Dziś rocznica brutalnego mordu w Michniowie

radiokielce.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: 12.07.2024. Michniów. 81. rocznica pacyfikacji wsi / Fot. Jarosław Kubalski - Radio Kielce


W sobotę (12 lipca) przypada 82. rocznica pacyfikacji Michniowa. Zbrodnia, w której Niemcy zamordowali 204 osoby, stała się symbolem ofiary polskiej wsi w czasie II wojny światowej. W rocznicę tej tragedii obchodzony jest Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. Uroczystości patriotyczne w Michniowie rozpoczęły się w południe mszą świętą, po której (godz. 14.00) złożone zostaną wieńce przy mogile pomordowanych mieszkańców wsi.

Jak podkreślił w Radiu Kielce dr Tomasz Domański z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej – niemiecki mord w Michniowie był zbrodnią niesłychaną ze względu na ogrom okrucieństwa. Doszło do niego z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, iż Niemcy uznali, iż dokonywanie masowych zbrodni, palenia ludzi żywcem, grabienia wsi, wywożenia ludności do obozów zmusi Polaków do oporu.

– A pamiętajmy, iż właśnie w Michniowie od wczesnych lat okupacji kształtowała się konspiracja, powstała tam placówka Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej nosząca kryptonim „Kuźnia”, która skupiała kilkudziesięciu żołnierzy. Mieszkańcy wsi współpracowali z najbliższymi im żołnierzami ze Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”, ale także z innymi organizacjami konspiracyjnymi. Tam właśnie, w domu Materków, po podaniu hasła można było trafić do ludzi z lasu, była tam skrzynka kontaktowa, miejsce, gdzie naprawiano broń. Wieś żyła współpracą ze strukturami Polskiego Państwa Podziemnego, była pewnym zapleczem logistycznym. To wsparcie było dla żołnierzy niezwykle ważne. W pewnym momencie nastąpił splot wielu czynników, które przyczyniły się do niemieckiej agresji. Niemcy dowiedzieli się o współpracy mieszkańców wsi z partyzantami, prawdopodobnie ktoś o niej doniósł, natomiast zaskakuje stopień bestialstwa hitlerowców – powiedział gość Radia Kielce.

Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce

Jak zaznaczył dr Tomasz Domański – wydarzenia z 12 i 13 lipca 1943 roku jasno wskazują, iż Niemcy działali według ściśle określonego planu. Pierwszego dnia dysponowali listami proskrypcyjnymi osób, na które doniesiono, iż albo są żołnierzami podziemia, albo z nimi współpracują. W konsekwencji 19 osób zostało zamordowanych strzałem w tył głowy. Następnie wypędzono około stu mężczyzn z domów, gromadzono w jednym miejscu i żywcem palono w budynkach gospodarczych. Drugiego dnia Niemcy, po ataku partyzantów na pociąg, mając informacje, gdzie oni się znajdują, nie podejmują próby schwytania ich w okolicznych lasach, ale w odwetowym szale atakują kobiety i dzieci w Michniowie. Cała wieś została spalona – mówił.

Historyk IPN dodał, iż – mimo braku dokumentów – wiadomo, iż Niemcy zakazali odbudowy wsi. – Był to wyjątek, ponieważ w przypadku innych pacyfikowanych miejscowości pozwalali powracać do nich rodzinom ofiar, by żaden skrawek ziemi nie pozostał nieuprawiony, nie leżał ugorem. Wiadomo też, iż do michniowian, którzy próbowali wrócić do swoich gospodarstw, by zdobyć żywność, strzelano, a tych, którzy przeżyli pacyfikację ścigano. Te fakty wskazują, jak wielką żądzą odwetu Niemcy pałali wobec Michniowa – podkreślił.

Na zdjęciu: dr Tomasz Domański, kielecka delegatura IPN / Fot. Sebastian Kalwat – Radio Kielce

Dr Tomasz Domański badał zbrodnię hitlerowską w Michniowie także w dokumentach niemieckich. – Wiadomo, iż 11 lipca, w dniu poprzedzającym napaść na wioskę doszło do odprawy w Kielcach z żandarmerią. Jednostką, która odegrała pierwszoplanową rolę w pacyfikacji, była 3. kompania I Zmotoryzowanego Batalionu Żandarmerii, jedna z najbardziej zbrodniczych jednostek policji porządkowej w Generalnej Guberni. Zeznania, które to potwierdziły, wskazujące na dowódców i przebieg pacyfikacji Michniowa złożył dwukrotnie, w 1967 i 1979 roku funkcjonariusz 3. kompanii I batalionu Heinz Fritz. Według jego zeznań, podczas odprawy w Kielcach kapitan Wolfgang Osteritd instruował żandarmów, jak mają postępować, wskazując, iż Michniów jest centralą polskich bandytów, którzy dokonują ataków na główną linię kolejową łączącą Kraków i Warszawę oraz iż wszyscy napotkani we wsi mężczyźni winni być „zakatrupieni”. Dowódca niemiecki mówił też do żandarmów, iż będą mieli „honor” uczestnictwa w tej akcji i iż będą atakowali bunkry. Jak zaznaczył dr Tomasz Domański – z zeznań Heinza Fritza wynika, iż pacyfikacja Michniowa była zaplanowanym przez Niemców działaniem.



Idź do oryginalnego materiału