Linia brzegowa Bałtyku między Dziwnówkiem a Łukęcinem to wyjątkowe miejsce, gdzie możemy na własne oczy obserwować siłę natury. Klify gliniasto-piaskowe są tutaj nieustannie podmywane przez fale. Nie jest to już tylko efekt jesienno-zimowych sztormów – dziś także w okresie letnim widać wyraźne osuwiska i głębokie uszkodzenia klifów.
To proces geologiczny zwany abrazją, czyli niszczeniem brzegu morskiego przez energię fal. Każdego roku Bałtyk zabiera nam kolejne metry lądu, zmieniając krajobraz i odsłaniając przy tym to, co dotychczas skrywała ziemia.
Podczas takich osunięć można natknąć się na niezwykłe znaleziska – od pradziejów aż po czasy współczesne. Widać tu np. betonowe umocnienia z okresu zimnej wojny, będące pamiątką dawnych militarnych zabezpieczeń wybrzeża. Ale ziemia potrafi odsłonić także o wiele starsze skarby. Jeszcze pod koniec marca tego roku, na wysokości Łukęcina, odkryto sztylet zdobiony pięknymi ornamentami – m.in. lunarnymi (księżycowymi) – które nadają mu niemal mistyczny charakter.