„Różycki” zwodowany

polska-zbrojna.pl 9 godzin temu

Uroczystość wodowania i chrztu pierwszego z okrętów rozpoznania radioelektronicznego typu Delfin odbyła się dzisiaj w Gdańsku. Jednostka będzie nosiła nazwę ORP „Jerzy Różycki”. Trafi do 3 Flotylli Okrętów, służbę zaś rozpocznie w 2027 roku. Budowę prowadzą wspólnie stocznia Remontowa Shipbuilding i szwedzki koncern Saab.

Dochodziła godzina 13.00, kiedy matka chrzestna jednostki Ewa Zarychta, prywatnie żona emerytowanego wiceadmirała Stanisława Zarychty, który w przeszłości dowodził m.in. Grupą Okrętów Rozpoznawczych, a potem Centrum Operacji Morskich, wypowiedziała zwyczajową formułę: „Płyń po morzach i oceanach, rozsławiaj sławę polskiego stoczniowca i marynarza, przynoś chwałę Rzeczypospolitej Polskiej. Nadaję ci imię ORP »Jerzy Różycki«”. Chwilę później w stronę kadłuba pofrunęła zamocowana na linie butelka szampana, która z hukiem roztrzaskała się o burtę. Z pokładu „Różyckiego” buchnęły kłęby biało-czerwonego dymu, na głowy zgromadzonych na wybrzeżu świadków posypało się konfetti, a powietrze rozdarł dźwięk tyfonu z zacumowanego tuż obok holownika „Leszko”. Ochrzczona jednostka nie od razu jednak dotknęła wody. Podczas wodowania w polskich stoczniach raczej nie używa się już pochylni. Zamiast tego dok, w którym stoi „bohater” uroczystości, zostaje nieznacznie opuszczony, przez co z wolna nabiera wody. Jest mniej efektownie, ale za to bezpieczniej. Tak czy inaczej marynarze mieli się dziś z czego cieszyć. „Różycki” to już drugi zwodowany i ochrzczony w tym roku okręt. Wcześniej na wodzie stanął przyszły ORP „Rybitwa”, czyli kolejny z sześciu niszczycieli min typu Kormoran II. Modernizacja sił morskich nabiera więc rozpędu.

Na uroczystość do Gdańska przyjechali m.in. wiceministrowie obrony Polski i Szwecji. Pierwszy z nich, Paweł Bejda, odczytał list od wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. Szef MON-u podkreślał w nim, iż wodowanie „Różyckiego” zbliża polską marynarkę do osiągnięcia nowych zdolności – bardziej wydajnego niż dotąd pozyskiwania informacji o siłach przeciwnika i potencjalnych zagrożeniach związanych z jego działaniami. „ORP »Różycki« i ORP »Zygalski« [druga z jednostek typu Delfin – przyp. red.] będą okrętami o kluczowym znaczeniu nie tylko dla nas, ale także naszych sojuszników” – podkreślił szef resortu obrony. Polska sukcesywnie wzmacnia relacje z położonymi nad Bałtykiem państwami NATO, czego dowodem jest choćby wspólna deklaracja ministrów obrony dotycząca bezpieczeństwa w obrębie tego strategicznego akwenu, przewodnictwo Polski w Radzie Państw Morza Bałtyckiego czy jej zaangażowanie w nowe natowskie dowództwo CTF Baltic.

REKLAMA

W podobnym tonie utrzymana była wypowiedź wiceszefa szwedzkiego resortu obrony Petera Sandwalla. – Partnerstwo Polski i Szwecji ukierunkowane jest na wspólną obronę i bezpieczeństwo, zwłaszcza w domenie morskiej – mówił polityk. Przywołał przy tym przedsięwzięcia, w które ostatnio zaangażowały się obydwa państwa – zarówno wspomniane CTF, jak i zakończone niedawno natowskie ćwiczenia „Baltops ‘25”. Polska, jak mówił, w wielu aspektach stanowi dla Szwedów wzór. Dotyczy to choćby wydatków na obronność. Polska przeznacza na ten cel niemal 5% PKB, co stawią ją na pierwszym miejscu wśród państw NATO. – jeżeli będziemy pracować razem, promować innowacyjne rozwiązania w dziedzinie przemysłu obronnego, zwiększać produkcję, wzmacniać łańcuchy dostaw, staniemy się silniejsi i bezpieczniejsi – przekonywał Sandwall.

Dariusz Jaguszewski, prezes zarządu stoczni Remontowa Shipbuilding, przypomniał z kolei, iż w swojej bardzo już długiej historii przedsiębiorstwo, na czele którego stoi, zbudowało około 1400 różnego typu jednostek pływających. 400 z nich to okręty, skonstruowane przede wszystkim dla polskiej marynarki. W ostatnich latach gdańska stocznia przekazała jej sześć holowników i trzy niszczyciele min typu Kormoran II. Budowa trzech kolejnych trwa. Podobnie jak budowa dwóch okrętów rozpoznawczych. – Choć zwodowany dziś „Różycki” nie jest okrętem bojowym, to jego znaczenie trudno przecenić. Dostarcza bowiem coś, co na polu walki stanowi najpotężniejszą broń – informację o przeciwniku. Taka informacja, poddana dokładnej i szybkiej analizie, staje się wsparciem dla takich jednostek jak fregaty. Okręty rozpoznawcze to oczy i uszy marynarki. Dlatego wszystkie ich elementy muszą być z najwyżej półki – podkreślał Jaguszewski.

W tej chwili marynarka wojenna korzysta z dwóch okrętów rozpoznania radioelektronicznego – ORP „Hydrograf” i ORP „Nawigator”. Obydwa weszły do służby jeszcze w latach siedemdziesiątych XX wieku. Kilka lat temu były modernizowane, ale i tak nowe jednostki oznaczają dla marynarki solidny technologiczny skok. – Główne zadanie okrętów rozpoznawczych polega na gromadzeniu danych wywiadowczych: radiowych, radiolokacyjnych, telekomunikacyjnych, teleinformatycznych. Pomagają one naszym przełożonym w tzw. targetingu, czyli wypracowaniu decyzji na różnych szczeblach: taktycznym, operacyjnym, strategicznym, ale też politycznym – tłumaczy kmdr por. Marcin Gronek, dowódca Grupy Okrętów Rozpoznawczych, która wchodzi w skład 3 Flotylli. Dzięki wyposażeniu nowych jednostek proces zbierania, analizy i przesyłu informacji ulegnie znaczącemu usprawnieniu. – Zintegrowany system misji pozwoli operatorowi wyciągnąć potrzebne informacje z jednej konsoli – zaznacza kmdr por. Gronek. Do tego okrętowe systemy umożliwią załogom również monitorowanie sytuacji pod powierzchnią morza.

– W tej chwili „Hydrograf” i „Nawigator” ciągle jeszcze wykonują swoje zadania. Chodzi o to, by zachować ciągłość – zaznacza kmdr por. Gronek. Jednocześnie służący na nich marynarze powoli przygotowują się do przejścia na nowe okręty. Bo to właśnie oni będą stanowili podstawę załóg „Różyckiego” i „Zygalskiego”. – Utworzyliśmy już zespoły organizacyjno-przygotowawcze. Członkowie przyszłych załóg biorą udział w różnego typu spotkaniach, grupach roboczych, opiniują dokumenty techniczne – tłumaczy dowódca Grupy Okrętów Rozpoznawczych.

ORP „Jerzy Różycki” i ORP „Henryk Zygalski” na razie są budowane w Gdańsku. Kiedy same platformy będą już gotowe, specjaliści z Remontowej Shipbuilding przeprowadzą próby stoczniowe i morskie. Za wyposażenie okrętów w specjalistyczny sprzęt odpowiada Saab Kockums AB. Na tym etapie budowy Szwedzi będą też jednak wspomagani przez swoich polskich kolegów. Obydwie jednostki mają wejść do służby w 2027 roku.

Łukasz Zalesiński
Idź do oryginalnego materiału