Rosja w ostatnich miesiącach atakowała Ukrainę pociskami manewrującymi 9M729, których rozwój doprowadził Stany Zjednoczone do wycofania się z traktatu INF w 2019 roku. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha potwierdził to w oświadczeniu cytowanym przez agencję Reuters. Pocisk narusza postanowienia Traktatu o siłach nuklearnych średniego zasięgu z 1987 roku.
Wysokiej rangi urzędnik w Kijowie ujawnił, iż Rosja użyła tego pocisku 23 razy od sierpnia. Wcześniej, w 2022 roku, odnotowano dwa takie wystrzelenia. Źródła amerykańskiego wojska podają, iż 9M729 ma zasięg do 2500 kilometrów i może przenosić głowice nuklearne lub konwencjonalne.
Ukraina domaga się większego wsparcia
Minister spraw zagranicznych Ukrainy wezwał do wywierania maksymalnej presji na Rosję. Zasugerował, iż dostarczenie Ukrainie broni dalekiego zasięgu mogłoby zmusić Moskwę do zakończenia wojny. Ukraina chce możliwości uderzania w cele na terytorium rosyjskim.
John Foreman, były brytyjski attaché wojskowy w Moskwie i Kijowie, ostrzegł przed szerszymi konsekwencjami. «Jeżeli Rosja używa na Ukrainie pocisków o zasięgu z traktatu INF, które mogą mieć głowice nuklearne, to jest to problem bezpieczeństwa europejskiego, a nie tylko Ukrainy» - powiedział. Duży zasięg takich pocisków znacznie utrudnia obronę.
Traktat INF został podpisany w 1987 roku i zakazywał pocisków o zasięgu od 500 do 5500 kilometrów. Stany Zjednoczone pod prezydenturą Donalda Trumpa wypowiedziały go w 2019 roku, wskazując na rozwój rosyjskiego systemu 9M729 jako główny powód decyzji.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).













