Cztery osoby wciąż są uznawane za zaginione po katastrofie śmigłowca medycznego, do której doszło w piątek wieczorem na północnym wybrzeżu Quebecu, w pobliżu miejscowości Natashquan – ponad 1000 kilometrów na północny wschód od Montrealu.
Maszyna należąca do prywatnej firmy Airmedic rozbiła się około godz. 22:30 podczas ewakuacji medycznej. Według przedstawicieli Kanadyjskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (TSB), śmigłowiec spadł do jeziora krótko po starcie.
Na pokładzie znajdowało się pięć osób: jeden pacjent oraz czterech członków załogi. Jedna osoba – mężczyzna – została odnaleziona żywa i z obrażeniami niezagrażającymi życiu trafiła do szpitala. Los pozostałych czterech nie jest znany.
Rzecznik Airmedic, Raphaële Bourgault, potwierdził, iż maszyna należała do floty firmy i zapewnił, iż służby ratunkowe zostały niezwłocznie wysłane na miejsce zdarzenia. „Pracownicy Airmedic ściśle współpracują z władzami i służbami ratunkowymi, aby opanować sytuację i zapewnić niezbędną pomoc” – przekazał w oświadczeniu.
W akcję ratunkową zaangażowano Królewskie Kanadyjskie Siły Powietrzne, które wysłały do Lac Watshishou śmigłowiec CH-149 Cormorant oraz samolot CC-130 Hercules. – Zespół planuje również nurkowanie w pobliżu ostatniej znanej lokalizacji maszyny – poinformował Len Hickey z Centrum Koordynacji Akcji Ratowniczych w Halifax.
Policja prowincji Quebec utworzyła stanowisko dowodzenia i przeszukuje teren zarówno na lądzie, jak i na wodzie oraz z powietrza. Poszukiwania prowadzone są także w zalesionym obszarze na północ od miejsca katastrofy.
Kanadyjska Rada Bezpieczeństwa Transportu potwierdziła, iż wszczęto dochodzenie. – TSB pozostaje w kontakcie z operatorem i wszystkimi stronami zaangażowanymi w sprawę – przekazał rzecznik Nic Defalco.
Na podst. Canadian Press
