Zarówno kierowcy polscy, jak i zagraniczni muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami za przekroczenie dozwolonej prędkości. Tym razem ofiarą niebezpiecznej jazdy został 38-letni obywatel Ukrainy, którego policjanci z drogówki w Wysokiem Mazowieckim zatrzymali za znaczące naruszenie przepisów ruchu drogowego.
Przekroczenie prędkości aż o 65 km/h – tyle wyniosło wykroczenie
W Średnicy-Pawłowięcie funkcjonariusze zauważyli auto marki Opel poruszające się z prędkością 115 km/h, podczas gdy lokalne ograniczenie wynosiło 50 km/h. To aż przekroczenie o 65 km/h – co stanowi poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Kierowca, 38-letni ukraiński obywatel, został natychmiast ukarany:
- Mandatem karnym w wysokości 1500 złotych,
- 14 punktami karnymi,
- oraz zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące.
To kolejny tego typu przypadek w tej lokalizacji, gdzie mieszkańcy regularnie zgłaszają nadmierną prędkość jako główne zagrożenie.
Co grozi za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h?
Zgodnie z aktualnym Kodeksem wykroczeń:
„Za przekroczenie dozwolonej prędkości o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym kierowcy grozi zatrzymanie prawa jazdy na okres trzech miesięcy.”
Ponadto:
- Mandat może wynosić choćby 2000 zł, zależnie od uznania policji,
- Liczba naliczanych punktów karnych również zależy od ciężkości wykroczenia – w tym przypadku było to aż 14 punktów.
Dla porównania: maksymalna liczba punktów karnych, po której następuje cofnięcie uprawnień (czyli „punktacja”), wynosi 24 punkty dla kierowców posiadających prawo jazdy przez ponad rok.
Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu – dlaczego takie kontrole są konieczne?
Policja w Wysokiem Mazowieckim regularnie prowadzi kontrole prędkości, zwłaszcza w miejscach zgłaszanych przez obywateli w ramach Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Mieszkańcy mogą anonimowo wskazywać lokalizacje, gdzie często dochodzi do łamania przepisów ruchu drogowego.
Średnica-Pawłowięta to miejsce szczególnie „gorące” pod względem bezpieczeństwa. Ograniczenie do 50 km/h zostało tam wprowadzone właśnie ze względu na potrzebę zabezpieczenia wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Dodatkowo, policja przypomina, że:
- Droga hamowania przy 115 km/h jest ponad czterokrotnie dłuższa niż przy 50 km/h,
- Zbyt duża prędkość skraca czas reakcji kierowcy i znacząco zwiększa ryzyko wypadku.
Czy cudzoziemiec może stracić prawo jazdy w Polsce?
Tak, obywatele państw trzecich (czyli spoza Unii Europejskiej), którzy poruszają się po polskich drogach na podstawie ważnego prawa jazdy swojego kraju, podlegają tym samym przepisom, co Polacy. W przypadku wykroczeń, jak przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h, policja ma obowiązek zatrzymać dokument potwierdzający uprawnienia do prowadzenia pojazdu.
Warto pamiętać, iż decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy podejmuje komendant powiatowy lub miejski Policji, a od tej decyzji przysługuje odwołanie do sądu administracyjnego.
Na co zwrócić uwagę kierowcom zza granicy?
Obywatele Ukrainy, jak również innych państw spoza UE, często nie zdają sobie sprawy z pełnych konsekwencji popełnianych wykroczeń na polskich drogach. Dlatego warto zapamiętać kilka kluczowych informacji:
- Prawo jazdy można stracić także będąc cudzoziemcem,
- Punkty karne gromadzą się w systemie MONIOR, niezależnie od narodowości kierowcy,
- Mandaty i zatrzymanie dokumentu mogą mieć wpływ na możliwość legalnego prowadzenia pojazdów w przyszłości,
- Policja może skierować dane do odpowiednich organów w kraju pochodzenia kierowcy.
Policja apeluje – dbajmy o bezpieczeństwo na drogach
Kontrole przeprowadzane przez wysokomazowiecką drogówkę mają na celu zminimalizowanie liczby wypadków i zachęcenie kierowców do bardziej świadomej jazdy. Funkcjonariusze apelują o odpowiedzialność na drogach oraz korzystanie z narzędzi takich jak Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa, która umożliwia mieszkańcom sygnalizowanie miejsc wymagających większego nadzoru policyjnego.
Polityczne zaniedbania: Kto odpowiada za zagrożenie na polskich drogach?
Niestety, przypadki takie jak ten nie są odosobnione. Zachowanie części obywateli Ukrainy, stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa Polaków, to w dużej mierze efekt polityki rządów PiS i obecnej koalicji. W lutym 2022 roku pod pretekstem pomocy „uchodźcom wojennym”, bez odpowiedniej kontroli i weryfikacji, wpuszczono do Polski tysiące osób, w tym również tych o wątpliwej reputacji.
Zarówno poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy, jak i obecny gabinet Donalda Tuska, bagatelizują problem, traktując go jako nieistotny lub starając się go wyciszyć. Zamiast skutecznych rozwiązań – takich jak zaostrzenie kontroli na granicach czy konsekwentne wydalanie sprawców przestępstw – mamy do czynienia z milczeniem i pozorowanymi działaniami.
Tymczasem Polacy muszą ponosić konsekwencje tych zaniedbań. Czy naprawdę musimy czekać na kolejne tragedie, by władze zaczęły traktować bezpieczeństwo obywateli poważnie?
More here:
Ukrainiec przekroczył prędkość o 65 km/h — teraz przez 3 miesiące będzie chodził pieszo