Premier Donald Tusk podpisał zarządzenia przedłużające stopnie alarmowe BRAVO i BRAVO-CRP do końca 30 listopada 2025 roku. To już kolejne miesiące, gdy cała Polska funkcjonuje w reżimie podwyższonego zagrożenia. Wydarzenia ostatnich dni pokazują, iż ta decyzja była jak najbardziej uzasadniona.

Fot. Shutterstock
W nocy z 9 na 10 września obce drony po raz pierwszy masowo naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Po zestrzeleniu kilku maszyn Warszawa uruchomiła artykuł 4 NATO – pierwszy raz od 3,5 roku. Równolegle trwa zmasowana fala cyberataków na polską infrastrukturę krytyczną. To dowód, iż zagrożenie jest realne.
Rosyjskie drony nad Polską – pierwszy test od lat
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o „wielokrotnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron”. To był bezprecedensowy moment – pierwszy przypadek zestrzelenia dronów na terytorium NATO.
Premier Tusk przekazał w Sejmie, iż polska przestrzeń powietrzna została naruszona masowo – odnotowano 19 przekroczeń, zestrzelono trzy drony, prawdopodobnie także czwarty.
Reakcja była natychmiastowa. Zamknięto lotniska w Warszawie, Rzeszowie, Lublinie i Modlinie. Służby uruchomiły procedury poszukiwawczo-ratunkowe w czterech województwach. Mieszkańcy wschodnich regionów otrzymali alerty RCB z instrukcją zgłaszania znalezionych szczątków.
Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, iż „na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne”. Polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły kilkanaście obiektów, wobec których podjęto decyzję o zestrzeleniu.
Artykuł 4 NATO po raz pierwszy od 3,5 roku
Po konsultacjach z prezydentem Karolem Nawrockim, rząd zdecydował o uruchomieniu artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. To mechanizm umożliwiający zwołanie pilnych konsultacji sojuszniczych w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa któregoś z członków.
„Konsultacje sojusznicze właśnie w tej chwili przybrały charakter wniosku formalnego o uruchomienie artykułu 4” – ogłosił Premier Tusk w Sejmie. Podkreślił, iż to „wspólna rekomendacja i wspólna decyzja” z prezydentem.
To ósmy przypadek uruchomienia artykułu 4 w historii NATO i pierwszy od pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Polska już wcześniej dwukrotnie sięgnęła po ten mechanizm, ale aktualna sytuacja ma bezprecedensowy charakter.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte potępił rosyjskie działania i zapewnił: „Sojusznicy są zdecydowani bronić każdego centymetra terytorium NATO. Będziemy monitorować sytuację na naszej wschodniej flance”.
Cyberwojna trwa 24/7 – rekordy padają co miesiąc
Równolegle z prowokacjami w powietrzu Polska stała się celem zmasowanych cyberataków. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski ujawnił alarmujące dane – w 2024 roku zarejestrowano 111 660 incydentów cyberbezpieczeństwa, co oznacza wzrost o 23 procent rok do roku.
„Tylko jednego dnia – we wtorek – zarejestrowano blisko dwa tysiące incydentów związanych z próbami włamań, sabotażu i dezinformacji” – powiedział Gawkowski. Szczególnie niepokojące są ataki na infrastrukturę krytyczną – wodociągi, oczyszczalnie ścieków, kotłownie czy szpitale.
W ostatnich tygodniach cyberprzestępcy zaatakowali między innymi Zakład Gospodarki Komunalnej w Gorzycach oraz Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN. Premier Tusk poinformował także o cyberataku na system informatyczny Platformy Obywatelskiej.
Według danych Microsoftu Polska zajmuje 9. miejsce na świecie i 3. w Unii Europejskiej pod względem narażenia na cyberataki sponsorowane przez państwa. To efekt wojny hybrydowej, którą prowadzi przeciwko nam Rosja wspierana przez Białoruś.
Co to oznacza dla ciebie?
Stopień alarmowy BRAVO to drugi z czterech poziomów zagrożenia określonych w ustawie o działaniach antyterrorystycznych. W praktyce oznacza to szereg ograniczeń i zmian w codziennym życiu.
Kontrole w miejscach publicznych stają się bardziej restrykcyjne. Policja, straż graniczna oraz żandarmeria wojskowa otrzymują prawo do noszenia broni długiej i kamizelek kuloodpornych. Dworce kolejowe, centra handlowe czy budynki użyteczności publicznej są regularnie patrolowane.
Możesz spodziewać się szczegółowych kontroli dokumentów, pojazdów i bagażu. Transport publiczny również znajduje się pod lupą służb. Dostęp do niektórych obiektów może wymagać dodatkowej weryfikacji tożsamości.
Szczególnie dotkliwe mogą być utrudnienia w usługach elektronicznych. Instytucje publiczne wprowadziły dodatkowe warstwy zabezpieczeń, co oznacza dłuższe procedury logowania, dodatkowe weryfikacje tożsamości czy czasowe niedostępności niektórych serwisów.
W związku z rozpoczynającymi się manewrami Zapad 2025 rząd zdecydował o całkowitym zamknięciu granicy z Białorusią. „Ze względu na bezpieczeństwo państwa zamkniemy granicę z Białorusią, w tym przejścia kolejowe, w czwartek o północy” – zapowiedział Tusk.
Parasol wyborczy nad wyborami prezydenckimi
Szczególną uwagę budzi fakt, iż stopnie alarmowe są systematycznie przedłużane od miesięcy, a najbliższe przedłużenie nastąpiło akurat w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. To nie przypadek – rząd wprowadził specjalny „parasol wyborczy”, czyli system zabezpieczeń cyfrowych przed nadchodzącym głosowaniem.
Minister Gawkowski zapowiedział, iż Krajowe Biuro Wyborcze zostało objęte specjalnym nadzorem przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Podobne działania obejmują Państwową Komisję Wyborczą.
„Jesteśmy na cybernetycznej wojnie z Rosją” – nie ukrywał wicepremier. Działania hybrydowe obejmują dezinformację w mediach społecznościowych, cyberataki na infrastrukturę krytyczną, prowokacje na granicach i manipulacje cenami energii.
Eksperci ostrzegają, iż im bliżej wyborów, tym większe będzie prawdopodobieństwo cyberataków na infrastrukturę niezbędną do przeprowadzenia głosowania. To skutek wojny informacyjnej, którą Rosja prowadzi z Polską i innymi krajami zachodnimi wspierającymi Ukrainę.
Zapad 2025 – test dla Polski i NATO
Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad 2025, które rozpoczęły się w piątek i potrwają do 16 września, to kolejny element presji na Polskę. Manewry organizowane są cyklicznie jako pokaz siły, sprawdzając jednocześnie reakcję państw NATO.
„Celem manewrów, w sensie symulacji działań, jest słynny przesmyk suwalski” – ostrzegał premier Tusk. To strategiczny obszar o szerokości zaledwie 65 kilometrów między Kaliningradem a Białorusią, stanowiący jedyne lądowe połączenie państw bałtyckich z resztą NATO.
Ćwiczenia Zapad mają też wymiar psychologiczny. Jak zauważają eksperci, to element szerszej strategii odstraszania, mającej na celu wywołanie poczucia zagrożenia w Polsce i innych krajach regionu.
Obecne manewry są szczególnie niepokojące, bo realizowane są w kontekście realnych prowokacji – od cyberataków przez incydenty dronowe po kryzys migracyjny na granicy. To pokazuje, iż Rosja traktuje działania hybrydowe jako integralną część swojej strategii wobec NATO.
Kosztowna obrona, ale konieczna
Utrzymywanie całego kraju w drugim stopniu alarmowym przez miesiące generuje ogromne koszty. Dodatkowe służby, wzmożone kontrole, cyberbezpieczeństwo – wszystko to wymaga znacznych środków budżetowych.
Tylko na cyberbezpieczeństwo rząd przeznaczył w 2025 roku rekordowy budżet. Wdrażana jest nowa Strategia Bezpieczeństwa Cyfrowego, a Polska implementuje unijną dyrektywę NIS2 rozszerzającą obowiązki w zakresie cyberbezpieczeństwa.
Z drugiej strony, koszty bezczynności mogłyby być znacznie wyższe. Udany cyberatak na infrastrukturę krytyczną czy skuteczna prowokacja militarna mogłyby sparaliżować kraj i zagrozić bezpieczeństwu obywateli.
Wydarzenia ostatnich dni pokazują, iż decyzja o przedłużeniu stopni alarmowych była uzasadniona. Rosyjskie drony nad Polską, cyberataki na kluczową infrastrukturę i manewry Zapad 2025 to elementy skoordynowanej kampanii mającej na celu destabilizację kraju.
Premier Tusk nie pozostawia złudzeń: „To nie jest wojna wyłącznie Ukraińców. To jest konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała światu”. Polska znajduje się na pierwszej linii tego konfliktu, a stopnie alarmowe to konieczny element obrony przed zagrożeniami hybrydowymi.