Pierwszy unijny komisarz ds. obrony Andrius Kubilius odrzucił amerykańską krytykę europejskich przepisów faworyzujących lokalny przemysł zbrojeniowy. Litewski polityk argumentował, iż unijne fundusze stanowią tylko ułamek całkowitych wydatków obronnych państw UE. Podkreślił, iż głównym problemem są amerykańskie restrykcje ITAR ograniczające eksport i użytek broni.
Kubilius, przebywający z wizytą w Stanach Zjednoczonych, odniósł się do przepisów faworyzujących europejski przemysł zbrojeniowy w unijnym programie inwestycji obronnych ReArm Europe. Stwierdził, iż amerykańska krytyka jest nieuzasadniona, ponieważ unijne fundusze stanowią tylko ułamek całkowitych wydatków obronnych państw UE.
Państwa członkowskie wydadzą swoje dwa biliony dolarów gdziekolwiek zdecydują. Komisarz zauważył, iż całkiem sporo środków trafi do USA, skoro już dziś kraje europejskie wydają w Stanach Zjednoczonych około 40 procent swoich funduszy na obronę.
Nierówna wymiana handlowa
Tymczasem Amerykanie pozyskują zaledwie jeden procent swojej broni od przemysłu europejskiego, pomimo faktu, iż europejska produkcja jest bardzo konkurencyjna. Europejskie firmy są w stanie wygrywać z amerykańskimi konkurentami w innych krajach - mówił litewski komisarz w przemówieniu na imprezie EU Defense Night w Waszyngtonie.
Jak stwierdził, z perspektywy Europy główny problem z amerykańską bronią polega na przepisach ITAR, ograniczających jej eksport i użytek. Problem ten wiąże się z europejskim postrzeganiem amerykańskiej wiarygodności.
Obawy przed skrępowaniem w walce
«Jeśli nadejdzie armia Putina, nie możemy wchodzić w walkę mogąc mieć skrępowane ręce za plecami» - argumentował Kubilius. Właśnie dlatego europejskie firmy zbrojeniowe już korzystają z nowatorskich metod marketingowych w państwach członkowskich, sprzedając produkty zbrojeniowe jako «wolne od ITAR».
Komisarz wyjaśnił przykłady problemów z takimi restrykcjami. Były to przypadki, kiedy administracja USA nie zgadzała się na przekazanie Ukrainie rakiet produkowanych w innych państwach, ale mających komponenty z USA.
Przykład ukraiński
Kiedy Ukraińcy zwrócili się do rządu brytyjskiego o pozwolenie na użycie tej broni przeciwko terytorium Rosji, nie otrzymali takiego pozwolenia od władz amerykańskich. Ukraińcy użyli tego samego typu pocisków rakietowych dostarczonych przez rząd francuski, ale bez amerykańskich komponentów, do ataku na cele na terytorium Rosji.
Jak dodał, Europejczycy to widzą i wyciągają odpowiednie wnioski. Kubilius przekonywał, iż tak jak Europejczycy nie powinni obwiniać Amerykanów za żądanie wzięcia odpowiedzialności za europejską obronność, tak Amerykanie nie powinni obwiniać Europejczyków za chęć wzmocnienia europejskiego przemysłu obronnego.
Zagrożenie tuż za rogiem
Podkreślił jednak, iż USA i Europa muszą współpracować i gwałtownie się zbroić, bo zagrożenie zarówno ze strony Rosji, jak i Chin jest tuż za rogiem. Rosja produkuje tyle amunicji w ciągu trzech miesięcy, ile wszystkie państwa NATO w ciągu roku, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi.
Europejskie służby wywiadowcze publicznie twierdzą, iż Rosja będzie gotowa rzucić wyzwanie NATO za trzy do pięciu lat. Niemiecki wywiad niedawno poinformował, iż dysponuje dowodami, iż Kreml rozważa takie plany - mówił Kubilius.
Komisarz powołał się również na ostrzeżenie dowódcy sił USA w Europie generała Alexusa Grynkewicha. Amerykański oficer stwierdził, iż Sojusz musi przygotować się na możliwość jednoczesnego wybuchu wojen w Europie i na Pacyfiku, a rok 2027 może być potencjalnym punktem zapalnym.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.