Sikorski zadowolony z słów Trumpa o ropie z Rosji

upday.com 9 godzin temu
Cieszy, iż prezydent USA mówi to, co większość UE, czyli, iż Węgry i Słowacja mogą kupować ropę z innego niż rosyjski kierunku - tak wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski odniósł się do słów Donalda Trumpa ws. zaprzestania kupowania ropy z Rosji przez wszystkie państwa NATO. PAP

Donald Trump napisał w sobotę na portalu Truth Social list do wszystkich państw NATO, w którym zadeklarował gotowość nałożenia silnych sankcji na Rosję. Warunkiem jest jednak, by wszystkie kraje Sojuszu przestały kupować rosyjską ropę. Do sprawy odniósł się szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski pozytywnie ocenił słowa amerykańskiego prezydenta. "Ja się osobiście cieszę, iż prezydent Trump mówi to, co większość Unii Europejskiej, iż mianowicie Węgry i Słowacja mogą kupować ropę z innego, niż rosyjski, kierunku i powinny były dawno to zrobić" - powiedział w poniedziałek w radiu TOK FM.

Koszty przeciwstawienia się Putinowi

Szef polskiej dyplomacji dodał, iż rozumie chęć Węgier do kupowania tańszej ropy, ale podkreślił: "przeciwstawianie się Putinowi i jego agresji ma swoje koszty". "Cała Europa płaci trochę więcej za gaz i ropę. Mam nadzieję, iż Węgry i Słowacja wreszcie ten apel prezydenta Trumpa wykonają" - dodał Sikorski.

Trump zaproponował również nałożenie przez kraje NATO ceł na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc. jako kolejny czynnik, który pomoże zakończyć wojnę w Ukrainie. Zdaniem amerykańskiego prezydenta Chiny "mają silną kontrolę, a choćby wpływ na Rosję, a te potężne cła złamią tę zależność".

Europejskie sankcje niewystarczające

W niedzielę Trump stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, iż europejskie sankcje przeciwko Rosji nie są wystarczająco surowe i muszą zostać zaostrzone, zanim USA nałożą własne ciężkie restrykcje. Jak dodał, Europejczycy są jego przyjaciółmi, "ale kupują ropę od Rosji".

Z analizy fińskiego think tanku Centre for Research and Clean Air wynika, iż w lipcu 2025 roku pięciu największych importerów rosyjskich surowców w UE zapłaciło Kremlowi 1,1 mld euro. Były to Węgry, Francja, Słowacja, Belgia i Hiszpania.

Gaz bez sankcji, ropa przez Przyjaźń

67 proc. paliw kopalnych sprowadzanych z Rosji do UE stanowi gaz ziemny, którego import nie jest w tej chwili objęty sankcjami. Reszta to w dużej mierze ropa, którą importują Słowacja i Węgry, korzystające z południowego odcinka rurociągu Przyjaźń nie podlegającego unijnym sankcjom.

Komisja Europejska zaproponowała w czerwcu rozporządzenie stopniowo wprowadzające całkowity zakaz importu gazu ziemnego z Rosji. Zgodnie z tą propozycją, do 2028 roku UE ma całkowicie uniezależnić się od rosyjskiego gazu.

Propozycja KE nie będzie wymagać jednomyślności państw członkowskich, a jedynie większości kwalifikowanej - co najmniej 15 państw reprezentujących 65 proc. ludności Unii. Dzięki temu Węgry i Słowacja nie będą mogły zablokować tego planu.

Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału