Ministrowie finansów i gospodarki państw Unii Europejskiej zatwierdzili 20 czerwca rewizję Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Nowe przepisy zastąpią planowane oskładkowanie umów cywilnoprawnych reformą wzmacniającą Państwową Inspekcję Pracy (PIP).
W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej powstał specjalny zespół, który ma opracować kształt nowych przepisów. Zmiany przewidziane w KPO dają inspektorom uprawnienia do przekształcania niewłaściwie zawartych umów cywilnoprawnych w umowy o pracę.
Inspektorzy zyskają nowe uprawnienia
Szef PIP w rozmowie z PAP przypomniał, iż postulat w tej sprawie był zgłaszany przez inspekcję od dekad. Zaznaczył, iż jest «wielkim fanem swobody zawierania umów», jednak inspekcja powinna mieć skuteczne narzędzia, by «walczyć z patologiami na rynku pracy».
«Nasza propozycja jest taka, żeby reagować tylko na skargi i w odpowiedzi na nie weryfikować, czy w kwestionowanym przez zatrudnionego kontrakcie i sposobie jego wykonywania są elementy charakterystyczne dla stosunku pracy» - stwierdził główny inspektor pracy. Dodał, iż dzisiaj można przekształcać umowę cywilnoprawną w drodze powództwa sądowego, ale w praktyce «uszczęśliwianie etatami na siłę się nie sprawdza».
Skuteczniejsze środki miękkie
Jak dodał szef PIP, znacznie skuteczniejsze są w tej chwili środki o charakterze miękkim, jak polecenie czy wystąpienie pokontrolne. W zeszłym roku pracodawcy zamienili dobrowolnie przeszło 3,2 tys. kontraktów cywilnoprawnych na etaty.
«Po zmianach przewidzianych w rewizji KPO inspektorzy będą mieli środki o charakterze władczym, aby podejmować decyzje w takich sprawach. Już nie będą prosić, tylko obligować do określonego zachowania» - wyjaśnił szef PIP. W takich sprawach planowany jest tryb odwoławczy do sądu pracy.
Kontrole zdalne i elektroniczne protokoły
«Zapewniam, iż nie będziemy masowo zmieniać kontraktów na etaty, a jedynie działać w przypadkach niebudzących wątpliwości, tak by takie decyzje obroniły się później przed sądem» - powiedział główny inspektor pracy. Zgodnie z rewizją KPO inspekcja zyska też nowe możliwości w postaci kontroli zdalnych.
Stanecki zwrócił uwagę, iż chodzi o to, by inspektor nie musiał za każdym razem odwiedzać zakładu pracy, tylko mógł na przykład przeanalizować dokumenty mailowo. «Dzisiaj BHP-owcy na dużych budowach siedzą za biurkiem i sprawdzają, co się dzieje na budowie na drugim końcu Polski, dzięki transmisji na żywo za pośrednictwem np. telefona» - wskazał szef PIP.
Wyższe kary za nieprawidłowości
Dla inspektorów byłoby to uzupełnienie kontroli stacjonarnych, bo takie rozwiązanie oszczędza czas. Planowane jest także elektroniczne podpisywanie protokołów z kontroli, przy czym wszelkie zastrzeżenia będą mogły przez cały czas zostać wniesione w terminie siedmiu dni.
Reforma PIP zakłada też zwiększenie kar za nieprawidłowości w miejscu pracy. Jak zauważył główny inspektor pracy, średnia wysokość mandatu wynosi teraz 1300 zł, a w postępowaniu sądowym - 2400 zł. Dla porównania w Czechach średnia kara nałożona przez inspektora oscyluje w okolicy 30 tys. zł.
Mandaty do 10 tysięcy złotych
«Dzisiaj tysiąc złotych w postępowaniu mandatowym na większości firm nie robi wrażenia. Może to zabrzmi zbyt mocno, ale żeby inspektor nie był pośmiewiskiem, musi mieć możliwość nałożenia realnej sankcji i ta sankcja musi być skuteczna» - powiedział szef PIP.
Zdaniem głównego inspektora pracy kwoty powinny odpowiadać tym, zawartym w obecnej ustawie o dostępie cudzoziemców do rynku pracy. W tym przypadku postępowanie mandatowe sięga do 10 tys. zł. Inspektor pracy na miejscu, po analizie stanu faktycznego, będzie umiał najtrafniej nałożyć karę.
Surowsze kary za niewypłacanie wynagrodzeń
«Już dzisiaj obowiązkiem inspektora jest branie pod uwagę warunków osobistych i majątkowych sprawcy, w tym liczby osób na utrzymaniu» - powiedział główny inspektor pracy. Podwyższenie górnego limitu kar nakładanych mandatem nie oznacza więc, iż wszyscy pracodawcy, szczególnie najmniejsi, odczują taką podwyżkę.
W ocenie szefa PIP zdecydowanie mocniej powinny być karane wykroczenia fundamentalne, jak niewypłacanie wynagrodzeń. «Uważam, iż tu kary powinny być bardzo wysokie, bo nie ma nic bardziej bulwersującego niż nieotrzymanie wynagrodzenia» - podkreślił. Z kolei większość braków formalnych powinna być łagodniej niż w tej chwili traktowana.
Zmiany powinny wejść w życie jak najszybciej, ale «czerwiec 2026 r. to jest termin, którego powinniśmy dotrzymać» - poinformował główny inspektor pracy.
Karolina Kropiwiec (PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.