Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD) w Kijowie ostrzega przed rosyjską dezinformacją przed drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce. Organizacja informuje, iż rosyjska propaganda rozpowszechnia nieprawdziwe wiadomości o rzekomym przygotowaniach do przyłączenia Wołynia do Polski.
Rosyjska dezinformacja przed drugą turą wyborów w Polsce. Ukraińcy ostrzegają
"W przededniu drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce rosyjska propaganda zaktywizowała kampanię informacyjną, skierowaną na destabilizację w regionie wołyńskim. Tym razem w przestrzeń medialną wrzucany jest fejk o rzekomych 'przygotowaniach do przyłączenia Wołynia do Polski'" - informuje kijowskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji.
Rosyjska dezinformacja. Ukraina ostrzega
Wyjaśniono, iż w rosyjskich sieciach społecznościowych pojawiły się ostatnio doniesienia, iż jakaś nauczycielka języka polskiego na Wołyniu rozdaje swoim uczniom mapę z "hipotecznymi granicami polskimi", które włączają do Polski część terytoriów, należących do Ukrainy.
"Wpisom Rosjan towarzyszą aluzje do rzekomych planów Polski dokonania aneksji części terytorium Ukrainy. Te wypowiedzi rosyjskich propagandystów nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a opisywana przez nich mapa jest dostępna wyłącznie w rosyjskich źródłach" - podkreśliło CPD.
ZOBACZ: Rosyjska propaganda uderza w Macrona. "Dostał sierpowy od żony"
"Celem tej prowokacji informacyjnej jest zasianie nieufności między Ukraińcami i Polakami, zdyskredytowanie współpracy Ukrainy z Polską i wpłynięcie na nastroje wyborcze przed drugą turą wyborów w Polsce 1 czerwca" - dodano.
Wołyń to historyczna kraina, która leży dziś m.in. w ukraińskich obwodach wołyńskim, rówieńskim i żytomierskim.
W latach 1943-1945 doszło tam do rzezi wołyńskiej. Były to masowe mordy polskiej ludności, dokonane przez ukraińskich nacjonalistów. Szacuje się, iż w tym czasie zamordowanych zostało od 40 do 100 tysięcy Polaków.
Wybory w Polsce. Kijów ostrzega przed rosyjską dezinformacją
Podobne ostrzeżenia pojawiły się również przed pierwszą turą wyborów, która odbyła się 18 maja. Wówczas Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informowała, iż "Kreml uruchomił operację specjalną Doppelganger w trakcie wyborów w Polsce".
Według przedstawicieli SBU, rosyjskie służby miały za zadanie tworzyć strony internetowe i profile w mediach społecznościowych, które imitują prawdziwe media zachodnie.
ZOBACZ: Nocny komunikat wojska. "Pożywka dla rosyjskich trolli"
Jak poinformowano w komunikacie, rosyjscy agenci biorący udział w operacji mieli za zadanie publikować treści m.in. krytykujące wsparcie Polski dla Ukrainy. W komentarzach miały pojawiać się także wezwania do opuszczenia Unii Europejskiej.
"W tym samym czasie prorosyjskie media kształtują negatywny obraz Ukrainy, nazywając ją głównym czynnikiem chaosu w polskiej polityce" - czytamy.
"Takie działania państwa agresora wpisują się w szerszą strategię hybrydowej presji wywieranej przez Moskwę na kraje UE i NATO, mającą na celu osłabienie ich wewnętrznej jedności" - dodano.