Na kilka dni przed planowanym spotkaniem prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych Kreml poinformował, iż Władimir Putin i Kim Dzong Un potwierdzili „przyjazne stosunki, dobrosąsiedztwo i współpracę”.
Według rosyjskich źródeł obaj przywódcy zadeklarowali chęć dalszego rozwijania relacji. Podczas rozmowy Putin miał przekazać północnokoreańskiemu liderowi szczegóły przygotowań do szczytu w Alasce z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa. W oficjalnym komunikacie Pjongjangu ten wątek nie został jednak uwzględniony.
Rosyjski prezydent, powtarzając wcześniejsze wypowiedzi, podziękował Korei Północnej za wsparcie w trakcie działań w obwodzie kurskim. Było to odniesienie do wydarzeń sprzed roku, gdy – według Moskwy – siły ukraińskie wkroczyły na ten teren. Dla Kremla incydent ten był dowodem na skalę zachodniego wsparcia dla Ukrainy.
Dlaczego ta deklaracja ma znaczenie
Ogłoszenie zacieśnienia więzi rosyjsko-północnokoreańskich tuż przed rozmowami z USA można odczytywać jako element gry dyplomatycznej. Rosja chce pokazać, iż mimo sankcji nie jest izolowana, a wręcz przeciwnie – ma sojuszników gotowych udzielić realnej pomocy militarnej i gospodarczej.
Korea Północna od miesięcy dostarcza Rosji broń, amunicję oraz personel wojskowy. Autorytarny model rządów obu dyktatorów, centralizacja władzy oraz pełna kontrola nad społeczeństwem stanowią punkty styczne, ułatwiające wzajemne zrozumienie. W tym kontekście deklaracja przyjaźni jest czymś więcej niż dyplomatycznym gestem – to potwierdzenie strategicznego sojuszu.
Ponadto, według zachodnich źródeł, w Rosji pracują tysiące północnokoreańskich robotników – często w warunkach określanych jako niemal niewolnicze. Wszystko to dowodzi, iż kooperacja obu państw ma wymiar praktyczny, a nie wyłącznie deklaratywny.
Przesłanie przed rozmowami z USA
Deklaracja przyjaźni ogłoszona tuż przed rozmowami z USA to czytelny sygnał: Kreml zamierza rozmawiać z pozycji siły, mając wsparcie partnera, który nie boi się konfrontacji z Zachodem. To pokazanie, iż choćby dotkliwe sankcje nie pozbawią Rosji zasobów potrzebnych do realizacji strategicznych celów.
Wysłanie takiego sygnału tuż przed spotkaniem z prezydentem Stanów Zjednoczonych można interpretować jako próbę wzmocnienia pozycji negocjacyjnej. Putin daje do zrozumienia, iż Rosja ma alternatywy i może liczyć na pomoc partnerów gotowych do działań, które Zachód uznaje za kontrowersyjne, a choćby nielegalne. Tym samym pokazuje, iż choćby najbardziej dotkliwe sankcje nie pozbawią Kremla wsparcia potrzebnego do realizacji strategicznych celów.