Rosja jest przez cały czas niebezpieczna. Eksperci ostrzegają przed atakiem już w 2027 roku

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Europa ma maksymalnie dziewięć lat na przygotowanie się do potencjalnego ataku Rosji. Eksperci wskazują, iż po ewentualnym zawieszeniu broni w Ukrainie Putin może już w 2027 roku zaatakować kraje NATO. Przesmyk Suwalski i państwa bałtyckie to „pięta Achillesa” Zachodu.

Fot. Warszawa w Pigułce

Rosja systematycznie zwiększa swój potencjał militarny, a Europa może nie być gotowa na nadchodzące zagrożenie. Według najnowszych analiz międzynarodowych ekspertów, kontynent znajduje się w najbardziej krytycznym momencie od czasów zimnej wojny. Władimir Putin przestawił rosyjską gospodarkę na tryb wojenny, przeznaczając 7,5% PKB na zbrojenia.

Jak informuje portal Strefa Obrony, były oficer brytyjskiego wywiadu i planista NATO Philip Ingram ostrzega, iż Putin może próbować zająć Przesmyk Suwalski, nazywając go „piętą Achillesową NATO i Zachodu”. Zdaniem eksperta, obecna sytuacja przypomina okres poprzedzający inwazję na Ukrainę z lutego 2022 roku.

Przesmyk Suwalski – strategiczny punkt zapalny

Przesmyk Suwalski, położony między Kaliningradem a Białorusią, to zaledwie 104-kilometrowy odcinek granicy polsko-litewskiej. Jak podkreślał nieżyjący już generał broni Waldemar Skrzypczak, były szef wojsk lądowych, ten teren to „punkt zapalny i miękkie podbrzusze” europejskiej obrony.

W ocenie ekspertów, kontrola nad tym obszarem przez Rosję i Białoruś mogłaby odciąć państwa bałtyckie – Litwę, Łotwę i Estonię – od NATO-wskich sojuszników. To scenariusz, który budzi największe obawy strategów Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Brytyjski ekspert Philip Ingram wskazuje na niepokojące sygnały: „Obserwujemy wzrost obecności wojsk rosyjskich w Kaliningradzie i na Białorusi, nagłe ćwiczenia wojskowe i nietypowe ruchy wojsk. Mamy do czynienia z wojną hybrydową, zakłócaniem GPS, sabotażem podmorskich kabli i tzw. zielonymi ludzikami”.

Europa ma maksymalnie dziewięć lat

Raport Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), cytowany przez portal Bankier.pl, zawiera alarmujące prognozy. jeżeli w 2025 roku dojdzie do zawieszenia broni w Ukrainie, Rosja może już w 2027 roku odbudować swoją armię i dokonać inwazji na państwa europejskie, w tym kraje NATO.

Analitycy z IISS ostrzegają, iż Putin może zaatakować jedno z państw bałtyckich w ciągu zaledwie dwóch najbliższych lat. Experts przewidują również, iż przywódca Rosji może wystawić na próbę zaangażowanie NATO w przestrzeganie artykułu 5, który mówi, iż atak na jedno państwo Sojuszu jest traktowany jako atak na wszystkie.

Jak podaje portal Rzeczpospolita, rosyjska zbrojeniówka już teraz wytwarza więcej uzbrojenia niż w sumie przemysły Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. Eksperci z Instytutu Breugla szacują, iż europejski przemysł obronny powinien zwiększyć produkcję pięciokrotnie, aby móc stawić czoło rosyjskiemu zagrożeniu.

Sygnały ostrzegawcze się mnożą

Portal Rzeczpospolita przypomina, iż już w 2016 roku polscy eksperci ostrzegali, iż „Rosja stanie się krajem będącym najpoważniejszym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa”. Wtedy traktowano te ostrzeżenia na Zachodzie „z przymrużeniem oka”. Dzisiaj okazuje się, iż polska racja daje „gorzką satysfakcję”.

Sygnały ostrzegawcze, które eksperci obserwują obecnie, są podobne do tych sprzed inwazji na Ukrainę. To między innymi transport krwi na teren potencjalnych walk oraz loty rosyjskich samolotów szpiegowskich nad krajami Zachodu.

Dodatkowo, jak informuje portal O2, coraz więcej państw Unii Europejskiej zaczyna podzielać retorykę Władimira Putina. Premier Słowacji Robert Fico udał się do Moskwy, aby „zacieśniać współpracę”. Znane są dobre relacje Putina z Viktorem Orbanem i politykami Wolnościowej Partii Austrii.

Co Europa musi zrobić już teraz?

IISS rekomenduje, iż kraje europejskie muszą zwiększyć inwestycje wojskowe do „poziomu z okresu zimnej wojny” – tak, aby wydatki na obronę stanowiły średnio ponad 3% PKB. w tej chwili większość państw NATO wydaje znacznie mniej.

Eksperci przewidują, iż członkowie NATO musieliby zakupić co najmniej 400 myśliwców i 20 niszczycieli, aby móc odeprzeć rosyjski atak. Ponadto państwa Sojuszu powinny powołać pod broń 128 tysięcy żołnierzy, aby zastąpić ewentualnie wycofane wojska USA.

Problem w tym, iż europejskie firmy zbrojeniowe będą miały trudności z przezbrojeniem sił powietrznych i marynarek wojennych NATO w ciągu najbliższych 10 lat z powodu braku wystarczającego potencjału przemysłowego.

Co to oznacza dla ciebie?

Rosnące zagrożenie ze strony Rosji oznacza, iż Europa wchodzi w nową erę, w której bezpieczeństwo nie może być już traktowane jako oczywistość. Dla zwykłych obywateli może to oznaczać wzrost wydatków na obronę, co przełoży się na wyższe podatki lub cięcia w innych dziedzinach budżetu państwa.

Zwiększone wydatki na obronę – Kraje europejskie będą musiały przeznaczyć znacznie więcej środków na zbrojenia. W Polsce może to oznaczać wydatki na poziomie 4-5% PKB, co przełoży się na dziesiątki miliardów złotych rocznie.

Możliwe przywrócenie służby wojskowej – W sytuacji rosnącego zagrożenia niektóre kraje mogą rozważyć powrót do obowiązkowej służby wojskowej. Młodzi ludzie powinni być przygotowani na taką ewentualność.

Inwestycje w infrastrukturę obronną – Europa będzie musiała zbudować nowoczesne systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. To oznacza duże inwestycje w nowe technologie, ale także budowę schronów i innych obiektów obronnych.

Wzmocnienie wschodniej flanki – Kraje takie jak Polska, Litwa, Łotwa i Estonia staną się pierwszą linią obrony. Może to oznaczać stałą obecność znacznych sił NATO na ich terytorium.

Przygotowanie społeczeństwa – Rządy będą musiały przygotować plany ewakuacji, systemy ostrzegania i edukować obywateli na temat postępowania w sytuacji zagrożenia. To może oznaczać regularne ćwiczenia obronne z udziałem ludności cywilnej.

Bezpieczeństwo energetyczne – Europa będzie musiała całkowicie uniezależnić się od rosyjskich surowców energetycznych. To oznacza przyspieszenie transformacji energetycznej i budowę nowych źródeł energii.

Cyberbezpieczeństwo – Rosja intensyfikuje działania hybrydowe, w tym cyberataki. Obywatele będą musieli być bardziej świadomi zagrożeń w internecie, a firmy zainwestować w lepsze zabezpieczenia.

Najważniejsze jest jednak, aby Europa działała wspólnie i zdecydowanie. Jak pokazuje historia, podzielony kontynent jest łatwym celem dla agresorów. Jedność polityczna i militarna to jedyna skuteczna odpowiedź na rosnące zagrożenie ze Wschodu.

Czas na działanie może być krótszy, niż myślimy. Eksperci są zgodni – Europa ma maksymalnie kilka lat na przygotowanie się do ewentualnej konfrontacji. Pytanie brzmi, czy politycy i społeczeństwa będą gotowe ponieść koszty tego przygotowania.

Idź do oryginalnego materiału