskiej ropy — zauważył rzecznik MSZ.

Jak podkreślił, nie ma informacji o konkretnych rezultatach i dyskusji dotyczącej ceł, które zgodnie z propozycją Donalda Trumpa miałyby zostać nałożone na Chiny. - Rozumiem, iż ostatnie wypowiedzi pana ministra Sikorskiego, który wskazuje, iż taka dyskusja w ogóle na ten temat może się odbyć jedynie w gronie UE jest stanowiskiem obowiązującym.

List prezydenta D. Trumpa

Prezydent Stanów Zjednoczonych napisał w sobotę na portalu Truth Social, iż wystosował list do wszystkich państw NATO i „całego świata”, w którym zadeklarował, iż jest gotów nałożyć silne sankcje na Rosję, ale pod warunkiem, iż wszystkie kraje Sojuszu przestaną kupować rosyjską ropę.

W sobotnim wpisie Trump stwierdził też, iż nałożenie przez wszystkie pozostałe kraje NATO ceł na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc. to kolejny czynnik, który pomoże zakończyć wojnę w Ukrainie. Zdaniem amerykańskiego prezydenta Chiny „mają silną kontrolę, a choćby wpływ na Rosję, a te potężne cła złamią tę zależność”.

W niedzielę, w rozmowie z dziennikarzami Trump stwierdził, iż europejskie sankcje przeciwko Rosji nie są wystarczająco surowe i muszą zostać zaostrzone, zanim USA nałożą własne ciężkie restrykcje. Jak dodał, Europejczycy są jego przyjaciółmi, „ale kupują ropę od Rosji”.

Analiza fińskiego think thanku

Z analizy fińskiego think tanku Centre for Research and Clean Air wynika, iż w lipcu 2025 r. pięciu największych importerów tych surowców z Rosji wśród państw członkowskich UE – Węgry, Francja, Słowacja, Belgia i Hiszpania - zapłaciło Kremlowi 1,1 mld euro. 67 proc. paliw kopalnych sprowadzanych z Rosji do UE stanowi gaz ziemny, którego import nie jest w tej chwili objęty sankcjami. Reszta to w dużej mierze ropa, którą importują Słowacja i Węgry, korzystające z południowego odcinka rurociągu Przyjaźń, nie podlegającego unijnym sankcjom.

Komisja Europejska zaproponowała w czerwcu rozporządzenie stopniowo wprowadzające całkowity zakaz importu gazu ziemnego z Rosji. Zgodnie z tą propozycją, do 2028 r. UE ma całkowicie uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Projekt jest w tej chwili negocjowany w Parlamencie Europejskim i między państwami członkowskimi. Propozycja KE nie będzie wymagać jednomyślności państw członkowskich, a jedynie większości kwalifikowanej, czyli co najmniej 15 państw reprezentujących 65 proc. ludności Unii. Dzięki temu Węgry i Słowacja nie będą mogły zablokować tego planu.

Idź do oryginalnego materiału