Jak dojść do najgłupszych decyzji?

resetobywatelski.pl 3 godzin temu

Ta ostatnia decyzja ma wiele wymiarów. Uderza w najbardziej potrzebujące pomocy uchodczynie z dziećmi, które mają często obiektywny problem z podjęciem stałej pracy. Psuje i tak nadwątlone relacje polsko-ukraińskie - także w tym wymiarze ważniejszym, pozapolitycznym - bo prezydentów czy premierów Ukraina i Polska mogą mieć wielu, ale przez cały czas pozostaną sąsiadami żyjącymi w zagrożeniu rosyjskim. Ta decyzja osłabia także obronność Polski - bo osłabienie Ukrainy przerwaniem finansowania sytemu starlinków przybliża Rosję do polskich granic.

Trudno więc wyobrazić sobie głupszą i bardziej szkodliwą w dzisiejszej sytuacji decyzję. Jak do tego doszło?

Mechanizm wygląda z grubsza tak:

1. tzw. prawica wytwarza problem, powiedzmy "banderowcy żyją na nasz koszt"

2. Komunikaty w socjalach podchwytywane są przez trollownie i użytecznych - problem z ... nikąd ma nagle wielkie zasięgi, media sypią tekstami "internauci uważają, że"

3. Ciamciaramcia i mameje z tzw strony demokratycznej wpadają w popłoch i reagują - np. pomysłem w kampanii prezydenckiej żeby ograniczyć świadczenia dla Ukraińców.

4. Prorosyjskie alt-right wyją z zachwytu - patrzcie, choćby oni zrozumieli!

5. No i mamy weto prezydenckie - stop finansowaniu uchodźczyń z dziećmi, starlinki niech sobie sami kupią, nie będzie banderowiec pluł nam w twarz

6. Ciamciaramcia i mameje "ojejku, chyba źle robicie, tak się nie godzi"

7. putinowcy "robimy polską politykę realną! Cicho!"

8. tzw. prawicowy komentariat w ekstazie

9. tzw demokratyczny komentariat w rozsypce

10. politycy koalicji plączą się w zeznaniach i szukają winnego w swoich szeregach.

Podstawcie ten schemat pod dowolny temat - wiatraki, obrona granic, prawa kobiet, związki partnerskie etc. powtórzy się za każdym razem ten sam układ.

Klasę polityczną mamy kompletnie niedojrzałą, całą. Nie są w stanie bronić polskich interesów, ani na zewnątrz ani wewnątrz. Niektórzy są zdrajcami, inni kretynami, inni po prostu ciamajdami. Ale razem ciągną nas na dno.

Marcin Celiński

Idź do oryginalnego materiału