Prezydent Rosji Władimir Putin ponownie zadeklarował gotowość do rozmów pokojowych z Wołodymyrem Zełenskim, proponując jako miejsce spotkania Moskwę. Ukraiński przywódca odrzucił tę sugestię i wskazał Kijów jako jedyną możliwą lokalizację.
Równocześnie z deklaracjami pokojowymi Władimir Putin w dalszym ciągu prowadzi jednak zmasowane ataki na cele w Ukrainie.
– Niech (prezydent Ukrainy Wołodymyr – red.) Zełenski przyjedzie do Moskwy, wtedy spotkam się z nim – oświadczył Putin w środę (3 września), przebywając z wizytą w Chinach.
– jeżeli spotkanie będzie przygotowane, jestem gotów. Nigdy nie wykluczałem takiej możliwości. Ale czy jest w tym sens? Zobaczymy – dodał, oskarżając Zachód o „ignorowanie interesów bezpieczeństwa Rosji”.
Nie po raz pierwszy Kreml sugeruje rosyjską stolicę jako miejsce rozmów. Jednocześnie rosyjskie MSW wciąż utrzymuje Zełenskiego na liście osób poszukiwanych, a deputowani Dumy nazywają go „przestępcą”.
Ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha odrzucił propozycję. – Putin celowo przedstawia nieakceptowalne warunki, by opóźniać prawdziwe rozmowy. Tylko zwiększenie nacisku zmusi Moskwę do poważnego podejścia do procesu pokojowego – podkreślił.
Rosja wciąż prowadzi zmasowane ataki na cele w Ukrainie
Ukraiński przywódca wielokrotnie apelował o możliwość bezpośrednich rozmów z Putinem w celu negocjacji zawieszenia broni. W odpowiedzi Zełenski zaproponował Kijów jako miejsce ewentualnego spotkania.
– Nie mogę jechać do Moskwy, gdy mój kraj jest codziennie atakowany pociskami. Nie mogę udać się do stolicy tego terrorysty – powiedział.
Mimo deklaracji o gotowości do rozmów, Rosja kontynuuje ofensywę. W nocy z soboty na niedzielę (6-7 września) Moskwa przeprowadziła największy jak dotąd atak powietrzny. Według ukraińskich Sił Powietrznych wystrzelono 805 dronów i 13 rakiet.
Po raz pierwszy od początku wojny celem rosyjskiego ostrzału stała się także siedziba rządu w Kijowie. Atak miał miejsce równolegle do uderzeń na dzielnice mieszkaniowe i infrastrukturę cywilną.