To, iż Konfederacja jest tak bardzo antyukraińska, iż mniej lub bardziej świadomie stoi w tej sprawie tam, gdzie Kreml, było jasne od dawna. Ale fakt, iż kandydat Prawa i Sprawiedliwości — a więc partii, która mocno wsparła Kijów po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji — jest jednak dla mnie olbrzymim zaskoczeniem.