Stany Zjednoczone są o krok od podjęcia decyzji, która mogłaby znacząco wzmocnić ukraińską armię. Jak informuje stacja CNN, Pentagon zatwierdził możliwość przekazania Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk, uznając, iż operacja nie zagrozi amerykańskim zapasom broni. Teraz wszystko zależy od prezydenta Donalda Trumpa.

Fot. Warszawa w Pigułce
USA rozważają przekazanie broni strategicznej
Według źródeł CNN, Połączony Sztab Sił Zbrojnych USA przedstawił swoją rekomendację jeszcze przed niedawnym spotkaniem Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim. Pentagon stwierdził, iż przekazanie Tomahawków jest możliwe bez ryzyka dla obronności Stanów Zjednoczonych. Ostateczna decyzja ma jednak charakter polityczny i pozostaje w gestii prezydenta.
Podczas rozmowy z Zełenskim Donald Trump miał zasugerować, iż nie planuje sprzedaży rakiet, argumentując, iż są one potrzebne amerykańskim siłom zbrojnym. Jednocześnie jeszcze kilka dni wcześniej zapewniał, iż „USA mają wystarczające zasoby Tomahawków”, co otworzyło drogę do spekulacji o możliwej zmianie stanowiska.
Europa z nadzieją, Moskwa z niepokojem
Pozytywna ocena Pentagonu została przyjęta z ulgą przez europejskich sojuszników, którzy od dawna apelują o zwiększenie wsparcia wojskowego dla Kijowa. Jak informują dyplomaci, decyzja amerykańskiego resortu obrony mogłaby stanowić przełom w relacjach transatlantyckich i wzmocnić pozycję Zachodu wobec Rosji.
Nieoczekiwanie jednak, kilka dni po tych deklaracjach, Trump miał zmienić ton po rozmowie z Władimirem Putinem. Według CNN, rosyjski przywódca ostrzegł, iż użycie Tomahawków mogłoby doprowadzić do „nieprzewidywalnych konsekwencji”, a ich zasięg umożliwia uderzenia w rosyjskie miasta – od Moskwy po Petersburg.
Decyzja jeszcze nie zapadła
Mimo nacisków ze strony europejskich partnerów, Trump wciąż nie ogłosił ostatecznej decyzji. Amerykańska administracja ma już jednak gotowe plany logistyczne i operacyjne, które pozwolą na szybkie przekazanie rakiet, jeżeli prezydent wyda rozkaz.
Eksperci podkreślają, iż zgoda na dostawę Tomahawków byłaby jednym z najbardziej zdecydowanych kroków USA wobec Rosji od początku wojny w Ukrainie. To także sygnał, iż Waszyngton jest gotów przejść od słów do czynów – o ile Biały Dom uzna, iż nadszedł adekwatny moment.












