„Wolna Bochnia 31 października 1918” – Czy Bochnia ma nowe święto?

bochniazbliska.pl 3 godzin temu

W natłoku przygotowań do Wszystkich Świętych, wśród podróży, odwiedzin cmentarzy i grobów bliskich, wielu mieszkańcom mogła umknąć ważna decyzja Rady Miasta Bochnia, podjęta 30 października 2025 roku. Tego dnia radni zaapelowali, by każdy 31 października był obchodzony z euforią i należną czcią – dla tych, którzy przyczynili się do odzyskania wolności przez nasze miasto. Ich intencją było, by pamięć
o tamtych wydarzeniach była przekazywana kolejnym pokoleniom. Można więc uznać, iż radni wezwali nas wszystkich do wspólnego świętowania nowego miejskiego dnia pamięci – upamiętniającego wyzwolenie Bochni spod władzy austro-węgierskiej 31 października 1918 roku.

Jak nazwać to święto?

Pozostaje kwestia nazwy – prostej, czytelnej, niosącej ducha tamtych dni. Pośród propozycji pojawiła się ta, która od razu zdobyła serca wielu:
„Wolna Bochnia 31 października 1918”. Krótko, dumnie i z sensem. „Wolna Bochnia” – bo to słowa, które przypominają zarówno o odzyskanej wolności, jak i o dumie z miasta, które potrafiło o nią zawalczyć. „31 października 1918” – bo historia zasługuje na precyzję. To data, która powinna na trwałe zapisać się w świadomości mieszkańców Królewsko-Górniczego Miasta Bochni – tak jak 11 listopada 1918 w historii całej Polski.

Bo kto, jeżeli nie my? I kiedy, jeżeli nie teraz, przywrócimy jej należne miejsce w pamięci?
Bo jeżeli tego nie zrobimy – inni, podobnie jak w przypadku operacji limanowsko-łapanowskiej z grudnia 1914 roku, mogą znów „zawłaszczyć” naszą historię.
Nie wierzycie? Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło „pierwsze miasta niepodległej Polski 1918” – Bochnia się nie pojawia…

Czy święto zostało uchwalone?

Procedura uchwalania prawa przez Radę Miasta jest jasna – projekt, dyskusja, głosowanie, publikacja w Biuletynie Informacji Publicznej. Tym razem jednak radni jednogłośnie, przez aklamację, przyjęli Apel Nr 1/2025 z 30 października 2025 r., którego fragment brzmi:

„Rada Miasta Bochni, w 107. rocznicę wyzwolenia miasta z zaborczych okowów, składa hołd członkom organizacji »Wolność«, z kpt. Jerzym Dobrodzickim na czele, którzy w bezkrwawy sposób uczynili Bochnię cząstką niepodległego państwa polskiego.
Apelujemy do całej społeczności miasta, by odtąd każdy 31 października, przypominający te chwalebne chwile z przeszłości, był celebrowany z euforią i czcią należną wskrzesicielom naszej Wolności(…)”

Czas pokaże, czy staniemy na wysokości zadania i uczynimy z tego dnia prawdziwe, żywe święto.

Niełatwe początki

Nie sposób nie wspomnieć o wcześniejszych, często nieudanych próbach przywrócenia tej rocznicy. Już w 2017 roku podejmowano wysiłki, by godnie uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości. Niestety, nie udało się wówczas ani wprowadzić święta 31 października, ani stworzyć trwałego symbolu pamięci – tablicy, obelisku, czy choćby Drzewa Wolności. W 2022 roku pojawiła się nadzieja – dzięki wspólnej inicjatywie Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, Reaktora B7 oraz Teatru Artystokrackiego, Kulturalnej Bochni i Najemników Bocheńskich. Wydawało się, iż zorganizowana uroczystość wpisze się na stałe w kalendarz miasta. Niestety, pandemia COVID-19 i związane z nią ograniczenia przerwały ten proces.

A jednak – mimo wszystko – ciągłość obchodów udało się zachować, czasem w deszczu, czasem w ciszy, ale zawsze z wiarą w sens tej pamięci.

Trochę historii o historii…

Cofnijmy się w czasie do roku 1918. Europa wciąż pogrążona jest w krwawej wojnie, która od czterech lat pochłania miliony istnień. Imperia chwieją się w posadach, a ziemie polskie pozostają rozdarte między trzech zaborców: Rosję – od 1917 roku pogrążoną w rewolucji bolszewickiej i wojnie domowej, Cesarstwo Niemieckie oraz Monarchię Austro-Węgierską. Polacy wcieleni do armii zaborczych walczą – niestety, nie za Polskę, ale przeciw sobie. Jak tu nie przytoczyć wiersza Edwarda Słońskiego „Ta, co nie zginęła”:
„Rozdzielił nas, mój bracie, zły los i trzyma straż – w dwóch wrogich sobie szańcach patrzymy śmierci w twarz. (…) A gdy mnie z dala ujrzysz, od razu bierz na cel i do polskiego serca moskiewską kulą strzel. Bo wciąż na jawie widzę i co noc mi się śni, iż ta, co nie zginęła, wyrośnie z naszej krwi.”

Dziś Wisła stanowi północną granicę powiatu bocheńskiego, ale w latach Wielkiej Wojny była linią podziału między wrogimi sobie imperiami. Bochnia od 146 lat znajdowała się pod panowaniem Wiednia, w granicach tzw. Królestwa Galicji i Lodomerii. Choć zaborca austriacki dawał więcej swobód niż pozostali, był to wciąż obcy rząd, obca władza i obca armia. W miarę jak fronty I wojny światowej zbliżały się do końca, wśród mieszkańców Galicji dojrzewało przekonanie, iż upadek monarchii Habsburgów jest tylko kwestią czasu. I właśnie w tych ostatnich dniach października 1918 roku, gdy w Wiedniu panował chaos, Bochnia postanowiła wziąć sprawy we własne ręce. Sam przebieg wyswobodzenia miasta został kilkukrotnie opisany m.in. przez Janinę Kęsek “Bocheński Dzień Niepodległości” w albumie wystawy „Olga Leopoldyna Stawecka – siostra Maria Eligia (1896–1933)”, Muzeum Niepodległości w Warszawie, Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, Bochnia-Warszawa 2019 r. oraz Janusza Paprotę („Bochnia na drodze do niepodległości – rok 1918. Upragniony finał”) https://bochenskiedzieje.pl/artykuly/i-wojna-swiatowa/bochnia-w-latach-i-wojny/192-bochnia-na-drodze-do-niepodleglosci-6-rok-1918-upragniony-final

Fragment artykułu Janiny Kęsek “Bocheński Dzień Niepodległości”:

30 października 1918 r. konspiratorzy z organizacji „Wolność” w związku z planowanym przewrotem poinformowali pracowników miejscowej centrali telefonicznej na poczcie w Bochni o zakazie łączenia – pod jakimkolwiek pozorem – sztabu batalionu zapasowego z krakowskim Militarkommando”. Edward Späth, pierwszy komendant POW w Bochni (przed Feliksem Jędrychowskim), wspomina: „(…) Wysłany przez komendanta ppor. Feliksa Jędrychowskiego 30 października 1918 r. pojechałem ostatni raz do Komendy Okręgowej w Krakowie i o ile sobie przypominam odprawa odbyła się przy ul. Topolowej. Tam otrzymałem zarządzenie ostrego pogotowia i wzmożonej akcji wywiadowczej, gdyż każda godzina mogła nam przynieść wolność. Ostatni raz wyszli po mnie na dworzec L. Okulicki, M. Piekło i mój brat Franciszek. Na Solnej Górze oczekiwał mnie kmdt. F. Jędrychowski, któremu zdałem raport i oddałem ostatni rozkaz K-dy Okr. POW. Następnego dnia tj. w czwartek 31 października, odbywał się w Bochni jarmark, wyszliśmy z kolegą M. Piekło obydwaj umundurowani, w pasach z bagnetami, jako legioniści, na miasto. W rynku zastaliśmy bardzo wielu żołnierzy, którym kazaliśmy zdejmować [z czapek – przyp. J.K.] bączki, a przypinać na ich miejsce orzełki. Żołnierze czynili to bardzo chętnie. Był opracowany plan operacyjny w razie starcia zbrojnego z Austriakami. Rankiem 31 października 1918 r. dowódca batalionu zapasowego 32 Pułku Piechoty Obrony Krajowej »Neu Sandez« płk. Crohn zarządził odprawę wszystkich oficerów. Świadek tych wydarzeń wspomina: „W adiutanturze baonu ustawili się oficerowie w trzy grupy. Pierwszą od okna stanowili Polacy, drugą środkową Czesi, trzecią Niemcy i niektórzy Żydzi. Nastrój wśród oficerów był wyczekujący. Przemówił dowódca batalionu, który oświadczył, iż w mieście coś się zaczyna dziać, iż od dnia poprzedniego nie sposób połączyć się z dowództwem z Krakowa i iż trzeba utrzymać porządek i dyscyplinę. W tym momencie mowę dowódcy przerwał kpt. Jerzy Dobrodzicki, który wraz z kpt. Tadeuszem Bursztynem poprosił pułkownika o chwilę rozmowy na osobności. Dowódca batalionu dał się bez wahania przekonać, iż właśnie dokonano przewrotu i komendę nad batalionem obejmuje polski oficer. Zaraz też zwołano odprawę oficerów – Polaków, umawiając się z płk. Crohnem na godzinę 15.00, aby załatwić wszelkie formalności związane z wyjazdem oficerów i podoficerów obcych narodowości, wypłatą żołdu, itp. Oficerowie-Polacy natychmiast objęli, ustalone wcześniej, funkcje. O godz. 17.00 wydano pierwszy rozkaz, który rozpoczynał się po niemiecku „K. u. K. Ersatzbaon des Schutzen Nr 32 Batailloskomman- dobefehl nr 304. Bochnia, am 31 Oktober” a kończył u narodzin wolnej Polski po polsku: „Z dniem dzisiejszym obejmuję komendę stacyj i batalionu uzup. p. strzelców nr 32 (…) Wydałem o godzinie 5- tej«”

W dniu 1 listopada 1918 r. ukazał się kolejny Rozkaz dzienny nr 305, podpisany przez kpt. Jerzego Dobrodzickiego, tym razem w języku polskim. W punkcie nr 2 zawiera odezwę, ślubowanie:

„Z dniem wczorajszym batalion nasz dotąd podległy rządowi austriackiemu stanął do usług Rządu polskiego w Warszawie. Bezpośrednią przełożoną naszej Komendy jest Polska Komisja Likwidacyjna w Krakowie. Służąc polskiemu Rządowi będziemy obowiązki nasze wypełniali już nie jako podwładni obcego Rządu, ale jako wolni odtąd Polacy. Wobec tej radosnej przemiany, karność i uległość wobec naszych nowych przełożonych będzie tem większa. Służymy odtąd naszemu narodowi i Rządowi. Stańmy się jego obroną, podporą i wyrazem jego siły. Życie nasze odtąd do Polski należy i tylko za nią gotowiśmy je oddać. Niech żyje Rząd Polski w Warszawie! Niech żyje armia polska! Niech żyje polski 32 Pułk Strzelców! Zanim Rząd polski w Warszawie wezwie nas do złożenia przysięgi na wierność, składamy następujące przyrzeczenie: „Przyrzekam uroczyście, iż jako żołnierz wolnej i niepodległej Polski, będę rozkazów nowych moich przełożonych bezwzględnie słuchał, we wszystkim ich wspierał i zachowywał się w służbie i poza służbą uczciwie i honorowo, jak na polskiego żołnierza przystało.

Powrót do współczesności

Opowiadając o tym wydarzeniu w gronie kilkunastoletnich mieszkańców Bochni, nagle jeden z nich krzyknął: „Gdzie trzech się bije(zaborców), tam Polak korzysta!” No i jak tu nie wierzyć w młodych? Bo właśnie do nich skierowane jest to nowe święto – „Wolna Bochnia 31 października 1918”. To właśnie oni mają przejąć pałeczkę pamięci o tamtym dniu i nadać jej współczesny wymiar. Doskonałym przykładem takiego zaangażowania była organizacja gry miejskiej „107 lat Niepodległej Bochni” oraz turnieju strzeleckiego o „Puchar Bocheńskiego Sokoła”, przygotowanych przez dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 im. Kazimierza Brodzińskiego, Zbigniewa Solaka, oraz wspaniałe panie nauczycielki: Agnieszkę Kołacz, Małgorzatę Śliwę i Monikę Gaworczyk. Widoczne było ogromne zaangażowanie drużyn i nauczycieli ze wszystkich dziesięciu bocheńskich szkół podstawowych i średnich. Wszyscy oni pokazali, iż historię można łączyć z pasją i zdrową rywalizacją. Emocji nie brakowało – uczestnicy kończący grę, wbiegając do sali obrad Rady Miasta, ze zmęczenia kładli się na korytarzu, ale na ich twarzach widać było dumę i satysfakcję. Bo choć formalny zwycięzca może być tylko jeden, tak naprawdę wszyscy uczestnicy wygrali. Puchar Bocheńskiego Sokoła jest trofeum przechodnim – symbolem ciągłości pamięci i sportowego ducha młodych bochnian. Ta gra skierowana jest do uczniów klas ósmych szkół podstawowych i klas pierwszych szkół średnich. To właśnie oni – dzisiejsi piętnasto- i szesnastolatkowie – już za kilka lat staną się dorosłymi mieszkańcami naszego miasta. I to od nich będzie zależeć, czy Bochnia zawsze pozostanie miastem wolnych ludzi, którzy pamiętają o swoich korzeniach.
Ze sportowego punktu widzenia w grze miejskiej „107 lat Niepodległej Bochni” podium wygląda następująco:

1 miejsce – II Liceum Ogólnokształcące im. Orła Białego

2 miejsce – I Liceum Ogólnokształcące im. Króla Kazimierza Wielkiego

3 miejsce – Zespół Szkół nr 1 im. Stanisława Staszica

A najważniejsze trofeum tj. Puchar Przechodni i tytuł “Bocheński Sokoł” za zwycięstwo w turnieju strzeleckim zdobyła Szkoła Podstawowa Nr 5 im. Jana Matejki. Kolejne miejsca zajęli: Zespół Szkół Nr 3 im. ks. prof. Józefa Tischnera i Szkoła Podstawowa Nr 7 im. Jana Pawła II. Wszystkim uczestnikom gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.

Duch i pamięć

Zapalenie zniczy pod pomnikiem “Poległym za Wolność 1914–1920” przez inicjatorów wydarzenia, do którego dołączyły się władze miasta i mieszkańcy, daje nadzieję na spontaniczne kontynuowanie tej tradycji w kolejnych latach. Symbolicznego charakteru uroczystości dopełnił spektakl „Dziady Bochniaków” – performatywne widowisko, które stało się prawdziwą ucztą duchową dla licznie przybyłych widzów. Bez sceny, bez kurtyny, nagle – pośród zgromadzonych w ciemnościach, rozświetlonych jedynie blaskiem kilku świec – ze wszystkich zakątków kamienicy bocheńskiej zaczęli wyłaniać się aktorzy, zjawy, duchy naszych przodków. Słowa: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie…” jeszcze długo rozbrzmiewały w myślach uczestników, którzy – chcąc nie chcąc – stali się częścią tego niezwykłego widowiska.

Po raz kolejny Teatr Artystokracki wspólnie ze Stowarzyszeniem Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej pod kierunkiem Zofii Sitko, udowodnił, iż w Bochni nie ma rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Lata pracy przynoszą coraz większe sukcesy i coraz głębsze emocje. Szkoda jedynie, iż tego niezwykłego wydarzenia nie dało się w pełni uwiecznić – bo fotografowanie w tłumie, bez wyraźnego podziału na aktorów i widzów, zniszczyłoby magię i intymność spektaklu. Pozostanie więc w naszej – choć ulotnej – pamięci, a namiastkę fotorelacji stanowić będą zdjęcia wykonane nocą, podczas próby aktorów.

Podziękowania

Społeczny Komitet Obchodów Ogłoszenia Niepodległości przez Bochnię 31 października 1918 roku składa serdeczne podziękowania wszystkim, którzy w jakiejkolwiek formie wsparli organizację uroczystości i nowego święta. Dziękujemy za każdą inicjatywę, dobre słowo, pomoc, zaangażowanie i obecność. W tym roku powiew historii był po naszej stronie.
Wierzyliśmy, iż tym razem Bochnia przypomni o swojej wolności – i tak się stało. Niech ta wspólna praca, pamięć i euforia pozostaną w nas jak najdłużej. Bo tylko razem – jako mieszkańcy Bochni – możemy sprawić, iż słowa „Wolna Bochnia 31 października 1918” będą nie tylko wspomnieniem, ale codziennym zobowiązaniem.

Zakończenie

Bochnia ma nowe, acz nieformalne święto. I bardzo dobrze – bo każde miasto, które pamięta o swojej wolności, umacnia ją również dziś. Niech więc ten dzień stanie się nie tylko datą w kalendarzu, ale symbolem jedności pokoleń, dumy i wiary w siłę wspólnoty. Bo dopóki pamiętamy o dniu, w którym Bochnia stała się wolna – Bochnia pozostanie wolna.

P.S

Teraz już nikt nie będzie zdziwiony, iż w “Bocheńskim Kalendarzu Fotograficzno-Historyczno-Filozoficznym na 2026 r.” pod datą 31 października 2026 jest napis „Wolna Bochnia 31 października 1918”

Mirosław Mroczek

Społeczny Komitet Obchodów Ogłoszenia Niepodległości przez Bochnię 31 października 1918 roku.

Résumé

31 października 1918 roku Bochnia, jako jedno z pierwszych miast na ziemiach polskich, wyzwoliła się spod władzy zaborczej. Po latach zapomnienia – dzięki oddolnej inicjatywie pasjonatów lokalnej historii – Rada Miasta Bochnia podczas sesji 30 października 2025 roku jednogłośnie, przez aklamację, przyjęła Apel, wzywający mieszkańców, by każdy 31 października był obchodzony z euforią i należną czcią dla tych, którzy przyczynili się do odzyskania wolności przez miasto. W świadomości publicznej utrwaliła się nazwa nowego święta: „Wolna Bochnia 31 października 1918”.

Idź do oryginalnego materiału