Polska zagrożona? Tysiące urządzeń w naszym kraju przestaje działać. To może być dopiero początek

warszawawpigulce.pl 4 godzin temu

Coraz więcej samolotów i statków nad Polską gubi się przez rosyjskie zakłócenia. Wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej ujawnia skalę zagrożenia i przyznaje: nie mamy jak się bronić. Systemy GPS nad wschodnią Polską są regularnie atakowane, a to dopiero początek.

Fot. Warszawa w Pigułce

Dotychczasowe sporadyczne problemy z nawigacją satelitarną przerodziły się w planowane operacje wojskowe. Rosja systematycznie zagłusza i fałszuje sygnały GPS nad polskim terytorium, szczególnie w regionach wschodnich i północnych. Najnowsze ujawnienia pułkownika Marcina Mazura, wiceprezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, rzucają światło na skalę zagrożenia, z którym Polska walczy każdego dnia.

Polska bezbronna wobec rosyjskich ataków

Najgorsza wiadomość? Polska nie ma jak się bronić. W wywiadzie dla kanału YouTube „MomenTy” pułkownik Mazur przyznał wprost: Polska Agencja Kosmiczna nie posiada odpowiednich narzędzi technicznych ani uprawnień prawnych do bezpośredniego przeciwdziałania rosyjskim atakom radioelektronicznym.

Zakres działania POLSA ogranicza się do analiz technicznych i wsparcia dla użytkowników cywilnych. Odpowiedzialność za przeciwdziałanie zakłóceniom leży w gestii innych służb – głównie sił zbrojnych i instytucji odpowiedzialnych za ochronę infrastruktury telekomunikacyjnej.

To oznacza, iż gdy rosyjskie systemy walki radioelektronicznej atakują polską przestrzeń powietrzną, krajowa agencja kosmiczna może tylko obserwować i analizować. Działania defensywne to już nie jej kompetencje.

Jamming i spoofing – dwie bronie hybrydowe

Rosyjskie ataki mają dwa oblicza. Jamming polega na zagłuszaniu sygnałów GPS poprzez emisję potężnych fal radiowych na identycznych częstotliwościach. Efekt? Odbiorniki w zagrożonym rejonie nie mogą odebrać autentycznych sygnałów z satelitów.

Spoofing to znacznie bardziej wyrafinowana technika. Zamiast blokować sygnały, Rosjanie nadają oszukańcze sygnały nawigacyjne, które naśladują prawdziwe, ale zawierają błędne informacje o położeniu. W 2025 roku, jak wskazują eksperci, Rosja przesunęła się z prostego zagłuszania na bardziej zaawansowane fałszowanie danych.

Te techniki, jeszcze niedawno stosowane wyłącznie w strefach aktywnych działań wojennych, stały się narzędziami wojny hybrydowej wymierzonej w państwa NATO. Polska znalazła się w centrum rosyjskiego eksperymentu.

Morze Bałtyckie pod szczególnym ostrzałem

Największe problemy dotykają północne i wschodnie województwa Polski oraz strategiczną przestrzeń powietrzną nad Morzem Bałtyckim. To tam przecinają się najważniejsze międzynarodowe szlaki lotnicze i morskie, co czyni ten region idealnym celem dla rosyjskich operacji destabilizacyjnych.

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził oficjalnie: zakłócenia GPS na północy Polski są związane z działaniami Federacji Rosyjskiej. Podobne problemy odnotowali sojusznicy Polski w państwach NATO, co wskazuje na skoordynowany charakter rosyjskich działań.

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wydała oficjalne ostrzeżenie o silnych zakłóceniach sygnału GPS, wprowadzając specjalną strefę geograficzną dla użytkowników dronów. W praktyce może to prowadzić do utraty kontroli nad maszyną.

Źródło ataków namierzone

Polscy eksperci wskazują jako główne źródło zakłóceń obwód kaliningradzki. Dr inż. Jarosław Cydejko z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni zwraca uwagę, iż Gdańsk jest sezonowo dotykany problemami nawigacyjnymi, choć występują one stale bliżej Królewca.

Rosjanie zgromadzili w obwodzie kaliningradzkim znaczący arsenał sprzętu do walki radioelektronicznej. Może to być system GT-01 Murmańsk-BN, wprowadzony do służby w 841. Samodzielnym Centrum Walki Radioelektronicznej Floty Bałtyckiej, lub inne zaawansowane systemy jak Krasucha-4 o zasięgu 300 km.

Eksperci sugerują, iż Rosjanie mogą stosować zakłócenia jako środek ochrony obiektów wojskowych na wypadek ukraińskich ataków dronów. Problemy dla Polski i NATO to „wartość dodana” – pożądany efekt uboczny rosyjskich działań obronnych.

Szczególnie narażeni na rosyjskie ataki są zwykli obywatele. Piloci małych samolotów, kapitanowie jachtów, kierowcy korzystający z nawigacji GPS – wszyscy używają standardowych odbiorników, które nie są projektowane z myślą o funkcjonowaniu w warunkach wojny elektronicznej.

Sektor lotnictwa cywilnego stanowi obszar szczególnego ryzyka. Zakłócenia sygnałów GPS mogą wpływać na bezpieczeństwo lotów, zwłaszcza podczas startu i lądowania, gdy precyzyjna nawigacja ma najważniejsze znaczenie dla bezpieczeństwa pasażerów.

Transport morski również doświadcza poważnych problemów. Niebezpieczne sytuacje na akwenach o wysokim natężeniu ruchu, takich jak Morze Bałtyckie, mogą prowadzić do kolizji czy osadzenia na mieliźnie.

Technologie przeciwzakłóceniowe dla wybranych

Dostępne na rynku technologie neutralizujące zakłócenia radioelektroniczne charakteryzują się astronomicznymi kosztami i znaczną złożonością techniczną. Militarne systemy nawigacyjne wykorzystują zaawansowane algorytmy przeciwzakłóceniowe, szyfrowanie sygnałów i nadmiarowe źródła danych, ale są niedostępne dla użytkowników cywilnych.

Niektóre nowoczesne odbiorniki klasy profesjonalnej oferują możliwość jednoczesnego korzystania z wielu systemów nawigacyjnych oraz podstawowe funkcje wykrywania zakłóceń. Jednak ich rozpowszechnienie pozostaje mocno ograniczone ze względu na cenę i złożoność.

Europejski system Galileo został zaprojektowany z myślą o podwyższonej odporności na zakłócenia, wykorzystując odmienne częstotliwości niż amerykański GPS. Jednak choćby Galileo pozostaje podatny na zaawansowane ataki prowadzone przez państwowych aktorów z wyrafinowanymi technologiami militarnymi.

Brak własnego systemu – fundamentalny problem

Kluczowym problemem jest brak krajowego, niezależnego systemu nawigacji satelitarnej. Polska, jak większość państw europejskich, pozostaje całkowicie uzależniona od amerykańskiego GPS i europejskiego Galileo, co czyni kraj szczególnie podatnym na zewnętrzne zakłócenia.

Planowane przez POLSA uruchomienie pierwszych krajowych mikrosatelitów do obserwacji Ziemi w 2027 roku to krok w dobrą stronę, ale nie rozwiąże problemu zależności od zagranicznych systemów nawigacyjnych. Stworzenie własnego systemu nawigacji satelitarnej wymagałoby miliardów złotych i wieloletniego programu technologicznego.

Takie przedsięwzięcie znacznie przekraczałoby możliwości finansowe i technologiczne pojedynczego kraju wielkości Polski. Rozwiązanie można znaleźć tylko w ramach szerszej współpracy międzynarodowej.

Skutki gospodarcze rosną z każdym dniem

Rosyjskie ataki radioelektroniczne uderzają w coraz więcej sektorów gospodarki. Transport publiczny wykorzystujący systemy nawigacji do zarządzania flotą może doświadczać problemów z punktualnością i koordynacją. Autobusy, tramwaje i pociągi w dużych miastach mogą przyczynić się do chaosu komunikacyjnego.

Sektor energetyczny, rozwijający inteligentne sieci elektroenergetyczne, również staje się wrażliwy na zakłócenia. Synchronizacja pracy elektrowni, zarządzanie obciążeniem sieci i koordynacja zespołów serwisowych często opierają się na precyzyjnych sygnałach czasowych z satelitów.

Rolnictwo precyzyjne, które wykorzystuje nawigację satelitarną do automatycznego sterowania maszynami, drony do monitorowania upraw i systemy zarządzania gospodarstwem, może przestać funkcjonować podczas intensywnych zakłóceń. To prowadzi do strat w produkcji i zwiększonych kosztów.

Infrastruktura finansowa również zagrożona

Mało kto zdaje sobie sprawę, iż infrastruktura finansowa w znacznym stopniu opiera się na precyzyjnych sygnałach czasowych z satelitów nawigacyjnych. Synchronizacja transakcji finansowych, operacje giełdowe i funkcjonowanie systemów płatniczych wymagają niezwykle dokładnych znaczników czasu.

Zakłócenia tych sygnałów mogą teoretycznie wpływać na stabilność systemów finansowych. Nowoczesne instytucje finansowe stosują zwykle nadmiarowe źródła sygnałów czasowych, ale ryzyko pozostaje realne.

Służby ratownicze i medyczne także polegają na systemach nawigacji przy koordynacji działań ratunkowych i transporcie medycznym. Zakłócenia mogą negatywnie wpływać na szybkość i skuteczność interwencji, szczególnie gdy wymagana jest precyzyjna lokalizacja poszkodowanych.

Czy będzie odpowiedź międzynarodowa?

Osiem państw europejskich, w tym państwa bałtyckie, Finlandia, Polska, Francja, Holandia i Ukraina, złożyło skargę do ONZ w sprawie rosyjskich zakłóceń GPS. Kilka agencji ONZ zajęło się problemem, w tym Międzynarodowa Organizacja Morska i Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego.

Deklaracja Bałtycka, podpisana przez ministrów obrony Polski, Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, Szwecji i Danii, ma chronić państwa regionu i wzmocnić współdziałanie przeciwko rosyjskim zagrożeniom hybrydowym.

Współpraca między sektorem cywilnym a Ministerstwem Obrony Narodowej ma wypracować kompleksową strategię ochrony polskiej infrastruktury nawigacyjnej. Realizacja planów wymaga jednak znacznych nakładów finansowych i wieloletniego zobowiązania ze strony państwa.

Destabilizacja w regionie

Rosyjskie ataki na systemy nawigacji satelitarnej stanowią element szerszej strategii destabilizacji państw NATO i Unii Europejskiej. Systematyczne zakłócenia infrastruktury krytycznej mają demonstrować siłę i testować reakcje zachodnich państw na działania hybrydowe.

Tego typu aktywności mieszczą się w szarej strefie poniżej progu konfliktu zbrojnego, ale mogą mieć znaczące konsekwencje dla funkcjonowania gospodarki i bezpieczeństwa obywateli. Długoterminowe skutki mogą obejmować zmniejszenie konkurencyjności polskiej gospodarki i osłabienie pozycji kraju jako miejsca inwestycji.

Rozwój krajowych zdolności w obszarze technologii satelitarnych stanowi strategiczny priorytet dla zapewnienia długoterminowego bezpieczeństwa Polski. Inwestycje w badania i rozwój, kooperacja z przemysłem zaawansowanych technologii i budowanie kompetencji w dziedzinie kosmicznej są niezbędne.

Edukacja społeczna i podnoszenie świadomości na temat zagrożeń również stanowią istotny element strategii. Użytkownicy cywilni powinni znać potencjalne problemy i dostępne alternatywy, gdy systemy nawigacji przestają funkcjonować.

Polska musi przyspieszyć wysiłki w kierunku budowania własnych zdolności i wzmocnić współpracę z sojusznikami. Czas ma najważniejsze znaczenie – rosyjskie ataki realizowane są już teraz, a polskie systemy obronne są dopiero w przygotowaniu.

Źródła: YouTube MomenTy, Ministerstwo Obrony Narodowej, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, Portal Obronny, Uniwersytet Morski w Gdyni, Wprost.pl, Warszawa w Pigułce.

Idź do oryginalnego materiału