Staraniami starosty Małgorzaty Szczepańskiej, przy przychylności wojewody Anny Żabskiej i ministra Marcina Kierwińskiego, pełnomocnika rządu ds. odbudowy obszarów dotkniętych powodzią, saperzy wrócili by usunąć skutki wrześniowej powodzi na terenie powiatu lwóweckiego.
W połowie września 2024 roku mieszkańcy południowej Polski musieli stawić czoła powodzi. Zalane domy, zerwane mosty, podmyte drogi, zniszczone koryta rzek, setki ton śmieci… To efekt kilkudniowych opadów deszczu. Wielka woda nie oszczędziła mieszkańców powiatu lwóweckiego. Gdy sytuacja pogodowa zaczęła się normować, rozpoczęła się walka ze skutkami żywiołu.
W tych trudnych chwilach nieocenionym wsparciem było wojsko. Celem operacji Fenix było łagodzenie skutków kataklizmu oraz przyspieszenie odbudowy infrastruktury. W ramach operacji żołnierze podjęli się pomocy poszkodowanym mieszkańcom w porządkowaniu podwórek, domów, piwnic, ale także prac związanych m.in. z oczyszczeniem Jeziora Pilchowickiego z ton naniesionego rumoszu a później i oczyszczaniem rzeki Bóbr. Od września do stycznia 2025 roku wojsko wykonało ogrom pracy.
– Trudno mi znaleźć słowa, by wyrazić moją wdzięczność – mówi dziś Małgorzata Szczepańska, Starosta Lwówecki. – Ogrom pracy wykonanej przez żołnierzy jest po prostu nieoceniony. – dodaje.
Pani Starosta nie kryje, iż sytuacja sprawiła, iż Powiat mógł liczyć wówczas na szerokie wsparcie. Lasy Państwowe wykonały drogę dojazdową do Jeziora Pilchowickiego, żeby wojsko mogło przystąpić do oczyszczania terenu. Droga ta spełniała wówczas kluczową funkcję. A po oczyszczeniu zbiornika została dla mieszkańców.
– Tylko z jeziora wywieziono ponad 300 ton tego rumoszu – wspomina Łukasz Strzelecki Kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. – Pani Starosta przekonała wówczas dowódców i oni się zgodzili podjąć oczyszczania rzeki Bóbr.
Zamiar od samego początku był taki, by wojsko oczyściło całą rzekę od jeziora w Pilchowicach do granic powiatu. Ale niestety, w styczniu wojsko dostało nowe rozkazy i musieli wesprzeć bardziej poszkodowane tereny w rejonie Wałbrzycha. Sprzątanie koryta rzeki skończyło się w Marczowie.
– Żołnierze przez cały ten czas stacjonowali na terenie szkoły w Rakowicach Wielkich a koszty pobytu pokrywał Powiat. – zaznacza Kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego podkreślając, jak wielką pracę wykonało wówczas wojsko.
– Gdyby przyszło nam zapłacić za to sprzątanie dla jakiejś firmy, to z pewnością nie byłoby nas na to stać. – przyznaje Zbigniew Grześków Wicestarosta Lwówecki.
Władze Powiatu Lwóweckiego wskazują, iż ze zrozumieniem przyjęli informację o konieczności szerszej pomocy wojska w rejonie Wałbrzycha, gdzie powódź dokonała olbrzymich zniszczeń. Tym większe to zrozumienie było, iż szła za nim obietnica powrotu żołnierzy na teren powiatu lwóweckiego.
– Obiecano nam wówczas – bo dzwoniliśmy do pani wojewody i do pana ministra i oni obiecali nam, iż nie zapomną o nas. I rzeczywiście, podczas ostatniego spotkania w połowie maja, we Wleniu z panem ministrem Marcinem Kierińskim, gdy wspomnieliśmy o tej obiecance, po chwili pani wojewoda oddzwoniła i poprosiła o złożenie stosownego wniosku mówiąc, iż z pełnym zrozumieniem i potrzebą będą kontynuowane te działania wojska w naszym powiecie, czyli uprzątnięte zostanie koryto do granicy powiatu we Włodzicach. – wyjaśnia Zbigniew Grześków.
Od początku tygodnia żołnierze z I Brzeskiego Pułku Saperów im. Tadeusza Kościuszki w Brzegu, mierzą się ze skutkami wrześniowej powodzi sprzątając drzewa i konary w korycie rzeki Bóbr. Prace ruszyły w Marczowie i sukcesywnie będą się posuwały w kierunku powiatu bolesławieckiego.
– Dzisiaj choćby dziękowaliśmy pani wojewodzie, pani Annie Żabskiej, która z euforią przyjęła wiadomość, iż mogła pomóc. – dodaje wicestarosta Grześków.
Władze Powiatu nie kryją, iż to wyjątkowa szansa dla regionu, by uprzątnąć koryto rzeki, szczególnie usunąć te kłody, które stanowią zagrożenie dla mostów, jazów, zapór. Pani Starosta zaznacza przy tym, iż uprzątniecie jeziora i rzeki na odcinku do Marczowa wbrew pozorom było łatwiejsze niż porządkowanie terenu gminy Lwówek Śląski, który jest zdecydowanie trudniej dostępny. Dlatego tak ważna jest wielostronna współpraca, by logistycznie pomóc żołnierzom.
– Jak przyjechali żołnierze, to z inicjatywy pani starosty zorganizowane zostało spotkanie, na które zaprosiliśmy wszystkich zainteresowanych, czyli zarządcę rzeki Wody Polskie i Gminę Lwówek Śląski. Każda z instytucji ma swoje zadanie. My jako koordynator bierzemy na siebie utrzymanie wojska i kierowanie akcją. Rolą Wód Polskich było, po pierwsze udzielenie pozwolenia na wejście na teren, ale także utylizacja tych kłód, które wyciągane są na przyległe łąki i pola, na których są dziś uprawy. Natomiast zadaniem burmistrz Lwówka Śląskiego jest ustalanie właścicieli działek i rozmowa z tymi właścicielami, żeby wojsko mogło na dany teren bez problemu wejść. – wskazuje Łukasz Strzelecki.
Do współpracy przyłączył się także Tauron, który w miarę możliwości reguluje zrzut wody, by w trakcie prowadzonych na rzece prac poziom wody był jak najmniejszy.
– Mieszkańcy do sprawy podchodzą ze zrozumieniem. Wojsko zamiast wozić sprzęt tam i z powrotem ma możliwość zostawienia go na podwórkach u osób prywatnych. – podkreśla wicestarosta Zbigniew Grześków, który dziękuje wszystkim osobom za pomoc i wsparcie.
Dzięki staraniom starosty Małgorzaty Szczepańskiej i akceptacji pani wojewody oraz przedstawiciela rządu, wojsko wykona pracę, której nasze samorządy nie byłyby w stanie sfinansować.
[See image gallery at lwowecki.info]