Podchorążowie z AWL na podium w grach wojennych w Waszyngtonie!
polska-zbrojna.pl 7 godzin temu
Aż 55 zespołów z całego świata rywalizowało w prestiżowym turnieju gier wojennych Commandant’s Cup. Do finału w Waszyngtonie zakwalifikowało się 12 dwuosobowych drużyn – wśród nich reprezentacja z Akademii Wojsk Lądowych. Polski team jako jedyny w finale składał się z podchorążych, pozostałych 11 zespołów stanowiły drużyny oficerskie. Polacy zajęli trzecie miejsce.
W profesjonalne gry wojenne, podobnie jak w rozrywkowe, gra się na komputerze, z tą jednak różnicą, iż gdy te drugie dostarczają jedynie zabawy, te pierwsze traktowane są jako narzędzie treningowe, symulujące przebieg wydarzeń na faktycznym polu bitwy.
– Gry wojenne w ujęciu definicyjnym to gry symulacyjne odzwierciedlające konflikt zbrojny, w których decyzje podejmowane przez przeciwników determinują przyszły rozwój sytuacji. Gry wykorzystywane w procesie szkolenia w AWL to profesjonalne gry wojenne (ang. serious wargames). W odróżnieniu od gier hobbystycznych są one wykorzystywane do celów militarnych związanych z procesem dowodzenia na polu walki. Gry tego typu są wykorzystywane jako narzędzie analityczne, dostarczające informacji niezbędnych do wypracowania i podjęcia decyzji, lub jako narzędzie szkoleniowe (treningowe), mające pozwolić kadrze dowódczej różnego szczebla zdobyć rzeczywiste doświadczenie w podejmowaniu decyzji – tłumaczy dr Paweł Makowiec, wykładowca AWL i opiekun uczelnianego Koła Naukowego Analiz Wojennych, które wystawiło reprezentację w Commandant’s Cup. Naukowiec dodaje, iż wrocławscy podchorążowie jako jedyni w Polsce dzięki dostępowi do chmury wargamingowej amerykańskich marines mogą korzystać z tych samych gier wojennych, na których trenują Amerykanie.
REKLAMA
Długa droga na podium
Zawody Commandant’s Cup z finałem w Waszyngtonie odbyły się po raz drugi (tegoroczną edycję zorganizowano w trakcie targów Modern Day Marine). Żołnierze z AWL-u debiutowali w tej rywalizacji i od razu wywalczyli podium. Dali się wyprzedzić tylko dwóm drużynom amerykańskim – drugie miejsce zajęła ekipa z 464 Marine Heavy Helicopter Squadron, a pierwsze przypadło zespołowi z Marine Information Group. Co ważne, w finałowej rywalizacji polski zespół jako jedyny składał się z podchorążych, pozostałych 11 zespołów stanowiły drużyny oficerskie.
– Osiągnięcie polskich podchorążych to sukces spektakularny z kilku powodów. Reprezentanci Koła Naukowego Analiz Wojennych, będący studentami trzeciego roku studiów oficerskich, zmierzyli się w turnieju wymagającym biegłości w prowadzeniu gry wojennej na poziomie taktyczno-operacyjnym. W trakcie rywalizacji wykazywali się znajomością zadań, struktur i zdolności bojowych jednostek od szczebla batalionu po dywizję, z uwzględnieniem komponentów sił powietrznych oraz morskich. Wielokrotnie musieli podejmować decyzje operacyjne na podstawie jedynie intuicji i ograniczonych danych, stanęli w szranki z doświadczonymi, wielokrotnie odznaczanymi oficerami elitarnego Korpusu Piechoty Morskiej USA, znakomicie obeznanymi z realiami gier wojennych – podkreśla kpt. Łukasz Wójciak, kierownik Zakładu Obrony Terytorialnej. Zaznacza, iż już samo dostanie się do finału w Waszyngtonie było dla Polaków ogromnym wyróżnieniem. Okazali się lepsi od ekip z Niemiec, Australii, Belgii, Hiszpanii i Włoch.
– Eliminacje odbywały się między innymi podczas zgrupowania poligonowego, a podchorążowie rozgrywali partie po zajęciach, w warunkach polowych, często w porze nocnej. Po przylocie do Stanów Zjednoczonych stanęli przed kolejnym wyzwaniem – koniecznością adaptacji do innej strefy czasowej, różniącej się o sześć godzin. Zmagania w turnieju trwały codziennie ponad osiem godzin i wymagały ciągłego skupienia, analizowania ruchów przeciwników oraz podejmowania złożonych decyzji. Mimo to podchorążowie wykazali się wyjątkową odpornością psychiczną i profesjonalizmem. Ich postawa była obserwowana nie tylko przez nasz zespół, ale także przez uczestników i obserwatorów z całego środowiska marines. Ze względu na prestiż wydarzenia – turniej odbywał się w otwartej przestrzeni wystawienniczej, równolegle z targami sprzętu wojskowego Modern Day Marine – działania Polaków wzbudzały duże zainteresowanie – opisuje kpt. Wójciak.
Podium rzutem na taśmę
Większość drużyn finałowych – aż dziesięć zespołów – stanowili przedstawiciele Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, w tym reprezentacje takich jednostek, jak: 13th Expeditionary Unit, 464 Marine Heavy Helicopter Squadron, 23rd Marine Regiment, 1st Recon, Marine Information Group, Marine Air-Ground Task Force, Expeditionary Warfare School, Marine Corps University, Marine Corps Tactics and Operations Group oraz Marine Corps Warfighting Lab. Stawkę poza Polakami z AWL uzupełniała drużyna reprezentująca Kanadę – wykładowcy z Canadian Forces College.
Każda z gier finałowych polegała na wykonywaniu konkretnych zadań bojowych – zniszczeń jednostek przeciwnika czy zajęcia konkretnego terenu, np. miasta, ważnego obiektu. W trakcie zmagań podchorążowie z AWL długo nie mieli szczęścia w rywalizacji i zamykali stawkę. Dopiero ostatniego dnia zawodów karta się odwróciła, a Polacy potwierdzili swoje umiejętności. Najpierw jeden z podchorążych popisał się świetnym udziałem w grze Flashpoint Campaigns, w której zdobył rekordowe 170 punktów, a później drugi z naszych reprezentantów, mimo gry słabszą frakcją, odniósł zwycięstwo w Company Commander Modern. Dało to reprezentacji AWL przeskok z 12. aż na 4. miejsce i przepustkę do ostatecznej rozgrywki, gdzie dosłownie o włos, a konkretnie o jeden punkt udało się wyprzedzić 4. drużynę (z Marine Corps Warfighting Lab) i wywalczyć podium.
– Duch walki i niezłomna postawa, którą wykazali się w trzeciej rundzie, zyskały uznanie całej społeczności. Ich przykład pokazuje, iż szkolenie prowadzone w Akademii Wojsk Lądowych rozwija adekwatne kompetencje i kształtuje przyszłych oficerów, gotowych sprostać najbardziej wymagającym wyzwaniom niezależnie od wieku czy doświadczenia – podkreśla kpt. Łukasz Wójciak i już zapowiada, iż wojskowi studenci z Wrocławia spróbują swoich sił także w kolejnych edycjach imprezy.