53 zabitych w izraelskich atakach na Strefę Gazy. Wojsko kontroluje 40 proc. miasta

rdc.pl 5 godzin temu

Co najmniej 53 osoby zginęły w czwartek w izraelskich atakach na Strefę Gazy, większość z nich w mieście Gaza, poinformował Reuters. Armia izraelska podała, iż wojsko kontroluje już 40 proc. Gazy, celu najnowszej ofensywy. Izrael odrzucił propozycję rozejmu Hamasu i żąda jego całkowitej kapitulacji.

Trwają walki na obrzeżach Gazy, izraelskie wojska znajdują się kilka kilometrów od centrum miasta, podała agencja Reutera.

Izrael intensyfikuje ataki

Izraelska armia od kilku tygodni intensyfikuje ataki na Gazę, tłumacząc, iż są to wstępne działania przed adekwatną ofensywą. Rząd zatwierdził na początku sierpnia nową kampanię obejmującą zajęcie Gazy, największego miasta palestyńskiego terytorium.

Rzecznik Sił Obronnych Izraela gen. Efi Defrin przekazał w czwartek wieczorem, iż wojsko kontroluje już 40 proc. miasta, a w ciągu najbliższych godzin należy się spodziewać dalszego wzmożenia walk.

Nowa kampania wywołała międzynarodową krytykę. Organizacje pomocowe alarmują o pogłębianiu się kryzysu humanitarnego, w tym głodu. Ofensywa jest też krytykowana w samym Izraelu. Sondaże pokazują, iż większość społeczeństwa opowiada się za porozumieniem z Hamasem, a nie kontynuacją walk.

Propozycja Hamasu

Według mediów operacja doprowadziła także do napięć między niektórymi dowódcami wojskowymi a politykami. Izraelski rząd deklaruje, iż Gaza jest ostatnim bastionem Hamasu i jej zdobycie jest konieczne, by militarnie pokonać tę terrorystyczną organizację.

Stacja Kan podała, iż przedstawiciel wojska powiedział jednak we wtorek parlamentarzystom, iż nie jest pewne, czy ofensywa doprowadzi do ustąpienia Hamasu.
Hamas oświadczył w środę wieczorem, iż jest gotowy na „kompleksowe porozumienie” obejmujące uwolnienie wszystkich zakładników, zakończenie wojny i wycofanie się Izraela ze Strefy Gazy oraz utworzenie „niezależnej, technokratycznej administracji” tego terytorium.

Żądania Izraela

Biuro premiera Benjamina Netanjahu przekazało, iż wojna zakończy się tylko, o ile Hamas uwolni wszystkich porwanych za jednym razem, złoży broń, odda władzę nad Gazą nowemu niezwiązanemu z tą grupą rządowi, a palestyńskie terytorium zostanie zdemilitaryzowane, chociaż Izrael utrzyma nad nim kontrolę bezpieczeństwa.

Ciągnące się od miesięcy negocjacje o rozejmie utknęły kilka tygodni temu w impasie. Po zapowiedzi ofensywy na Gazę na początku sierpnia Hamas poinformował, iż zaakceptował ofertę umowy przedstawioną przez Egipt i Katar. Izrael na nią nie odpowiedział.

Według Kataru porozumienie w dużej mierze pokrywa się z etapowym planem rozejmu, promowanym wcześniej przez USA i przyjętym przez Izrael.

Palestyńsko-amerykański przedsiębiorca Bishar Bahbah powiedział saudyjskiej stacji Al-Arabijja, iż Trump opowiada się za umową, która uwolniłaby wszystkich porwanych i zakończyła wojnę. Dodał, iż amerykański prezydent stara się wywrzeć dużą presję na Netanjahu, by zaakceptował takie porozumienie. Bahbah nie jest amerykańskim urzędnikiem, ale w przeszłości pośredniczył w bezpośrednich kontaktach między USA a Hamasem.

Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy rządzący tym terytorium Hamas napadł na południe Izraela, zabijając około 1200 osób i porywając 251. Jak informuje izraelska armia, z 48 osób przez cały czas przetrzymywanych przez Hamas co najmniej 20 wciąż żyje. Według kontrolowanych przez Hamas władz lokalnych w izraelskim odwecie zginęło ponad 64,2 tys. Palestyńczyków.

Czytaj też: Co najmniej 14 osób zginęło w izraelskich nalotach na Strefę Gazy

Idź do oryginalnego materiału