Rosyjskie drony i dezinformacja. „Narracja przyszła z rosyjskich kont w serwisie Telegram”
Zdjęcie: Foto: Dariusz Stefaniuk/via REUTERS
Nie możemy zakrzywiać rzeczywistości. Instytucje, które publikują informacje docierające do tysięcy, dziesiątek czy setek tysięcy osób, czyli właśnie instytucje publiczne, muszą podawać choćby niewygodne fakty - mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Kinga Klich, szefowa działu przeciwdziałania dezinformacji w stowarzyszeniu Demagog.