Donald Trump stawia Moskwie twarde warunki. jeżeli w ciągu 50 dni nie dojdzie do porozumienia z Rosją, Stany Zjednoczone nałożą na nią surowe cła. Prezydent USA nie kryje niezadowolenia i zapowiada konkretne działania. Jednocześnie ogłasza wsparcie militarne dla Ukrainy, ale to Europa – jak twierdzi – ma za nie zapłacić. Słowa Trumpa wywołały poruszenie w Waszyngtonie i mogą znacząco zaostrzyć relacje z Kremlem.

Fot. Shutterstock
Trump daje Rosji 50 dni. Groźba ceł i mocne słowa o Ukrainie
Donald Trump ponownie podnosi ton w sprawie Rosji. Prezydent USA postawił Moskwie ultimatum: jeżeli w ciągu 50 dni nie zostanie osiągnięte porozumienie, Stany Zjednoczone nałożą surowe cła. To kolejna odsłona ostrej polityki wobec Kremla, za którą lobbują zarówno demokraci, jak i republikanie.
Kongres naciska, Trump odpowiada
Nowe sankcje wobec Rosji były od miesięcy przedmiotem nacisków ze strony Kongresu. Zarówno Izba Reprezentantów, jak i Senat oczekują twardszego kursu wobec Moskwy, szczególnie w kontekście wojny w Ukrainie i rosnącego napięcia na linii Waszyngton–Kreml. Trump przyznał, iż jest „bardzo niezadowolony” z dotychczasowych działań Rosji. jeżeli nie dojdzie do zmiany postawy, Waszyngton ma wprowadzić nowe, dotkliwe obciążenia handlowe.
Cła zamiast rakiet? Europa ma zapłacić
Oprócz gróźb wobec Rosji, prezydent USA ogłosił też, iż jego administracja wyśle Ukrainie uzbrojenie. Ale z jednym zastrzeżeniem — za broń mają zapłacić Europejczycy. Trump nie sprecyzował, czy chodzi o całe systemy Patriot, czy jedynie o rakiety, jednak zaznaczył, iż „to będzie dla nas biznes”. Jak podkreślił: „My za to nie zapłacimy, ale wyślemy tę broń”.
Kulisy propozycji Zełenskiego
Według doniesień portalu Axios, to sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał zaproponować takie rozwiązanie Amerykanom podczas szczytu NATO w Hadze w czerwcu. Ukraina desperacko potrzebuje nowego uzbrojenia, ale Zachód coraz częściej szuka sposobów, by dzielić się kosztami wsparcia dla Kijowa. Wypowiedź Trumpa jasno wpisuje się w jego długofalową strategię: ograniczyć wydatki USA na wsparcie militarne i obciążyć nimi sojuszników.
Moskwa milczy, ale w Waszyngtonie wrze
Na razie Kreml nie skomentował ostrzeżeń Trumpa. W administracji USA nikt jednak nie ukrywa, iż zegar już tyka. — Rosja powinna poważnie potraktować ostrzeżenia prezydenta Trumpa — oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu. W Waszyngtonie panuje przekonanie, iż nowe cła mogą być dotkliwsze niż wcześniejsze sankcje.
Wydarzenia ostatnich dni pokazują jedno: napięcie na linii USA–Rosja osiąga nowy poziom. A Europa, jak się okazuje, nie tylko obserwuje, ale ma także wystawić czek.