Gm. Sawin. Kolejne sensacyjne znaleziska. Odkryli ślady tamtych, wrześniowych dni...

supertydzien.pl 7 godzin temu
W zasobach poszukiwaczy, którzy z charakterystycznym dla siebie uporem, ale i pasją przemierzają lasy naszego powiatu, zaczęły się pojawiać coraz bardziej interesujące artefakty. Świadczą one o tym, iż te ziemie stanowiły teatr dla niejednych działań wojennych. Zupełnie niedawno informowaliśmy o tym, iż w Zawadówce udało się odnaleźć niezwykle rzadki, najprawdopodobniej reprezentacyjny, miecz, tzw. kord. Nieco wcześniej poszukiwacze z Sawina natrafili na tarczę oraz orła z czaka żołnierza, który służył w wojskach dowodzonych przez Tadeusza Kościuszkę. Ostatnie poszukiwania, jakie eksploratorzy odbyli w niedzielę, 13 lipca, przyniosły kolejne, także sensacyjne znaleziska.- Przedmioty udało się znaleźć w okolicach gajówki czy też leśniczówki w Zawadówce. To trzy bagnety, zamek karabinowy i magazynek od karabinu maszynowego. Najprawdopodobniej pochodzi od karabinu typu Browning. Mamy z kolegami pewne podejrzenia. Wszystko wskazuje na to, iż to depozyt pozostawiony przez wycofującą się jednostkę. Mam wrażenie, iż kolejne tury poszukiwań w tym samym miejscu przyniosą równie imponujące efekty – podkreśla Tomasz Miszczuk.Pewną wiedzą na temat działań, jakie miały tutaj miejsce w czasie kampanii wrześniowej, dysponuje również Grzegorz Adamiec, który w czasie toczącej się na grupie poszukiwaczy dyskusji zasugerował, iż to właśnie przez powiat chełmski prowadził szlak polskich wojsk, które, wycofując się, trafiały między innymi na teren Węgier czy Rumunii.- Według niektórych relacji żołnierze pozostawiali tutaj ciążące im i niepotrzebne elementy wyposażenia. Oczywiście oprócz broni. Wojska, które wycofywały się ze stolicy, podążały na południowy wschód, w kierunku Chełma, Zamościa, Tomaszowa Lubelskiego czy Rawy Ruskiej. Pod Tomaszowem, gdzie także miały miejsce zacięte walki, czyniono podobnie. Tak więc te miejsca mogą obfitować w niezwykle interesujące artefakty – podkreśla pan Grzegorz.Apetyt grupy rośnie w miarę jedzenia. Na wyprawy grupa Fidlera poświęca każdą wolną chwilę. Spotykają się najczęściej w sobotę lub niedzielę, ale nierzadko także w ciągu tygodnia. Wszystko po to, aby sprawdzić kolejny ślad, głębiej wbić sztych szpadla, zweryfikować, zgłębić.Wszystko po to, aby spróbować uzupełnić kolejne białe plamy na mapie naszej regionalnej historii. Pozostało ich, jak się okazuje, tak wiele...Czytaj także:Gm. Sawin. To był niezwykle wymagający rokGm. Sawin. Warto być kaskaderem historii. Mirosława Marka Dederki myśli nieuczesaneGm. Sawin. Kiedy odgarnęli warstwę ziemi, oniemieli...Sensacyjne znalezisko poszukiwacza z Sawina. Takiego orła nie ma w całym kraju
Idź do oryginalnego materiału