Alaksandr Łukaszenka ponownie zaniepokoił międzynarodową opinię publiczną swoimi wypowiedziami na temat przygotowań militarnych Białorusi do potencjalnego konfliktu zbrojnego. Podczas rutynowej wizyty w państwowym gospodarstwie rolnym Ozierickij-Agro w obwodzie mińskim, białoruski dyktator w rozmowie z przedstawicielami mediów rządowych stwierdził, iż jego kraj aktywnie szykuje się do wojny na wszelki wypadek. Ta alarmująca deklaracja została natychmiast nagłośniona przez białoruskie media państwowe i gwałtownie dotarła do międzynarodowych odbiorców, wzbudzając poważne zaniepokojenie w krajach sąsiadujących z Białorusią.

Autorstwa Kremlin.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5540261
Podczas wizyty w gospodarstwie rolnym Łukaszenka powiedział:
– Dziewczyny, szykujcie się, wojna zacznie się, pójdziecie przynajmniej – powiedział
– Mamy nadzieję, iż się nie zacznie – odpowiedziała jedna z kobiet
– Ja tez mam taką nadzieję, ale się przygotowujemy – odparł Łukaszenka
Wypowiedź Łukaszenki padła w kontekście kontroli przebiegu żniw w jednym z największych gospodarstw rolnych w pobliżu stolicy kraju. Podczas rozmowy z dziennikarką sprzyjających reżimowi mediów, białoruski przywódca bez ogródek przyznał, iż jego kraj prowadzi intensywne przygotowania do ewentualnego konfliktu militarnego. Kiedy dziennikarka wyraziła nadzieję, iż do żadnej wojny nie dojdzie, Łukaszenka odpowiedział, iż również podziela tę nadzieję, ale jednocześnie podkreślił konieczność zachowania gotowości bojowej na najwyższym poziomie.
Nagranie z kontrowersyjną wypowiedzią białoruskiego dyktatora zostało opublikowane na kanale Telegram przez nieoficjalne biuro prasowe jego administracji, co świadczy o tym, iż słowa te były przemyślane i celowo nagłośnione. Treść nagrania została następnie przetłumaczona i rozpowszechniona przez portal telewizji Biełsat, dzięki czemu dotarła do szerokiego grona odbiorców poza granicami Białorusi. Szczególnie szerokim echem wypowiedź Łukaszenki odbiła się w rosyjskich mediach państwowych, które chętnie podchwyciły i amplifikowały jego militarne deklaracje.
To już nie pierwsze tego typu alarmujące słowa ze strony białoruskiego prezydenta w ostatnim czasie. Podobne wypowiedzi o przygotowaniach wojennych wielokrotnie padały z jego ust już w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym. Szczególnie pamiętną była jego wypowiedź z kwietnia ubiegłego roku podczas wizyty w Grodnie, kiedy to Łukaszenka odwołał się do starożytnej łacińskiej maksymy, twierdząc iż jeżeli chce się pokoju, należy szykować się do wojny. Białoruski dyktator podkreślał wówczas, iż choć sam nie wymyślił tej zasady, uważa ją za bardzo trafną w obecnych czasach.
Retoryka wojenna Łukaszenki nabiera szczególnego znaczenia w kontekście planowanych na wrzesień wspólnych manewrów wojskowych Białorusi i Rosji pod kryptonimem Zapad-2025. Te cykliczne ćwiczenia zawsze budzą zaniepokojenie w krajach NATO, ale obecna edycja ma szczególny wydźwięk ze względu na trwający konflikt w Ukrainie i rosnące napięcia geopolityczne w regionie. Białoruskie władze twierdzą, iż w celu uniknięcia zbędnej eskalacji napięć z sąsiednimi krajami, podjęły decyzję o przeniesieniu miejsca przeprowadzenia ćwiczeń bardziej w głąb terytorium Białorusi, z dala od granicy z Polską.
Dodatkowo Mińsk zapowiedział zmniejszenie liczby żołnierzy uczestniczących w manewrach Zapad-2025, co ma być gestem dobrej woli wobec państw NATO i próbą złagodzenia obaw o agresywne zamiary białorusko-rosyjskiego sojuszu militarnego. Jednak eksperci zwracają uwagę, iż takie deklaracje mogą mieć charakter wyłącznie propagandowy i nie oznaczają rzeczywistego ograniczenia potencjału bojowego ćwiczących wojsk. Prawdziwe intencje i zakres manewrów pozostają niejednoznaczne, a ich faktyczny przebieg może znacznie różnić się od oficjalnych zapowiedzi.
Wypowiedzi Łukaszenki o przygotowaniach do wojny wpisują się w szerszy kontekst jego agresywnej retoryki wobec Zachodu i państw NATO, którą systematycznie eskaluje od momentu wybuchu masowych protestów w Białorusi w roku dwa tysiące dwudziestym. Białoruski dyktator regularnie oskarża kraje zachodnie o prowadzenie wrogiej polityki wobec jego państwa i grożenie bezpieczeństwu regionu. Te oskarżenia służą mu do usprawiedliwienia represji wewnętrznych i pogłębiania integracji militarnej z Rosją.
Międzynarodowi obserwatorzy zwracają uwagę na rosnącą militaryzację Białorusi i jej coraz ściślejszą współpracę z rosyjskimi siłami zbrojnymi. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, terytorium Białorusi było wykorzystywane jako baza dla ataków na ukraińskie cele, co czyni z tego kraju faktycznego uczestnika konfliktu. Deklaracje Łukaszenki o przygotowaniach wojennych mogą być sygnałem dalszej eskalacji zaangażowania Białorusi w regionalne konflikty.
Szczególne zaniepokojenie budzi fakt, iż Łukaszenka nie po raz pierwszy używa tak bezpośredniej retoryki wojennej w kontekście stosunków z sąsiadami. Jego wcześniejsze wypowiedzi sugerowały już, iż Białoruś aktywnie przygotowuje się do ewentualnego konfliktu, a obecne słowa potwierdzają kontynuację tej linii politycznej. Taka retoryka może mieć na celu zastraszenie sąsiadów lub przygotowanie białoruskiego społeczeństwa na możliwość bezpośredniego zaangażowania w działania wojenne.
Reakcje międzynarodowe na najnowsze wypowiedzi Łukaszenki będą prawdopodobnie surowe, szczególnie ze strony państw NATO graniczących z Białorusią. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia już od dłuższego czasu monitorują białoruskie przygotowania militarne i wzmacniają własne środki obronne w odpowiedzi na rosnące zagrożenie z tego kierunku. Słowa białoruskiego dyktatora mogą przyspieszyć dalsze wzmocnienie wschodniego skrzydła Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Białoruska opinia publiczna, poddawana stałej propagandzie państwowej, może odbierać te deklaracje jako przygotowanie do obrony przed rzekomym zagrożeniem zewnętrznym. Jednak część społeczeństwa białoruskiego, szczególnie ta część, która sprzeciwia się reżimowi Łukaszenki, może postrzegać takie wypowiedzi jako przygotowywanie gruntu pod jeszcze większe represje wewnętrzne lub zwiększenie dependencji od Rosji.
Kontekst gospodarczy tych wypowiedzi również nie jest bez znaczenia. Fakt, iż Łukaszenka zdecydował się na tak dramatyczne słowa podczas wizyty w gospodarstwie rolnym, może świadczyć o jego próbie odwrócenia uwagi od problemów ekonomicznych kraju lub uzasadnienia zwiększonych wydatków na obronność kosztem innych sektorów gospodarki. Białoruska ekonomia, już mocno nadszarpnięta przez międzynarodowe sankcje, może być dalej obciążana rosnącymi kosztami militaryzacji.
Planowane manewry Zapad-2025 będą kluczowym testem dla rzeczywistych intencji białorusko-rosyjskiego sojuszu militarnego. Mimo oficjalnych zapewnień o ograniczeniu skali ćwiczeń, ich przebieg i charakter będą uważnie monitorowane przez służby wywiadowcze państw NATO. Każdy sygnał wskazujący na przygotowania do operacji ofensywnych może doprowadzić do dalszego wzmocnienia obrony wschodniej flanki Sojuszu i zaostrzenia sankcji wobec Białorusi.
Tłumaczenie: Warszawa w Pigułce
źródło: Radiozet/Telegram/Warszawa w Pigułce