„Opowieści babci Leonardy”- reportaż na bis autorstwa Cezarego Galka w niedzielę po 9.00

zachod.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: Radio Zachód


Główna nagroda Konkursu Artystycznych Form Radiowych GRAND PIK 2022 przyznana za fascynującą opowieść o tułaczkach Polaków w XX wieku widzianą z perspektywy młodego pokolenia.

Małgorzata Łagowska ze Szprotawy od dzieciństwa była bardzo związana emocjonalnie ze swoją babcią. Latami słuchała niesamowitych opowieści o losie dziecka z rodziny podążającej za ojcem, żołnierzem armii generała Andersa. Rozbudzały wyobraźnię, ciekawość świata i późniejszą pasję podróżowania. Z czasem zdała sobie sprawę z ich wartości historycznej i zaczęła rejestrować babcine opowieści, której historia rozpoczęła się 82 lata temu. W wyniku niemieckiego i sowieckiego ataku na Polskę tysiące Polaków i obywateli innych narodowości rozpoczęło drogę, która była dla nich ponad siły, a dla wielu skończyła się tragicznie.

Po latach postanowiła opisać w książce losy Leonardy Marianny Palskiej po mężu Madej, która podczas II wojny światowej przeszła trudną drogę pisaną wielu polskim rodzinom. Urodzona 30 listopada 1934 roku w Sulisławicach w momencie sowieckiej wywózki 10 lutego 1940 roku miała skończone 5 lat. Całą rodzinę deportowano z Podola w głąb ZSRR na Sybir gdzie spędzili półtora roku. Później dzięki paktowi Sikorski – Majski, ojciec Jan Palski mógł dołączyć do tworzących się polskich sił zbrojnych, dzięki czemu opuścili Syberię i zostali przenieśli do Uzbekistanu. Kolejne sześć miesięcy czekali na dalszą podróż do Teheranu w Iranie. Po następnych dziewięciu tam spędzonych miesiącach wyruszyli przez port Karaczi (obecnie Islamabad w Pakistanie) do portu Mombasa w Kenii. Następnie zostali przetransportowani w głąb Afryki do Masindi w Ugandzie, gdzie ostatecznie spędzili 5 lat. Po wojnie babcia z matką i ocalałym rodzeństwem powróciła do Polski, gdzie po latach wojennej tułaczki spotkali się z ojcem. Tu też nie był łatwo. Jan Palski, bohater spod Monte Casino, traktowany był jak wróg publiczny i trzeba było wielu lat, aby ułożył rodzinie życie na nowo.

Wnuczka Małgorzata wychowana na opowieściach babci po latach ruszyła jej śladem. Najpierw na Ukrainę a później do Afryki zdając babci na bieżąco szczegółowe relacje. Rodzinna historia ożyła na nowo.

Leonarda Marianny Palska odeszła dwa lata po powstaniu reportażu. Jej opowieść pozostała w sercach najbliższych, książce wnuczki Małgorzaty i tym reportażu.

Fragment książki autorstwa Małgorzaty Łagowskiej pt. ”Jeszcze Palska nie zginęła”.

Słowem wstępu

Od dłuższego czasu chciałam spisać wspomnienia babci. Końcem 2020 roku pandemia zatrzymała mnie daleko na północy i dała sporo wolnego czasu. Obserwowałam jak cykl przyrody zatacza koło i czyści ulice pozostawiając wszystko w puszystej bieli, skrzącej się w mroźnych promieniach zimowego dnia. Gdy słońce przewraca się tylko na drugi bok i leniwie dogasa od samego poranka. Półmrok przysłaniał mi okna w kilka chwil gęstniejąc w noc. W czasie długiej, ciemnej islandzkiej zimy siedziałam patrząc w okno na niewidzialne góry otaczające Akureyri.

Porządkowałam zapisane wcześniej notatki i nagrania. Zapamiętane informacje ze wszystkich tych wieczorów kiedy siadałam z babcią, kartką papieru czy dyktafonem i razem udawałyśmy się w tą podróż, lub chwile kiedy reszta domowników spała, my leżałyśmy sobie bezsenne a ona tkała opowieść ze swoich przeżyć. Moja babcia ma niesamowity dar opowiadania, w jej głosie słychać, a wręcz czuć emocje, tak silnie towarzyszące tym wspomnieniom.

Z rodzinnego albumu Palskich: zdjęcia archiwalne, dokumenty ojca Leonardy Jana Palskiego, zdjęcia współczesne z wyprawy Małgorzaty Łagowskiej do Afryki śladami Babci, Gosia i Babcia.

Idź do oryginalnego materiału