Autor: Tyler Durden
Autor: Tom Ozimek za pośrednictwem The Epoch Times (podkreślenie nasze),
Ukraińskie agencje antykorupcyjne poinformowały 2 sierpnia, iż odkryły zakrojony na szeroką skalę schemat łapówkarstwa, obejmujący zakup dronów wojskowych i sprzętu do walki elektronicznej.

Stało się to zaledwie kilka dni po tym, jak agencje zostały przywrócone w wyniku masowych protestów przeciwko wysiłkom rządu zmierzającym do ograniczenia ich uprawnień.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Wyspecjalizowana Prokuratura Antykorupcyjna (SAPO) poinformowały w sobotę w oświadczeniu, iż domniemany spisek dotyczył urzędującego parlamentarzysty, obecnych i byłych urzędników regionalnych, personelu Gwardii Narodowej oraz dyrektora firmy.
Śledczy twierdzili, iż osoby zaangażowane w ten proceder udoskonaliły w ciągu ostatnich dwóch lat plan systematycznego wyprowadzania środków budżetowych przeznaczonych przez lokalne władze na potrzeby obronne i zapewnienia "nieuczciwych korzyści w szczególnie dużych ilościach".
Ukraińska Prawda, powołując się na anonimowe źródła w organach ścigania, zidentyfikowała oskarżonego deputowanego jako Ołeksija Kuzniecowa z partii Sługa Narodu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Lider partii Dawid Arachamija poinformował później na Telegramie, iż członkostwo Kuzniecowa we frakcji parlamentarnej zostanie zawieszone na czas trwania śledztwa i iż komisja dyscyplinarna rozważa jego wydalenie.
"The Epoch Times" skontaktował się z biurem prasowym ukraińskiego parlamentu z prośbą o przekazanie Kuzniecowowi prośby o komentarz.
W osobnym oświadczeniu partia stwierdziła, iż popiera pracę NABU i SAPO i podkreśliła, iż odpowiedzialność za czyny korupcyjne "musi ponieść każdy, niezależnie od stanowiska, statusu czy przynależności politycznej".
Niedawno uchwalona ustawa przywracająca niezależność agencji "stworzyła dodatkowe gwarancje dla ich pracy", aby mogły one działać zdecydowanie i profesjonalnie w walce z korupcją.
Zełenski powiedział w oświadczeniu opublikowanym w sobotę, iż został poinformowany o śledztwie przez szefów NABU i SAPO, potwierdzając, iż prawodawca, lokalni urzędnicy i kilku członków Gwardii Narodowej zostało "narażonych na przekupstwo".
"Jestem wdzięczny agencjom antykorupcyjnym za ich pracę" – napisał. "Może być tylko zero tolerancji dla korupcji, wyraźna praca zespołowa w jej ujawnianiu i ostatecznie sprawiedliwy wyrok. Ważne jest, aby instytucje antykorupcyjne działały niezależnie, a uchwalona w czwartek ustawa gwarantuje im wszystkie narzędzia niezbędne do realnej walki z korupcją.
Ustawa, do której się odnosił, oznaczała dramatyczny zwrot w historii jego administracji.
22 lipca Zełenski podpisał ustawę, która dała prokuratorowi generalnemu szerokie uprawnienia nad NABU i SAPO, w tym prawo do zmiany przydziału prokuratorów i przenoszenia spraw poza agencje.
Zełenski bronił wówczas tego posunięcia, mówiąc, iż pomoże ono usunąć rosyjskie wpływy ze struktur organów ścigania Ukrainy i przyspieszy wstrzymane śledztwa.
"Infrastruktura antykorupcyjna będzie działać. Tylko bez rosyjskich wpływów – trzeba to z tego oczyścić" – napisał wówczas Zełenski w mediach społecznościowych, mówiąc, iż Ukraina musi zapewnić "nieuchronność kary tym, którzy postępują wbrew prawu".
W odpowiedzi na ten środek tysiące Ukraińców zebrało się w Kijowie i innych miastach w największych protestach od czasu rosyjskiej inwazji w 2022 r., oskarżając rząd o podważanie z trudem wywalczonych zabezpieczeń antyszczepionkowych.
Unia Europejska, która przyznała Ukrainie status kraju kandydującego w 2022 r., ostrzegła, iż ustawa narusza jeden z podstawowych wymagań akcesyjnych bloku: utrzymanie niezależności instytucji antykorupcyjnych.
Komisarz UE ds. rozszerzenia Marta Kos nazwała ustawę z 22 lipca "poważnym krokiem wstecz", podczas gdy delegacja UE na Ukrainie stwierdziła, iż demontaż zabezpieczeń NABU zagrozi zaufaniu do wysiłków reformatorskich Kijowa.
Minister spraw zagranicznych Niemiec ostrzegł również, iż ograniczenie uprawnień agencji grozi spowolnieniem drogi Ukrainy do członkostwa w UE.
Sprzeciw został spotęgowany przez oddzielną operację bezpieczeństwa w tym tygodniu, w której Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przeprowadziła około 70 przeszukań wymierzonych w urzędników NABU, aresztując jednego podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji, a drugiego w związku z domniemanymi powiązaniami biznesowymi z tym krajem.
Podczas gdy większość zarzutów dotyczyła drobnych naruszeń administracyjnych, NABU ostrzegło, iż niektóre działania poszły za daleko i oskarżyło władze o próbę zastraszenia organów nadzorczych.
W obliczu protestów społecznych i rosnącej presji ze strony zachodnich sojuszników Zełenski zmienił kurs. 24 lipca złożył nowy projekt ustawy przywracającej niezależność agencji, nazywając tekst "dobrze wyważonym" i wykluczającym "wszelkie powiązania z Rosją" oraz zapewniającym ochronę ukraińskiego systemu egzekwowania prawa przed rosyjskimi wpływami i ingerencją.
Ukraiński parlament przyjął ustawę w jednogłośnym głosowaniu 31 lipca, a Zełenski podpisał ją tego samego dnia, nazywając ją "słuszną decyzją".
"To bardzo ważne, żeby państwo wsłuchiwało się w głos opinii publicznej" – napisał w mediach społecznościowych. "Że słyszy swoich obywateli. Ukraina jest demokracją – bez dwóch zdań".
Ustawa zakazuje prokuratorowi generalnemu wydawania nakazów NABU lub SAPO lub ingerowania w prowadzone przez nie śledztwa, a także przywraca najważniejsze gwarancje procesowe, które zostały utracone na mocy wcześniejszych przepisów.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/