Sensacyjne znalezisko poszukiwacza z Sawina. Takiego orła nie ma w całym kraju

supertydzien.pl 8 godzin temu
Lasy, które rozciągają się nieopodal Sawina, Chełma, Janowa, Sajczyc, Okszowa czy Zawadówki grupa Fidlera przemierza regularnie. Niemal w każdy weekend. Zwiadowcy historii nastawieni są na artefakty związane ze szlakiem, jaki przed 80 laty przebył I Drezdeński Korpus Pancerny – jednostka, która została sformowana nieopodal Sawina i Zawadówki właśnie, działała w ramach Ludowego Wojska Polskiego i swój szlak bojowy zakończyła na terenie Niemiec. Okazuje się jednak, iż ziemia skrywa o wiele bardziej różnorodny depozyt, niż można się było spodziewać. A jeżeli nadarzają się kolejne okazje do tego, aby dopisać do bogatej kroniki naszej historii kolejne karty, to należy się tylko cieszyć.- Tak, jako poszukiwacze jesteśmy zaskakiwani bezustannie. Każde wyjście do lasu wiąże się z odnalezieniem jakiegoś elementu, który uzupełnia brakujące ogniwo w łańcuszku naszych dziejów. I tak na przykład pojawił się w naszych zasobach, które badają właśnie specjaliści, charakterystyczny orzełek czy też orzeł i tarcza, na której był przytwierdzony. Na myśl przyszedł na m od razu końcówka XVIII wieku i działania, jakie w tym czasie prowadził Tadeusz Kościuszko – wyjaśnia pan Krzysztof.Te pierwsze podejrzenia potwierdził w rozmowie z nami Paweł Wira, kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. O ile większych trudności nie nastręczyło historykom przypisanie orzełka do konkretnego okresu w naszej historii, o tyle sporo pytań zrodziło się przy okazji próby przypisania znaleziska do konkretnej formacji wojskowej z tamtego okresu.- Nie mamy raczej wątpliwości co do tego, iż zarówno tarcza, jak i sam orzeł pochodzą z wojskowej czapki. I nie ma raczej wątpliwości co do tego, iż te artefakty należy datować na lata 1791-1794. Orzeł posadowiony jest na panoplium, składającym się z dwóch granatów artyleryjskich w centrum i czterech sztandarów po bokach. Widoczne są również piramidy złożone z trzech kul karabinowych – z lewej (zgodnie z opisem heraldycznym) i w centrum (między granatami). Prawdopodobnie po prawej stronie kompozycji znajdowała się (symetrycznie) trzecia piramidka z kul. W prawej łapie orzeł trzyma miecz. Nietypowy jest o tyle, iż na orłach z tego okresu występowały jeszcze królewskie monogramy. Tutaj tego monogramu nie ma – wyjaśnił nam kierownik Paweł Wira.Orzełkowi i tarczy przyglądali się już między innymi dr hab. Maciej Trąbski, profesor Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie, a także dr Tomasz Pietras z Uniwersytetu Łódzkiego. Obaj badacze potwierdzają, iż orzełek jest faktycznie unikatowy. - Orły na nakryciach głów polskich żołnierzy pojawiły się wraz z nowym regulaminem umundurowania z 1791 r. Na kaszkietach (giwerach) piechoty, nad daszkiem, umieszczono blachę mosiężną lub cynową w formie półokręgu lub szerokiego ostrołuku, na której przynitowany był stylizowany orzeł. Dotychczas znane są dwa wzory orłów. Spośród pięciu jednorodnych egzemplarzy dwa znajdują się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, jeden w Muzeum Narodowym w Krakowie, czwarty i piąty uszkodzone orły znaleziono w zeszłym roku pod Uchańka, w miejscu bitwy zw. pod Dubienką (1792 r.) w powiecie chełmskim. Jeszcze jeden orzeł zdeponowany jest w zbiorach Muzeum im. gen. Władysława Sikorskiego w Londynie. Cechy wspólne obu typów to: głowa zwrócona ku lewemu skrzydłu, korpus ułożony ukośnie w prawo, nieregularnie rozpostarte skrzydła, berło w szponach prawej łapy i królewski monogram: SAR. Różnice natomiast widoczne są w układzie skrzydeł, elemencie trzymanym w szponach prawej łapy – tarczy lub wieńcu, umieszczeniu królewskiego monogramu – na tarczy trzymanej w łapie orła lub bezpośrednio na jego piersiach – uważa Trąbski.I dodaje, iż ze względu na układ głowy i tułowia orzeł podobny jest do egzemplarzy, które znajdują się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie oraz w Muzeum Narodowym w Krakowie. Różni się jednak posadowieniem na panoplium, skrzydłami wzniesionymi do góry – podobnie do orłów na pieczęciach regimentowych, elementem trzymanym w szponach prawej łapy, którym jest raczej miecz, a nie berło, a przede wszystkim brakiem królewskiego monogramu. - Można przypuszczać, iż był to znak z kaszkietu Regimentu Grenadierów szefostwa gen. Józefa Augusta Ilińskiego lub Regimentu Grenadierów szefostwa Mikołaja Czapskiego. Taka indywidualna forma orła mogła zostać zamówiona przez szefa regimentu w celu jego odróżnienia od innych oddziałów piechoty wojska koronnego. Orzełka udało się odnaleźć Andrzejowi Kędzierawskiemu. Nieopodal znajdował się również, także datowany na XVIII wiek, pierścionek. Ostatnie poszukiwania przyniosły też kilka innych, niezwykle ciekawych odkryć.- Staramy się też dowiedzieć więcej na temat odnalezionej ostatnio kuli, chyba z kartacza i dosyć charakterystycznego guzika od munduru. Do zbiorów dołączyliśmy też bagnet od rosyjskiego karabinu Mosin. Cały czas przybywa zresztą w naszych zasobach większych czy mniejszych przedmiotów. Wszystkie są niezwykle interesujące, ale ich przebadania wymaga jednak czasu i spokojnej analizy. Mamy nadzieję, iż nasze marzenie o utworzeniu lokalnego muzeum czy też izby pamięci ziści się i wszystkie te artefakty będą mogły zostać odpowiednio wyeksponowane – zaznacza poszukiwacz.Już teraz grupa Krzysztofa Fidlera zaprasza na inspirujące przejażdżki wojskowym honkerem. O samochodzie i związanymi z nim perypetiami pisaliśmy zresztą obszernie w innym naszym artykule. Samochód pokonuje leśne trakty naszego regionu, a pan Krzysztof i jego przyjaciele opowiadają najmłodszym o wszystkim tym, czym starają się, jako poszukiwacze, na co dzień żyć. Zarażają pasją, którą sami pielęgnują.- O historii warto opowiadać „na żywo”, w terenie. Stąd pomysł na organizowanie wycieczek wojskowym samochodem. Trudno mówić o ważnych doświadczeniach bez charakterystycznej otoczki, atmosfery. Używamy prostych, ale sugestywnych środków. Tylko tyle i aż tyle – zaznacza Fidler.Czytaj także:Gm. Sawin. W perkusji bije całe jego serce. O Natanie Drzewieckim jeszcze usłyszy Polska [FILM]Powiat chełmski. Drogi, drogi i jeszcze raz... drogi. Gdzie potrzebne są remonty?Gm. Wierzbica. Nastroje w sprawie szkoły wciąż napięteGm. Sawin. Teraz honker, a w przyszłości czołg? Poszukiwacze budują klimat dla muzeum
Idź do oryginalnego materiału