Zawieszenie broni tylko na rosyjskich warunkach? Kreml odsłania karty

warszawawpigulce.pl 6 godzin temu

Rosja ponownie stawia twarde warunki w rozmowach pokojowych z Ukrainą. Choć obie strony zasiadły do stołu po raz pierwszy od trzech lat, propozycje przedstawione przez Kreml budzą poważne kontrowersje i sprzeciw nie tylko w Kijowie, ale też w stolicach zachodnich sojuszników. Tym razem chodzi o trzy konkretne żądania, które mogą przekreślić szansę na szybkie zawieszenie broni.

fot. Warszawa w Pigułce

Rosja stawia warunki Ukrainie. Bez ich spełnienia nie będzie zawieszenia broni

Podczas piątkowych rozmów delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule Moskwa przedstawiła trzy konkretne warunki, które – jak twierdzi – muszą zostać spełnione, zanim rozważy możliwość zawieszenia broni. Choć spotkanie trwało zaledwie dwie godziny, jego przekaz był jednoznaczny: Rosja oczekuje kapitulacyjnych ustępstw, które Ukraina już teraz uznaje za nie do przyjęcia. Mimo to strony pozostają przy stole rozmów – po raz pierwszy od trzech lat.

Żądania Moskwy: neutralność, reparacje i oddanie ziem

Według informacji przekazanych przez agencję Bloomberg, Kreml zażądał od Ukrainy:

  1. przyjęcia statusu państwa neutralnego – bez obecności obcych wojsk i broni masowego rażenia na terytorium,
  2. oficjalnego zrzeczenia się roszczeń o reparacje wojenne,
  3. uznania rosyjskiej aneksji Krymu oraz okupowanych obwodów: chersońskiego, donieckiego, ługańskiego i zaporoskiego.

Mimo iż Rosja nie kontroluje ich w całości, żąda, by Ukraina się ich formalnie zrzekła i przekazała je Moskwie.

Rosja: zawieszenie broni tylko po wycofaniu wojsk z okupowanych terytoriów

Rosyjscy negocjatorzy zaznaczyli, iż prezydent Władimir Putin zgodzi się na rozejm dopiero po całkowitym wycofaniu ukraińskich wojsk z wymienionych regionów i przekazaniu ich kontroli rosyjskiej. Kreml chce również międzynarodowego uznania tych terytoriów jako części Federacji Rosyjskiej – w tym Krymu, którego aneksja z 2014 roku przez cały czas nie została uznana przez większość państw świata.

Pierwsze rozmowy od trzech lat. Co dalej?

Rozmowy w Stambule były pierwszym bezpośrednim spotkaniem przedstawicieli władz Ukrainy i Rosji od trzech lat. Delegacjom przewodzili: minister obrony Ukrainy Rustem Umierow oraz doradca Putina Władimir Miedinski. Choć oficjalne komunikaty mówią o wymianie stanowisk, faktyczny postęp jest wątpliwy – żądania Rosji są skrajnie trudne do zaakceptowania dla Kijowa.

Czy dojdzie do spotkania Zełenskiego z Putinem?

Na razie nie padła oficjalna deklaracja o bezpośrednim spotkaniu prezydentów. Ukraińskie władze wielokrotnie podkreślały, iż rozmowy pokojowe są możliwe wyłącznie przy poszanowaniu integralności terytorialnej kraju. Tymczasem żądania Moskwy są sprzeczne z tą zasadą, co czyni potencjalne porozumienie skrajnie trudnym.

W tle – presja Zachodu i rozczarowanie postawą Rosji

Po zakończeniu rozmów w Stambule, światowi liderzy – w tym Donald Tusk, Emmanuel Macron, Keir Starmer, Friedrich Merz i Donald Trump – odbyli wspólną rozmowę z Wołodymyrem Zełenskim. Wszyscy zgodzili się, iż rosyjskie stanowisko jest nie do przyjęcia i wymaga dalszej presji ze strony społeczności międzynarodowej.

– Rosja pokazuje, iż nie chce pokoju, tylko czasu – skomentował prezydent Francji. Zełenski zapowiedział natomiast, iż bez pełnego i bezwarunkowego zawieszenia broni sankcje wobec Rosji muszą być kontynuowane i zaostrzone.

Rozmowy trwają, ale pytanie brzmi: jak długo Ukraina będzie gotowa je prowadzić, jeżeli każdorazowo będą zaczynały się od żądań nie do przyjęcia?

Idź do oryginalnego materiału