Bez USA Europa nie przetrwa, niemiecki dziennik nie ma złudzeń: autonomia strategiczna to iluzja. Bruksela mówi o niezależności, ale patrzy za ocean. Hasło „strategiczna autonomia” Unii Europejskiej wraca jak mantra w przemówieniach polityków.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce
Jednak – jak podkreśla jeden z czołowych niemieckich dzienników – to tylko polityczny slogan. Według komentatorów, Europa nie ma ani potencjału militarnego, ani politycznej determinacji, by samodzielnie zapewnić sobie bezpieczeństwo bez Stanów Zjednoczonych.
Publicyści nie zostawiają wątpliwości: bez Ameryki Europa nie poradzi sobie z realnym zagrożeniem, jakim jest Rosja.
NATO bez USA? Bezradne i niekompletne
Autorzy analizy jasno wskazują: europejska część NATO bez udziału Stanów Zjednoczonych nie istnieje w sensie operacyjnym. Europejskie państwa dysponują zbyt małym potencjałem militarnym, by wziąć na siebie ciężar obrony kontynentu.
Brakuje nie tylko zaawansowanego sprzętu, ale też struktur dowodzenia i interoperacyjności. Dowództwa, systemy wywiadowcze, satelity i logistyka – wszystko to pochodzi głównie z USA. Bez nich sojusz wojskowy nie działa w pełni.
Europejskie armie: wiele deklaracji, mało realnych sił
Choć wiele państw zapowiada wzrost wydatków na obronność, większość wciąż nie spełnia podstawowego celu NATO – czyli 2% PKB na wojsko. A choćby jeżeli osiągają ten próg, wydawane środki są rozproszone, a inwestycje często nieefektywne.
W efekcie powstają armie o ograniczonych możliwościach operacyjnych, niezdolne do samodzielnych misji na dużą skalę. Do tego dochodzą sprzeczne interesy narodowe, odmienne systemy uzbrojenia i brak spójnej strategii.
Rosja wciąż realnym zagrożeniem
Agresja na Ukrainę odsłoniła słabości Europy. Choć państwa UE zaangażowały się w pomoc Kijowowi, kluczową rolę odegrało wsparcie ze strony USA – zarówno militarne, jak i wywiadowcze. Gdyby nie dostawy amerykańskiej broni i logistyka zza oceanu, Ukraina nie byłaby w stanie prowadzić długotrwałej obrony.
To doświadczenie uświadomiło wielu decydentom, iż Europa wciąż nie jest przygotowana na konfrontację z agresywnym sąsiadem bez pomocy Amerykanów.
Ostre słowa i gorzka diagnoza
Dziennik cytuje ekspertów, którzy nie kryją sceptycyzmu. Mówią wprost: jeśli Europa chce być niezależna, musi radykalnie zmienić podejście do własnego bezpieczeństwa. Ale dziś to tylko teoria. Rozbudowa przemysłu zbrojeniowego trwa zbyt wolno, a różnice interesów między stolicami europejskimi uniemożliwiają budowę wspólnej polityki obronnej.
W takich warunkach autonomia strategiczna to hasło pozbawione pokrycia – efekt politycznego PR-u, a nie realnych działań.
Bezpieczeństwo Europy zależne od Waszyngtonu
Komentatorzy nie pozostawiają złudzeń – transatlantycki sojusz to dziś jedyna gwarancja bezpieczeństwa dla Europy. Jakakolwiek zmiana w polityce USA, np. ograniczenie zaangażowania wojskowego lub zmiana prezydenta, może mieć poważne konsekwencje dla całego kontynentu.
Dlatego, zdaniem niemieckich publicystów, Europa powinna nie tylko dziękować Ameryce, ale i wreszcie zacząć poważnie traktować własne zobowiązania wobec NATO.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl