Rosja jest coraz głośniej krytykowana przez Stany Zjednoczone i państwa NATO za markowanie przygotowań do negocjacji o zawieszeniu broni przy jednoczesnym prowadzeniu działań ofensywnych. 16 maja w Stambule doszło do pierwszego od 2022 roku spotkania Ukraińców z Rosjanami. Negocjacje przerwano jednak po około dwóch godzinach na prośbę przedstawiciela Kremla. Uzgodniono wtedy wymianę jeńców, do której już doszło oraz wymianę projektu memorandum o zawieszeniu broni. Rosja jednak nie zaprzestała przeprowadzania ataków powietrznych na Ukrainę, a wręcz je intensyfikuje. O sytuacji rozmawialiśmy z gen. Romanem Polko.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Rosja zobaczy naszą słabość, to ją wykorzysta i zaatakuje
Gen. Polko: Putin nie jest w stanie funkcjonować bez wojny
Były dowódca jednostki wojskowej GROM ocenił, iż Rosja do tej pory nie dała żadnego, choćby najmniejszego sygnału, który by szedł w kierunku zakończenia wojny czy choćby zawieszenia broni w Ukrainie. - To, co również jest znamiennie to reakcja prezydenta USA Donalda Trumpa, który był pytany przez dziennikarzy na konferencji prasowej, na jakie ustępstwa poszła Rosja. Wówczas zapadło milczenie. adekwatnie do tej pory wysuwano wobec Ukrainy głównie żądania, a nie obiecano jej choćby gwarancji bezpieczeństwa. Widać wyraźnie, iż Władimir Putin, podobnie jak Benjamin Netanjahu, zdaje sobie sprawę, iż o ile nastąpi pokój, to przyjdzie czas rozliczeń i prawdopodobnie byłby to koniec tej kremlowskiej władzy, stąd też wojna to "być albo nie być" dla Putina. On bez niej nie jest w stanie funkcjonować - podkreśla nasz rozmówca.
Jak dodaje gen. Polko, interesem Rosji jest ciągnięcie tej wojny. - Moskwa cały czas oszukiwała, choćby gdy dochodziło do zawieszeń broni. Zawsze było to wykorzystywane do poprawy własnego położenia. Warto tu przytoczyć słowa byłego prezydenta USA Joe Bidena, które padły na Zamku Królewskim w Warszawie po rozpoczęciu wojny: trzeba się przygotować na długi marsz, ale długi marsz to nie są trzy lata, a pięć, dziesięć. Rosja przy swoim 3 proc. PKB wydawanym na obronę, nie jest w stanie wygrać wyścigu zbrojnego, o ile Europie oczywiście nie zabraknie wytrwałości - zaznacza ekspert.
"Kreml zobaczył, iż między USA a Europę da się wbić klin"
W ostatnim czasie amerykański prezydent zaczął również coraz bardziej otwarcie krytykować Władimira Putina. - Stany Zjednoczone czy Donald Trump muszą prowadzić negocjacje między Rosją a Ukrainą wbrew wszelkim zasadom. Negocjacje to spotykanie się w połowie drogi, równe szanse dla wszystkich, a nie sytuacja, gdy jedna strona dyktuje warunki. Obecna krytyka amerykańskiego prezydenta w stronę Władimira Putina i tak nic nie zmienia, bo nie przeszkodziło to Trumpowi w drugim zdaniu skrytykować Wołodymyra Zełenskiego - ocenia gen. Polko.
Jak dodaje, oprócz tego, w świetle wypowiedzi prezydenta USA i negocjacji pokojowych pojawia się dylemat, czy zbrodnie wojenne pozostaną bezkarne. - Gdy zawierano pokój po wojnie w Jugosławii, to jednak ustalono na arenie międzynarodowej, iż wszyscy zbrodniarze wojenni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. w tej chwili przyjmuje się wręcz za pewnik, iż te zbrodnie nie będą karane, bo ta sprawa choćby nie pojawia się na agendzie - podkreśla rozmówca Gazeta.pl
- Niektórzy pożyteczni idioci Kremla choćby przed rozpoczęciem negocjacji już przyjmują za pewnik, iż Ukraina nie będzie miała prawa decydowania czy będzie na przykład w NATO. Dobrze by było, gdyby Trump przestudiował historię, przypomniał sobie słowa Winstona Churchilla, iż Rosjanie gardzą tymi, którzy idą na ustępstwa i się boją albo Franklina Roosevelta, iż jedyne czego powinniśmy się bać, to strach. Przez to, iż Trump prowadzi tak zwane negocjacje w ten konkretny sposób, to tak naprawdę spowodowało obecną sytuację, czyli to, iż Rosja tak zaciekle atakuje. Kreml zobaczył, iż nastąpił rozdźwięk między USA a Europą, iż w ten sojusz da się wbić klin - doradza generał.
Czytaj także: "Wysłannik Trumpa ds. Ukrainy: 'USA otrzymały od Kijowa listę warunków'. Nowe doniesienia".Źródło: Gazeta.pl