Sztab Generalny Wojska Polskiego alarmuje, iż Kreml rozpoczął intensywną kampanię dezinformacyjną, której celem jest podważenie zaufania Polaków do Ukrainy i osłabienie wsparcia dla sojuszu między krajami. Rosja nie używa broni konwencjonalnej, ale słów, emocji i manipulacji.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce
Jak działa rosyjska wojna kognitywna
Według ekspertów działania te nie polegają na klasycznej propagandzie, ale na subtelnych przekazach, które mają wywołać wątpliwości, poczucie zagrożenia i nieufność. W sieci pojawiają się fałszywe informacje sugerujące, iż Ukraina planuje agresję wobec Polski lub iż polskie wsparcie dla sąsiada jest niebezpieczne i kosztowne. Ich celem jest jedno skłócić społeczeństwo i osłabić jego morale.
Rosja celowo wykorzystuje historyczne zaszłości, społeczne emocje i strach przed kryzysem gospodarczym, by wywołać wrażenie, iż Polska powinna się odciąć od Ukrainy i Zachodu. Sztab Generalny ostrzega, iż to część szerszej strategii destabilizacji Europy Środkowo-Wschodniej.
Dlaczego to dotyczy każdego z nas
Każdy użytkownik internetu może stać się nieświadomym uczestnikiem tej wojny. Wystarczy udostępnić post, powielić fałszywą informację lub uwierzyć w zmanipulowaną narrację. W ten sposób emocje stają się narzędziem walki, a dezinformacja działa skuteczniej niż propaganda sprzed dekad.
Dla zwykłych obywateli to sygnał, by zachować szczególną ostrożność wobec wiadomości budzących silne emocje. Zanim uwierzysz sprawdź źródło, poszukaj potwierdzenia, zastanów się, komu może służyć dany przekaz.
Nowa era konfliktów
Wojna kognitywna to nowy rodzaj starcia, w którym granica między prawdą a manipulacją jest coraz trudniejsza do zauważenia. Nie wymaga armii, czołgów ani rakiet. Wystarczy dostęp do internetu, by wpłynąć na nastroje całego społeczeństwa.
Dlatego ostrzeżenie Wojska Polskiego nie jest tylko wojskowym komunikatem. To apel o czujność i świadomość bo w tej wojnie nie walczą żołnierze, ale wszyscy obywatele.
Źródła: PAP/warszawawpigulce.pl












