Służy przede wszystkim do wykrywania i śledzenia dronów – także tych w wersji mikro o powierzchni odbicia nie większej niż 0,01 m2. Ma zasięg 50 km, a ze względu na niewielkie rozmiary można go w szerokim zakresie stosować na polu walki. Oto lekki radar Tuga, który firma PIT-Radwar prezentuje na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego.
Konstruktorzy Tugi szeroko czerpią z doświadczeń płynących z wojny w Ukrainie, gdzie jedno z głównych zagrożeń stanowią drony. Walczący żołnierze muszą mieć możliwość ich szybkiego wykrywania. I właśnie z myślą o tym PIT-Radwar stworzył lekki radar 4D z anteną AESA.
REKLAMA
Tuga skutecznie namierza różnego typu bezzałogowe statki powietrzne z odległości choćby 50 km. Na tej liście są drony BSP, także w wersji mikro, których powierzchnia odbicia nie przekracza 0,01 m2. Radar wykrywa również śmigłowce i samoloty, wspomaga też naprowadzanie na cel uzbrojenia.
Atutem urządzenia są jego niewielkie rozmiary i waga nie przekraczająca 50 kg, a także duża zdolność do integracji z różnego typu platformami. – Tugę można wykorzystać jako radar przenośny, ale też zamontować ją na pojazdach bojowych, przyczepach, a choćby okrętach – tłumaczy Piotr Rycio, kierownik projektu Tuga w PIT-Radwar. – Dzięki temu jesteśmy w stanie w znacznym stopniu nasycić tymi radarami pole walki – dodaje.
Realizacja: Łukasz Zalesiński, Paweł Sobkowicz
Sama Tuga może pracować w różnych trybach. W podstawowym – na stojaku bądź pojeździe – pracuje sektorowo. Pole jej obserwacji wynosi wówczas 90 stopni. Jednak po osadzeniu jej na obrotowej podstawie przeczesuje przestrzeń w promieniu 360 stopni. Radar można także skonfigurować z czterema antenami. Wtedy pole 360 stopni omiata w jednej chwili.
– W tej chwili prowadzimy badania konstrukcji, która jest demonstratorem. W przyszłym roku planujemy wybudować prototyp Tugi, potem zaś wyprodukować krótką serię urządzeń za pieniądze spółki. Bardzo liczymy, iż radar zainteresuje wojsko – podsumowuje Rycio.
