Rosja prowadzi intensywną kampanię rekrutacyjną w mediach społecznościowych, nakłaniając młodych mężczyzn z Iraku, Syrii i Egiptu do walki w Ukrainie. Według śledztwa AFP, rekruterzy wykorzystują TikToka i Telegram, oferując miesięczne wynagrodzenie 2800 dolarów - czterokrotnie więcej niż w armii irackiej - oraz jednorazową wypłatę do 20 000 dolarów.
Abbas Hamadullah, Irakijczyk walczący dla Rosji od 2024 roku, otrzymał rosyjski paszport i wysyła rodzinie około 2500 dolarów miesięcznie. W wywiadzie dla AFP wyjaśnił swoją motywację: «Nie chodzi o Rosję ani Ukrainę. Moim priorytetem jest rodzina». W mediach społecznościowych publikuje jednak bardziej ideologiczne treści: «Dajcie mi irackiego żołnierza i rosyjską broń, a wyzwolimy świat spod zachodniego kolonializmu».
Brutalna rzeczywistość frontu
Hamadullah nie ukrywa, iż decyzja niesie śmiertelne ryzyko. «Tutaj (na froncie - PAP) jest śmierć», powiedział AFP. Opisał konflikt jako radykalnie inny od wcześniejszych doświadczeń wojennych: «Przeżyliśmy wiele wojen w Iraku, ale ta jest inna. To wojna zaawansowanych technologii, wojna dronów».
Rekruterzy zapewniają kompleksową pomoc: organizują podróż, wizy i formalności związane z wstąpieniem do armii. Na Telegramie udostępniają choćby podstawowe zwroty wojskowe po rosyjsku, takie jak «amunicja się skończyła», «misja wykonana», «mamy ofiary» czy «samobójczy atak dronów».
Obie strony konfliktu szukają żołnierzy
Ukraina również rekrutuje cudzoziemców. Według niemieckiej gazety Die Welt, około 2000 Kolumbijczyków podpisało kontrakty z ukraińską armią od lutego 2022 roku. Obie strony konfliktu wykorzystują trudną sytuację ekonomiczną w krajach trzeciego świata do uzupełniania swoich sił.
Dla rodzin rekrutów w krajach arabskich służba jako najemnik oznacza społeczną stygmatyzację. Termin «najemnik» niesie w języku arabskim szczególnie negatywne konotacje, prowadząc do ostracyzmu, nękania, a choćby wymuszonych przesiedleń całych rodzin.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).






