Smutną historię pokoszarowego kompleksu mieszkańcy Pułtuska znają doskonale. Najpierw emocje budziła skandaliczna sprzedaż terenu przez Agencję Mienia Wojskowego, za bezcen, w prywatne ręce. Żeby te „ręce” jeszcze wykorzystały potencjał terenu i budynku... Niestety, latami byliśmy świadkami systematycznego rozkradania ogrodzenia i wszystkiego, co dało się oderwać od tkanki każdego z budynków, wycinania drzew bez zezwolenia mimo wysokich kar, pożarów traw, wnętrz budynków, fruwających pozostałości dachu i tak dalej.
Dziś już można powiedzieć, iż przynajmniej jeden z tych budynków został uratowany i odbudowany, tak, jak należy się to każdemu zabytkowemu budynkowi. Jest w tej chwili dumą samorządu gminy Pułtusk, co zresztą było widać podczas wizyty Marszałka Sejmu Szymona Hołowni – teren budowy został wybrany jako miejsce, którym warto się pochwalić.
Były jednak lata, kiedy dawne koszary traktowano jako kukułcze jajo, które burmistrz Wojciech Gregorczyk odz