W przełożonych na dziś bezpośrednich negocjacjach pokojowych Rosji i Ukrainy nie będą uczestniczyć ani Wołodymyr Zełenski, ani Władimir Putin. Na rozmowach w Stambule mają się spotkać natomiast nie tylko delegacje wyznaczone przez obu prezydentów, ale również USA i Turcji.
Negocjacje rosyjsko-ukraińskie w Turcji rozpoczną się w piątek, 16 maja — przekazała wczoraj (15 maja) rosyjska agencja informacyjna TASS. Pierwotnie miał w nich uczestniczyć zarówno prezydent Rosji Władimir Putin — który sam zresztą zainicjował te negocjacje — jak i jego ukraiński odpowiednik Wołodymyr Zełenski. W czwartek w Stambule nie pojawił się jednak żaden z nich.
Zełenski: Nie mam nic do roboty w Stambule
Najpierw o swojej nieobecności poinformował Putin, a w odpowiedzi zrezygnował również Zełenski, który już wcześniej uprzedzał, iż rozmowy ws. pokoju w Ukrainie może prowadzić wyłącznie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. Podjął taką decyzję, mimo iż wczoraj był w Ankarze, gdzie spotkał się z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem.
— Z szacunku do prezydentów USA i Turcji, Donalda Trumpa i Recepa Tayyipa Erdoğana, wysyłam ukraińską delegację do Stambułu na rozmowy z Rosjanami, choć uważam, iż Moskwa nie traktuje negocjacji poważnie — tłumaczył prezydent Ukrainy.
Wyjaśnił, iż jego decyzja jest odpowiedzią na „niski poziom dyplomatyczny” przedstawicieli Kremla, którzy pojawili się w Stambule. Postanowił także obniżyć rangę również delegacji ukraińskiej.
Na rozmowy Zełenski wysłał tam delegację z ministrem obrony Rustemem Umerowem na czele i oficerami w składzie. Pierwotnie Ukrainę w Stambule mieli reprezentować — oprócz Zełenskiego i Umerowa — szef Kancelarii Prezydenta Andrij Jermak, szef MSZ Andrij Sybiha i doradca prezydenta Ukrainy Ihor Żowkwa.
— Putin nie przyjechał, więc ja, szef SBU i szef Sztabu Generalnego nie mamy nic do roboty w Stambule — oświadczył ukraiński przywódca. W jego ocenie nieobecność rosyjskiego prezydenta w Stambule oznacza iż Rosja nie zamierza kończyć tej wojny.
— jeżeli z Federacji Rosyjskiej nadejdzie sygnał, iż bezwarunkowe zawieszenie broni może nastąpić tylko między przywódcami krajów, to jestem tutaj — zadeklarował jednak Zełenski. — jeżeli jednak zawieszenie broni może zostać osiągnięte bez przywódców, nie mam żadnych pytań — dodał.
Rosyjska delegacja niższego szczebla
Prezydent Rosji nie tylko zrezygnował z obecności w Stambule, ale wysłał tam delegację niższego szczebla. Na czele rosyjskiej delegacji stanął bowiem doradca Putina Władimir Medinski, a towarzyszą mu wiceszef MSZ Michaił Gałuzin; wiceminister obrony Aleksandr Fomin i szef głównego zarządu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji admirał Igor Kostiukow.
— Jesteśmy gotowi do pracy, do wznowienia negocjacji — przekonywał w czwartek dziennikarzy w Stambule szef rosyjskiej delegacji. — Jesteśmy gotowi na możliwe kompromisy, do ich omówienia — zapewnił Medinski.
Dodał, iż delegacja rosyjska jest zdeterminowana, aby znaleźć rozwiązania i „punkty kontaktowe”, a głównym zadaniem jest „zaprowadzenie długotrwałego pokoju i wyeliminowanie przyczyn konfliktu na Ukrainie”. Doradca Putina zapewnił ponadto, iż delegacja rosyjska ma „niezbędne kompetencje” do prowadzenia rozmów.
Głos w tej sprawie zabrała też rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Również ona podkreśliła, iż Rosjanie są gotowi do negocjacji, ale powiedziała także, iż „sądząc po histerycznych oświadczeniach, przedstawiciele Zachodu są wyraźnie przerażeni”.
Dzisiejsze rozmowy w rozszerzonym składzie
W trakcie konferencji prasowej po spotkaniu z tureckim prezydentem w Ankarze Wołodymyr Zełenski poinformował również, iż zaplanowane na dziś rozmowy odbędą się w rozszerzonym formacie.
Wezmą w nim bowiem udział nie tylko przedstawiciele Rosji i Ukrainy oraz USA, ale także Turcji. Stany Zjednoczone reprezentują sekretarz stanu Marco Rubio oraz specjalni wysłannicy Steve Witkoff i Keith Kellogg.
Rubio, który uczestniczył w spotkaniu szefów MSZ państw NATO w tureckiej Antalyi powtórzył wczoraj, iż Stanom Zjednoczonym zależy na zakończeniu wojny w Ukrainie.
— Amerykański prezydent wyraźnie powiedział, iż chce jej zakończenia. Jest otwarty na praktycznie każdy mechanizm prowadzący do sprawiedliwego, trwałego i długotrwałego pokoju — powiedział dziennikarzom.
— Nie ma wojskowego rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, ta wojna zakończy się drogą dyplomatyczną — dodał amerykański sekretarz stanu. Szefowie dyplomacji państw NATO skrytykowali wczoraj Putina za to, iż nie weźmie udziału w negocjacjach pokojowych z Ukrainą w Stambule.
— Teraz ruch należy do Rosji — podkreślił drugiego dnia spotkania ministrów w Antalyi szef NATO Mark Rutte.