Masowe zakłócenia GPS paraliżują północną Polskę – samoloty tracą sygnał, drony odlatują bez kontroli

warszawawpigulce.pl 7 godzin temu

Północna Polska doświadcza w tej chwili bezprecedensowych zakłóceń systemu nawigacji satelitarnej GPS, które objęły swoim zasięgiem niemal połowę terytorium kraju i stwarzają poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa transportu lotniczego oraz cywilnego. Specjalistyczne platformy monitorujące stan sygnałów nawigacyjnych, w tym portal gpsjam.com, wyraźnie dokumentują rozległe czerwone strefy oznaczające intensywne interferowanie z sygnałami satelitarnymi w regionach północnych, przy czym problemy z każdym dniem stają się coraz bardziej odczuwalne również w centralnych obszarach Polski.

Fot. Warszawa w Pigułce

Skala i intensywność obecnych zakłóceń przekraczają poziomy obserwowane w poprzednich miesiącach, tworząc poważne wyzwania operacyjne dla różnych sektorów transportu i komunikacji. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zareagowała na narastające problemy wydaniem oficjalnego ostrzeżenia oznaczonego kodem NOTAM M0520/25, które obejmuje całą krajową przestrzeń powietrzną i informuje wszystkich użytkowników o znaczących zakłóceniach w działaniu systemów GNSS, ze szczególnym nasileniem problemów w regionach północnych kraju.

Bezpośrednie konsekwencje zakłóceń sygnału GPS stały się dramatycznie widoczne w sektorze lotnictwa cywilnego, gdzie odnotowano pierwszy poważny incydent związany z utratą nawigacji satelitarnej. Samolot realizujący połączenie z hiszpańskiego Alicante do Bydgoszczy został zmuszony do zmiany kursu i lądowania w Poznaniu z powodu całkowitej utraty sygnału GPS podczas podejścia do pierwotnego portu docelowego. Choć maszyna ostatecznie zdołała bezpiecznie dotrzeć do Bydgoszczy po ponownej próbie, incydent ten unaocznia realną skalę zagrożeń, jakie zakłócenia nawigacyjne stwarzają dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego nad terytorium Polski.

Szczególnie dramatyczne konsekwencje zakłóceń obserwowane są w sektorze operacji bezzałogowych statków powietrznych, gdzie operatorzy dronów w regionie Trójmiasta oraz nad akwatorium Morza Bałtyckiego zgłaszają masowe przypadki utraty kontroli nad swoimi urządzeniami. Drony nagle tracą łączność z operatorami i rozpoczynają niekontrolowane loty w nieprzewidywalnych kierunkach, co stwarza bezpośrednie zagrożenie zarówno dla bezpieczeństwa lotniczego, jak i dla osób przebywających na powierzchni ziemi. Analiza charakteru tych zakłóceń sugeruje, iż problem wykracza poza standardowe interferowanie z sygnałami GPS i może obejmować również ingerencje w częstotliwości radiowe 2,4 GHz oraz 5,8 GHz, które są najważniejsze dla komunikacji między dronem a jego kontrolerem naziemnym.

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej w odpowiedzi na narastające problemy z operacjami dronów wydała specjalne zalecenia dla wszystkich użytkowników bezzałogowych statków powietrznych, wzywając do systematycznego sprawdzania aktualnego stanu zakłóceń dzięki aplikacji DroneTower przed każdym planowanym lotem. Ta procedura ma na celu minimalizację ryzyka utraty kontroli nad urządzeniami oraz zapobieganie potencjalnym kolizjom w przestrzeni powietrznej.

Zakłócenia sygnałów nawigacyjnych wywierają również znaczący wpływ na transport naziemny oraz żeglugę w regionie Trójmiasta, gdzie aplikacje służące do lokalizowania pojazdów wykazują całkowicie błędne pozycje, często wskazując lokalizacje na środku Morza Bałtyckiego lub choćby na terytorium Federacji Rosyjskiej. Systemy nawigacji samochodowej zainstalowane w pojazdach zaczynają działać nieprzewidywalnie, co zmusza kierowców do porzucenia polegania na technologiach satelitarnych i powrotu do tradycyjnych metod orientacji w terenie.

Sektor rybołówstwa na Morzu Bałtyckim doświadcza podobnych problemów już od początku bieżącego roku, kiedy to rybacy po raz pierwszy zaczęli zgłaszać systematyczne przypadki zanikania sygnałów z radarów oraz urządzeń nawigacyjnych podczas połowów na otwartym morzu. Ta sytuacja zmusiła doświadczonych żeglarzy do powrotu do metod nawigacyjnych sprzed ery satelitarnej, w tym do używania tradycyjnych kompasów magnetycznych oraz technik orientacji astronomicznej, które przez dziesięciolecia były podstawą bezpiecznej żeglugi morskiej.

Przyczyny obecnej fali zakłóceń sygnałów GPS pozostają przedmiotem analiz ekspertów, choć najczęściej wskazywanym źródłem problemów są działania militarne prowadzone w regionie Morza Bałtyckiego. Federacja Rosyjska od miesięcy systematycznie realizuje operacje elektronicznego zakłócania sygnałów nawigacyjnych w ramach swojej aktywności wojskowej w rejonie bałtyckim, co może bezpośrednio wpływać na stabilność systemów GPS na znacznych obszarach północnej Polski.

Jednocześnie trwające do 20 czerwca ćwiczenia wojskowe NATO mogą przyczyniać się do nasilenia zakłóceń poprzez testowanie własnych systemów walki elektronicznej oraz procedur ochrony przed zakłóceniami zewnętrznymi. Eksperci ds. bezpieczeństwa wskazują jednak, iż charakterystyka i zasięg obecnych zakłóceń bardziej odpowiadają wzorcom działania systemów pochodzących ze wschodnich kierunków niż operacjom prowadzonym przez siły sojusznicze, które zwykle charakteryzują się większą precyzją oraz ograniczonym oddziaływaniem na infrastrukturę cywilną.

Geopolityczny kontekst obecnych zakłóceń wpisuje się w szerszy wzorzec działań hybrydowych prowadzonych przez Rosję wobec państw NATO w regionie bałtyckim. Systematyczne zakłócanie sygnałów GPS stanowi element szerszej strategii destabilizacji infrastruktury krytycznej państw zachodnich, która nie przekracza formalnego progu działań wojennych, ale jednocześnie wywiera znaczący wpływ na funkcjonowanie społeczeństw i gospodarek państw docelowych.

Techniczne aspekty obecnych zakłóceń wskazują na użycie zaawansowanych systemów walki elektronicznej, które są w stanie generować silne sygnały zagłuszające na częstotliwościach używanych przez satelity systemu GPS oraz innych systemów nawigacji satelitarnej. Efektywność tych działań w tak szerokim zasięgu geograficznym sugeruje wykorzystanie systemów o dużej mocy oraz profesjonalnej koordynacji operacyjnej, co wykracza poza możliwości organizacji pozarządowych i wskazuje na państwowe pochodzenie źródła zakłóceń.

Długoterminowe konsekwencje systematycznych zakłóceń GPS mogą obejmować konieczność modernizacji systemów nawigacyjnych w różnych sektorach transportu oraz rozwoju alternatywnych metod pozycjonowania i nawigacji, które byłyby odporne na zewnętrzne zakłócenia. Sektor lotniczy może być zmuszony do większego polegania na tradycyjnych systemach nawigacji instrumentalnej oraz rozbudowy infrastruktury naziemnych pomocy nawigacyjnych, które są mniej podatne na zakłócenia elektroniczne.

Branża transportu morskiego oraz rybołówstwa prawdopodobnie będzie musiała zainwestować w redundantne systemy nawigacyjne, które łączą technologie satelitarne z tradycyjnymi metodami orientacji morskiej. To może oznaczać powrót do intensywnego szkolenia w zakresie nawigacji astronomicznej oraz używania kompasów magnetycznych jako podstawowych narzędzi bezpieczeństwa żeglugi.

Sektor operacji dronów cywilnych stoi przed koniecznością opracowania procedur operacyjnych, które uwzględniają możliwość nagłej utraty sygnałów nawigacyjnych oraz komunikacyjnych. Może to wymagać rozwoju autonomicznych systemów nawigacji inercyjnej oraz procedur awaryjnego lądowania, które umożliwią bezpieczne zakończenie lotu choćby w przypadku całkowitej utraty łączności z operatorem.

Władze polskie prawdopodobnie będą musiały rozważyć inwestycje w krajowe systemy monitorowania zakłóceń elektronicznych oraz rozwój zdolności przeciwdziałania tego typu atakom. To może obejmować budowę sieci stacji monitorujących stan sygnałów nawigacyjnych oraz rozwój własnych systemów pozycjonowania, które byłyby niezależne od amerykańskiego GPS czy rosyjskiego GLONASS.

Społeczne konsekwencje obecnych zakłóceń obejmują konieczność przygotowania obywateli na sytuacje, w których technologie nawigacyjne mogą być niestabilne lub całkowicie niedostępne. Może to wymagać popularyzacji tradycyjnych umiejętności orientacji w terenie oraz posiadania fizycznych map jako alternatywy dla cyfrowych systemów nawigacji.

Międzynarodowy wymiar problemu będzie prawdopodobnie wymagał skoordynowanej odpowiedzi ze strony NATO oraz Unii Europejskiej, która może obejmować zarówno działania dyplomatyczne, jak i techniczne środki przeciwdziałania. Rozwój wspólnych standardów odporności na zakłócenia elektroniczne oraz współdzielenie informacji o zagrożeniach może stać się priorytetem dla bezpieczeństwa regionalnego.

Obecna sytuacja stanowi test dla odporności polskiej infrastruktury krytycznej na zakłócenia zewnętrzne oraz zdolności adaptacyjnych różnych sektorów gospodarki do funkcjonowania w warunkach ograniczonej dostępności systemów nawigacji satelitarnej. Wyciągnięte wnioski z tego kryzysu mogą być najważniejsze dla przygotowania się na potencjalne przyszłe eskalacje działań hybrydowych w regionie.

Idź do oryginalnego materiału