W Stambule i Antalyi realizowane są rozmowy, które miały przynieść przełom w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Atmosfera wokół spotkania jest jednak napięta, a nieobecność jednej ze stron wywołała poruszenie wśród zachodnich przywódców. Sygnały płynące z Turcji wskazują, iż dyplomatyczna gra wciąż trwa – i może mieć poważne konsekwencje.

fot. Warszawa w Pigułce
Putin nie przyjechał na rozmowy. NATO i Ukraina czekają, Kreml milczy
W Stambule miało dojść do przełomu. Zamiast tego – nieobecność Władimira Putina i narastająca krytyka ze strony zachodnich przywódców. Mimo zaplanowanych rozmów pokojowych, Rosja unika bezpośredniego udziału w negocjacjach. Ministrowie spraw zagranicznych państw NATO nie pozostawiają wątpliwości: to celowa gra Kremla.
Zespół techniczny zamiast prezydenta
Rosja zapowiedziała, iż w rozmowach w Turcji nie weźmie udziału sam Władimir Putin. Zamiast niego Moskwa wysyła delegację techniczną. Dla Zachodu to wyraźny sygnał, iż Kreml nie traktuje poważnie szansy na zakończenie wojny. „To policzek” – ocenił szef MSZ Estonii Margus Tsahkna. W podobnym tonie wypowiedzieli się szefowie dyplomacji Francji, Holandii i Łotwy.
Zachód nie kryje irytacji
Mark Rutte, nowy sekretarz generalny NATO, stwierdził wprost: „Teraz ruch należy do Rosji”. Ministrowie zgromadzeni w tureckiej Antalyi przed szczytem NATO zarzucają Putinowi celowe unikanie dialogu i opóźnianie procesu pokojowego. Według szefowej MSZ Łotwy Baiby Braże „Rosję do pokoju trzeba zmusić”, a kolejne sankcje są konieczne.
USA chcą pokoju, ale stawiają warunki
Sekretarz stanu USA Marco Rubio przypomniał, iż prezydent Trump wyraźnie popiera zakończenie wojny, ale nie za wszelką cenę. Zdaniem Amerykanów jedynym możliwym scenariuszem jest dyplomacja – nie siła. Równocześnie pojawiły się doniesienia, iż Putin może próbować spotkać się z Trumpem poza oficjalnym protokołem, omijając Zełenskiego.
Zełenski gotów do rozmowy. Putin nie
Ukraiński prezydent przyleciał do Stambułu z nadzieją na rozmowy twarzą w twarz. Jednak Rosja unika konfrontacji. W opinii wielu polityków to strategia mająca na celu zmylenie sojuszników Kijowa i uniknięcie kolejnych sankcji, szczególnie w sektorze energetycznym i finansowym.
Nowe napięcia przed szczytem NATO
Spotkanie w Antalyi to przygotowanie gruntu pod czerwcowy szczyt NATO w Hadze. Coraz głośniej mówi się tam nie tylko o presji na Rosję, ale także o podniesieniu wydatków na obronność. Donald Trump domaga się zwiększenia celu do 5 proc. PKB. Mark Rutte proponuje kompromis – 3,5 proc. na wojsko i 1,5 proc. na bezpieczeństwo infrastrukturalne.
Dla Polski i państw bałtyckich ten cel jest realny. Dla wielu państw Europy Zachodniej – trudny do zaakceptowania. Napięcia w NATO rosną, a Putin konsekwentnie nie pojawia się przy stole negocjacyjnym.