Razem dla przyszłości. Polacy i Ukraińcy wspólnie porządkują słynny cmentarz

radio.lublin.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Razem dla przyszłości. Polacy i Ukraińcy wspólnie porządkują słynny cmentarz


Rozpoczął się polsko-ukraiński obóz konserwatorski we Lwowie. Około 20 wolontariuszy z obu państw porządkuje teren, uczy się podstaw renowacji oraz poznaje zabytkowe nagrobki na Cmentarzu Łyczakowskim. Wszystko po to, by chronić wspólne dziedzictwo.

– Jest to bardzo ważne miejsce dla polskiej i ukraińskiej historii – mówi inicjatorka pomysłu Anna Kudzia, z która rozmawiała Inna Yasnitska. – Razem z wolontariuszami, którzy przyjechali do nas zarówno z Polski, jak i z Ukrainy, porządkujemy wybrane przez nas wcześniej pola cmentarne. Przede wszystkim staramy się odsłonić nagrobki z wysokiej roślinności, ponieważ teraz, w środku lata wszystko jest bardzo zarośnięte. W następnej kolejności będziemy oczyszczać groby, wybijać różne nawarstwienia mikrobiologiczne. To takie prace porządkowe, ale też podstawowe prace konserwatorskie, bo zależy nam na tym, żeby naszym wolontariuszom pokazać, jak mogą samodzielnie dbać o groby, żeby też ich trochę zainspirować. Może później ci wolontariusze będą samodzielnie opuszczone nagrobki czy opuszczone cmentarze właśnie w taki sposób ratować.

Wolontariusze to grupa polsko-ukraińska. Łączy pani siłę dwóch narodowości przy pielęgnowaniu wspólnej pamięci, wspólnego dziedzictwa historycznego.

– To taka idea, która mi jako konserwatorowi zabytków przyświeca od początku mojej działalności tutaj w Ukrainie, bo zawodowo przyjeżdżam tutaj już od ponad 10 lat. Mój zespół konserwatorski jest polsko-ukraiński. Od samego początku na to stawiałam. Podczas tego obozu i podczas innych warsztatów, które organizujemy dosyć intensywnie, staramy się właśnie, żeby to było zawsze działanie polsko-ukraińskie. Dziedzictwo kulturowe w ogóle ma to do siebie, iż ono stoi ponad podziałami, ponad polityką, ponad historią. I wspólnie tym się zajmując, możemy pokazać, iż chcemy iść w przyszłość, chcemy współpracować, chcemy budować mosty między Polską i Ukrainą po to, żeby nasza wspólna przyszłość jako sąsiadów, jako przyjaciół, jako znajomych była bardzo dobra. Uważam, iż to niezwykle ważne, szczególnie teraz jeszcze podczas wojny. Jest to też pokazanie wsparcia Ukrainie, pokazanie okupantowi, iż my się nie poddajemy, nie przerywamy naszych działań, po prostu żyjemy dalej. Jest to też taka forma walki – stwierdza Anna Kudzia.

Teraz, kiedy relacje polsko-ukraińskie są bardziej napięte w znacznej mierze z powodu historii, pokazujecie, iż historia często może łączyć, a nie dzielić.

– Dokładnie. Zajmujemy się ratowaniem przeszłości dla przyszłości. Oczywiście nie możemy zapominać o historii, musimy upamiętniać różne wydarzenia z przeszłości, ale musimy iść w przyszłość. Nie możemy cały czas zostawać gdzieś z tyłu i powodować, żeby te historyczne fakty, które były dosyć nieprzyjemne, były przeszkodą do budowania naszych dobrych relacji z Ukrainą. Mamy nadzieję, iż tymi działaniami się tam to udaje. Mam wrażenie, iż to mówienie o takiej napiętej sytuacji między Polską a Ukrainą wielokrotnie jest podgrzewane przez głosy, którym zależy na tym, żeby tak było. Bo naprawdę na poziomie międzyludzkim, jak tutaj współpracujemy ze sobą, my tego nie odczuwamy. I potem, gdy się czyta właśnie, jakiś posty, które to napięcie cały czas próbują wywołać, to po prostu jest aż tak gdzieś w środku smutno. Jedyne, co możemy robić, żeby z tym walczyć, to właśnie pokazywać takie inicjatywy; pokazywać to, iż cały czas współpracujemy i idziemy do przodu – mówi Anna Kudzia.

Ile osób udało się zachęcić do takiego działania na cmentarzu łyczakowskim?

– Na naszym obozie mamy w tej chwili około 20 osób i w takiej grupie będziemy pracować do soboty. Są osoby starsze i są również licealiści z dwóch szkół lwowskich. Mamy wolontariuszy z Polski, którzy również są wolontariuszami pomocowymi – jeżdżą na front. Mamy również studentów z Akademii Sztuk Pięknych, nauczycieli. To naprawdę bardzo różne osoby z różnych branż, ale wszystkie łączy ta sama idea, żeby rozwijać współpracę polsko-ukraińską i robić wspólnie takie właśnie projekty – stwierdza Anna Kudzia.

Przy jakich ciekawych miejscach na tym cmentarzu będziecie pracować?

– Staramy się oczyścić jedno z pól, które jest najbliżej kaplicy Dunin-Borkowskich. To najstarsza kaplica na Cmentarzu Łyczakowskim. Została zbudowana w 1812 roku. Przez dwa lata prowadziliśmy tam pracę konserwatorskie. Teraz trzeba się zająć przestrzenią dookoła kaplicy. Jest ona dosyć zaniedbana. Mamy tutaj kilkanaście grobów, które chcemy odsłonić. To są bardzo różne nagrobki przedstawiające i anioły, i dzieci, i płaczki. To jest jedna z najstarszych z części cmentarza, więc mamy nadzieję, iż przed nami interesujące odkrycia. Natomiast trochę głębiej, na polu 14 zajmujemy się grobem, który parę lat temu został zniszczony podczas burzy. Figura przedstawiająca św. Julię upadła z cokołu. Będziemy starali się z powrotem tę figurę skleić, scalić i ustawić na tym cokole. Nagrobek ten jest niezwykle pięknie usytuowany – pod orzechem. Nie wiem, czy na tym cmentarzu rośniej inne podobne drzewo. Ta rzeźba pod tym orzechem po prostu wygląda niesamowicie. Została stworzona przez znanego rzeźbiarza Pawła Eutelego, który był jednym z bardziej znanych rzeźbiarzy lwowskich XIX wieku i którego wiele nagrobków tutaj na cmentarzu możemy oglądać – opowiada Anna Kudzia.

To będą prace porządkowe, ale będą także te początki renowacji. Co to znaczy „początki renowacji”? Czego te osoby, które nigdy nie miały styczności z tą działalnością, będą mogły się nauczyć?

– To będą bardzo podstawowe prace, bo konserwacja zabytków to bardzo specjalistyczny zawód, który wymaga dużej wiedzy i dużego doświadczenia. Praca przy zabytkach jest bardzo odpowiedzialna i jako konserwatorzy ponosimy całymi sobą odpowiedzialność za to, co przy nich robimy. Nauczymy naszych wolontariuszy podstawowych zabiegów: jak usuwać nawarstwienia mikrobiologiczne, jak delikatnie pracować szczotkami z wodą. Będziemy też pokrywać nagrobki preparatem, który pomoże nam tę „biologię” wybić. I będziemy również myć już tak bardziej profesjonalnie, ale to będą robić konserwatorzy. Wolontariusze będą się temu przyglądać, żeby poznać trochę tajniki tej pracy. Ale też będziemy kleić rzeźbę. To bardzo skomplikowany, trudny proces. Konserwatorzy będą to wykonywać i będą pokazywać, jak to robić. Choć nie jest to taka praca, którą później można robić samodzielnie. My się przez wiele lat uczymy, przez wiele lat zdobywamy doświadczenie, żeby takie umiejętności posiadać. Ale chodzi nam o to, żeby wolontariusze zrozumieli, jak wyglądają poszczególne etapy prac konserwatorskich, bo uporządkowanie cmentarza poprzez usuwanie roślinności to jedno, a prace, które potem wykonujemy przez wiele miesięcy, to już zupełnie inna historia. I zwykli ludzie bardzo rzadko mają możliwość, zobaczyć to tak z bliska – dodaje Anna Kudzia.

Prace potrwają do najbliższej soboty. Projekt jest realizowany przez fundację Fundamenty Kultury oraz Biuro Ochrony Dziedzictwa Kulturowego we Lwowie. Środki pochodzą z Instytutu Polonika.

Cmentarz Łyczakowski to najstarsza lwowska nekropolia, założona pod koniec XVIII wieku. Znajduje się tu wiele zabytkowych nagrobków. Spoczywa tu wielu Polaków i Ukraińców zasłużonych dla kultury, nauki i polityki. Jego wydzieloną cześć stanowi Cmentarz Orląt Lwowskich, na którym leżą polegli w walkach polsko-ukraińskich i wojnie z bolszewikami w latach 1918-1920.

InYa / opr. ToMa

Fot. Piotr Piela / archiwum RL

Idź do oryginalnego materiału