Żołnierze, zarówno polscy jak i sojuszniczy, uczestniczący w operacji podjętej w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, będą mieli pełne bezpieczeństwo prawne; nie będzie to rodziło dla nich żadnych problemów, zapewnił w premier Donald Tusk w kontekście działań prokuratury.
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, iż w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Jak podkreśliło, „jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli”. Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne. Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone.
Premier pozostaje w kontakcie z prokuratorem generalnym
Szef rządu mówił w piątek na konferencji prasowej w Nowej Dębie na Podkarpaciu, iż jeżeli chodzi o kwestie działań prokuratury w zakresie badania naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, pozostaje on w kontakcie z prokuratorem generalnym Waldemarem Żurkiem, który „przejmie w całości działania związane z tym systemem pod własną kontrolę”.
— Wszyscy uczestnicy operacji mogą się czuć absolutnie bezpieczni, nie będzie to rodziło żadnych problemów dla żołnierzy, czy polskich, czy sojuszniczych — zapewnił premier.
Dodał, iż polscy i sojuszniczy żołnierze będą mieli pełne wsparcie i pełne bezpieczeństwo prawne.
Premier w Nowej Dębie nawiązał również do pojawiających się prób manipulacji i dezinformacji mówiących o „przypadkowości albo o prowokacji ukraińskiej” w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej w nocy z 9 na 10 września.
Podkreślił, iż polskie służby dysponują wystarczającymi informacjami na temat tego, kto odpowiada za atak dronowy na Polskę.
— Nie będziemy wrażliwi na manipulacje i dezinformacje ze strony Rosji – dodał.
Zaapelował też o kierowanie się wyłącznie informacjami pochodzącymi z polskich instytucji.
W piątek informacje Sojuszu ws. wschodniej flanki NATO
Zapowiedział również, iż jeszcze w piątek poznamy dalsze działania Sojuszu, jeżeli chodzi o wschodnią flankę, po ataku dronowym Rosji. Dodał, iż jest w kontakcie z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte.
Służby prasowe NATO poinformowały w piątek, iż o godz. 17 tego dnia odbędzie się konferencja prasowa Ruttego oraz naczelnego dowódcy sojuszniczego w Europie (SACEURa) gen. Alexusa Grynkewicha.
O tym, jaki sprzęt został zaangażowany w nocną akcję, mówił w środę w Sejmie premier Donald Tusk. Poinformował, iż poza naziemnymi systemami były to m.in. samoloty wczesnego ostrzegania AWACS. jeżeli chodzi o samoloty bojowe, Tusk wskazał, iż do działań skierowano dwa myśliwce F-35 i dwa F-16, a także śmigłowce - bojowe Mi-24, a także wielozadaniowe M-17 oraz Black Hawk. Poderwanie na misję polskiej pary dyżurnej F-16 to w ostatnich czasach częste zadanie dla lotników, związane z powtarzającymi się zmasowanymi atakami Rosji na Ukrainę. W nocnej misji udział wzięły także dwa nowocześniejsze samoloty F-35 - ten typ maszyny został zamówiony dla polskich Sił Powietrznych, ale pierwsze egzemplarze trafią do kraju dopiero w przyszłym roku.
Czytaj też: Premier: Za atakiem dronów stoi Rosja. Odrzucamy wszelkie dezinformacje