Profesor Andrzej Bochenek, członek zespołu który 5 listopada 1985 roku przeprowadził pierwszy udany przeszczep serca w Polsce, wspomina to wydarzenie po 40 latach. W rozmowie z PAP opowiada o operacji, która trwała kilka ponad dwie godziny, oraz o wyzwaniach transplantologii w czasach PRL.
Bochenek miał wtedy 35 lat. «Wchodzę do pracy, zwykły dzień, pogoda fatalna, chmury, siąpi deszcz. Religa mówi: będzie przeszczep. Już wiedziałem, iż nie wrócę do domu przynajmniej przez dwa dni», opowiada w wywiadzie dla PAP. Dawcę przywieziono z Warszawy. Professor Zbigniew Religa osobiście pojechał po niego, by mieć pewność idealnego stanu narządu.
Sam moment operacji pozostał w pamięci chirurga na zawsze. «Przyznam pani, iż kiedy wyjęliśmy serce z klatki piersiowej biorcy i spojrzałem w tę pustą przestrzeń między żebrami, poczułem lęk. Ale nie trwał on długo, nowe serce zostało "przyszyte", zdjęliśmy klemy i to nowe serce zaczęło bić», wspomina Bochenek. Operacja poszła sprawnie - profesor Religa błyskawicznie łączył naczynia krwionośne, jakby miał w tym rutynę.
Wyzwania czasów PRL
Sukces nie przyszedł łatwo. Wcześniej, w 1969 roku, profesorowie Jan Moll i Jan Dziatkowiak przeprowadzili przeszczep, ale pacjent zmarł zaraz po operacji. «Ale spotkał ich hejt, było dochodzenie prokuratorskie. Komunistyczne władze zakazały wówczas przeprowadzania takich "niebezpiecznych eksperymentów"», wyjaśnia Bochenek. Religa miał przewagę - zbudował wsparcie medialne i pozyskał przychylność władz.
Warunki były ekstremalne. «Nie mieliśmy leków, ani sprzętu, ani choćby dostępu do czasopism medycznych», mówi Bochenek. Po operacji pacjent zaczął krwawić, brakowało krwi. Religa kazał dzwonić do radia, by zorganizować dawców. Przyjechało wojsko z Gliwic - 20 żołnierzy oddało krew wprost do transfuzji.
Dziedzictwo Religi
Bochenek opisuje swojego mentora jako «prawdziwego tarana», który mimo porażek nie poddawał się. «Kiedy pacjentów ubywało, bo ginęli, a dawców brakowało, on się nie poddawał. Mówił: nie możemy przegrać», wspomina w rozmowie z PAP. Pierwszy pacjent przeżył tylko osiem dni, ale zespół kontynuował pracę.
Dziś transplantacje serca wykonuje się w wielu polskich miastach. «To kontynuacja idei Religi: dzielić się wiedzą, nie trzymać jej dla siebie», podkreśla Bochenek. Zapytany, co powiedziałby dziś profesor Religa, odpowiada: «Powiedziałby: "Andrzej, wreszcie to wszystko działa, jak trzeba". A potem pewnie by się z kimś pokłócił, bo inaczej nie potrafił».
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).








