Zdjęcia, które publikujemy w tekście, pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Zostały one wykonane w latach 1920-1939.Jak pisze Justyna Łapaj-Kucharska w artykule "Polonia i Polacy w wybranych krajach Ameryki Łacińskiej w kontekście wpływu ich działalności na rozwój tych państw oraz relacje z Polską", pierwsi Polacy przybyli do Ameryki Łacińskiej w XVII wieku, szukając dla siebie lepszych możliwości zarobkowych. W późniejszym czasie w te regiony docierali głównie oficerowie i żołnierze, których angażowano w walki na rzecz wyzwolenia ziem spod panowania Hiszpanów. Od początków XIX wieku Polacy ochotniczo wstępowali do służb w armiach narodowych i wyzwoleńczych w Argentynie, Brazylii, Chile, Urugwaju i Wenezueli.
REKLAMA
Zobacz wideo Amazonia płonie. Gigantyczne pożary widać z kosmosu
Wesele w kolonii polskiej Itaperussu w stanie Parana w Brazylii, 1928 rok. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Polacy ruszyli na podbój egzotycznej Brazylii. Pierwsze osady założyli polscy chłopi
Pierwsza duża fala emigracji z Polski na ten kontynent miała miejsce po powstaniach listopadowym (1830-1831) i styczniowym (1863-1864). Wówczas emigrowali głównie polscy naukowcy, matematycy i inżynierowie, wybierając na cel swojej podróży Kolumbię, Argentynę i Brazylię. Nie zadomowili się oni jednak w jednym miejscu, tylko rozproszyli po całym kraju, do którego dotarli.
Koloniści polscy w Brazylii - rolnik z żoną podczas pielenia na polu kukurydzy, 1935 rok. fot. NAC
Dopiero podczas "brazylijskiej gorączki" (1890-1891) w Brazylii zaczęły powstawać całe polskie osady - Warta, Orle, Felicjanów, Nowa Wola, Jagoda czy Nowy Gdańsk. Nic dziwnego, bowiem tylko w ciągu roku do tego kraju wyjechało aż 60 tysięcy Polaków. Powody, dla których decydowali się zostawić dobytek w naszym kraju i wybrać do życia bardzo odległe, inne pod kątem klimatu i zwyczajów regiony, były głównie ekonomiczne i polityczne (utrata niepodległości, starcia z zaborcami, ucieczki przed represjami). O masowym wychodźstwie zdecydowała przede wszystkim trudna sytuacja wsi pod zaborami.
Polscy koloniści pracujący przy budowie drogi w Cruz Machado w stanie Parana w Brazylii, 1928 rok. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Tak w 1890 roku o "brazylijskiej gorączce" pisał "Kurjer Lwowski": "Nieurodzaj wobec taniości złota i niskiej płacy za robociznę, od cen tych w ścisłej zależności trzymanej, a z drugiej strony niezmniejszający się ciężar i nie zmieniające się warunki życia codziennego - oto główne pobudki, wskazywane przez samych włościan, jako adekwatny powód opuszczania przez nich kraju".
Budowa drogi do kolonii polskiej w Cruz Machado w stanie Parana w Brazylii, 1928 rok. fot. NAC
To, co odróżniało wyjazdy Polaków do Brazylii od tych do USA, to fakt, iż emigranci wyjeżdżali w grupach liczących kilkaset osób! Duża część grup pochodziła z jednej lub kilku pobliskich miejscowości, prowadząc do wyludnienia niektórych wsi. Brak rąk do pracy sprawił, iż do roboty przy żniwach wysyłano żołnierzy.
Polska osada Concordia w stanie Parana w Brazylii, 1934. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Ogółem masowa migracja Polaków do Ameryki Południowej przypada na lata 1870-1914. Emigracja jawiła się - początkowo głównie dla chłopów - jako szansa na polepszenie swojego statusu i wzbogacenie się. Do wyjazdów do Brazylii zachęcali też m.in. ajenci, którzy zapraszali zainteresowanych do swoich biur, opowiadali o cudach przyrody i bogactwie naturalnym Brazylii i pomagali zorganizować wyjazd do nowego kraju. Zachęcać miało m.in. "darowanie podatków" przez pierwsze 10 lat pobytu czy przyznanie ziemi na własność. Ludzi nie zniechęcało choćby to, iż podróż do Ameryki Południowej trwała 26 dni, a uchodźcy w jej trakcie doświadczali biedy i złego traktowania.
Budowa polskiej kolonii - z boku widoczne tymczasowe szałasy, w których po przyjeździe do chwili otrzymania działek budowlanych mieszkali koloniści z Polski. fot. NAC
Z czasem wyjazdy były tak liczne, iż próbowano je udaremnić - wzmożono kontrole i nie wydawano nowych dokumentów. Większość jednak próbowała do skutku, ponieważ decydując się na wyjazd nie mieli już do czego wrócić w Polsce. "Inwentarz i drób sprzedaje się na najbliższym targu, a ruchomości sąsiadom, nieogarniętym jeszcze szałem wychodźczym, wszystko, naturalnie za bezcen. Ruchomości pozostawiają dalekim krewnym lub powinowatym, a o ile takich nie posiadają, pozbywają się za byle co, często za 1/10 rzeczywistej wartości" - pisał "Kurjer Lwowski".
Dwie Górnoślązaczki z kolonii polsko-włoskiej Antonio Prado w Brazylii, 1928 rok. fot. NAC
Zachęcające do wyjazdu było także to, iż Brazylia prowadziła wówczas politykę otwartości wobec imigrantów, a przyjezdni mogli bardzo gwałtownie znaleźć zatrudnienie. Doświadczenie i wykształcenie Polaków było bardzo pożądane wśród pracodawców w tym kraju. Niektórzy nasi rodacy osiągnęli ogromny sukces i przyczynili się do naukowego, kulturalnego i gospodarczego rozwoju Brazylii.
Kolonia polska w Tomas Coelho w stanie Parana w Brazylii - żniwa u gospodarzy pochodzących spod Tarnowa Gembarowskiego i Zawlińskiego. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Tu istnieje NOWA POLSKA, gdzie panuje szczęście i bezpieczeństwo"
Początkowo aż 90 proc. emigrujących podczas "brazylijskiej gorączki" Polaków była jednak zatrudniona w rolnictwie - takie też zresztą były potrzeby w nowym kraju. Polskie, drewniane domki zaczęły choćby wyrastać na terenach amazońskiej dżungli. Sporo naszych rodaków trafiło też do Sao Paulo, zatrudniając się na plantacjach kawy czy przy uprawie yerba mate. Praca, chociaż trudna, pomogła im zdobyć o wiele wyższe dochody niż w Polsce. Pracowali też w firmach budujących drogi i linie kolejowe, zakładali warsztaty rzemieślnicze, zatrudniali się w przemyśle.
Polski osadnik (o nazwisku Stachecki) stoi przy wykopanym przez siebie rowie w polskiej kolonii w Brazylii. fot. NAC
Duża liczba Polaków w Brazylii sprawiła, iż kraj ten stał się dla wielu drugą ojczyzną, a brak niepodległości skutkował choćby nazywaniem polskich osad "Nową Polską". W podobnym tonie zresztą wypowiadał się prezydent stanu Parana, dr Alfredo d’Scregnolle Taunay, który w 1885 roku wysłał "List do Polaków". "Napiszcie do wszystkich, którym tam [na ziemiach polskich - red.] los nie sprzyja, iż tu istnieje NOWA POLSKA, gdzie panuje szczęście i bezpieczeństwo, w przeciwieństwie do nieszczęść i niepewności w STAREJ POLSCE" - pisał Taunay.
Koloniści polscy podczas młocki w Brazylii. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wśród sławnych Polaków z tamtych czasów wymienić można lekarza, doktora Piotra Ludwika Napoleona Czeniewicza, który był współzałożycielem akademii medycznej w Rio de Janeiro. W 1841 roku napisał też wielokrotnie uzupełnianą i dodrukowywaną encyklopedię medyczną, która miała wpływ na rozwój medycyny w Brazylii i Ameryce Południowej. Okulista dr Juliusz Szymański przyczynił się natomiast do powstania Uniwersytetu Parańskiego.
Polska szkoła w miejscowości Itaiopolis w stanie Santa Catarina w Brazylii - dzieci w towarzystwie opiekunek i sióstr szarytek. fot. NAC
Polscy inżynierowie zbudowali port rzeczy w Manaus w Amazonii, gdzie w dowód uznania miasto postawiło im pomnik. Podjęli się też budowy kolei na trasie Sao Paulo - Santos, a na cześć jednego z nich - Aleksandra Brodowskiego, jedno z miast powiatowych nazwano Brodosque. Ernest Malinowski był natomiast twórcą Centralnej Kolei Transandyjskiej, która do 2005 roku był najwyżej położoną linią kolejową na świecie.
Szkoła polska w miejscowości Urussanga w stanie Santa Catarina w Brazylii. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Otwartość trwała do 1930 roku, gdy do władzy doszedł Getulio Vargas. Jego nacjonalistyczna polityka doprowadziła do zahamowania rozwoju Polonii w Brazylii i większego nacisku na integrację. Wprowadzono też ograniczenia imigracyjne. W związku z tym masowa emigracja zahamowała i zastąpiły ją wyjazdy indywidualne - głównie naukowców, dziennikarzy i podróżników. W 1940 roku do Brazylii przybyli m.in. Julian Tuwim, Jan Kiepura czy August Zamoyski. Aktor Zbigniew Ziembiński, który przybył w tym czasie, uznawany jest za twórcę brazylijskiego teatru współczesnego.
Wojciech Breowicz, nauczyciel w polskiej szkole im. Adama Mickiewicza w miejscowości Teresina (stan Parana w Brazylii), pozuje do zdjęcia z rodziną; 1934 rok. fot. NAC
Podczas II wojny światowej Brazylia była jedynym krajem Ameryki Południowej, który zaangażował się w ten konflikt. Działając po stronie aliantów, Brazylia stała się jednym z krajów, gdzie uciekła masa ludzi prześladowanych przez nazistów. Wśród nich byli Polacy, który najczęściej uciekali przez Francję do neutralnej Portugalii, a dalej do Brazylii.
Tartak polskiego kolonisty pod Rio Vermelho w stanie Santa Catarina w Brazylii, 1933 rok. fot. NAC
Po wojnie Polska uznawana była za kraj bardzo zniszczony, który stracił zainteresowanie Polonią. Wówczas też emigranci w Brazylii przykładali coraz mniejszą wagę do nauki języka czy historii. Niewielka zmiana miała miejsce w 1978 roku, gdy Jan Paweł II został papieżem - wówczas w Brazylijczykach polskiego pochodzenia rozbudziło się zainteresowanie naszym krajem. W tym czasie powstała też "Solidarność", a o Polsce częściej pisano w brazylijskich mediach.
Polski kościół w Grao Para w stanie Santa Catarina w Brazylii, 1929 rok. fot. NAC
Brazylia w tej chwili jest trzecim największym skupiskiem Polonii. Potomkowie polskich emigrantów nie mówią jednak po polsku
Brazylia do tej pory jest trzecim największym skupiskiem Polonii na świecie i wyprzedzają ją jedynie Stany Zjednoczone i Niemcy. w tej chwili przez cały czas działają tam stowarzyszenia polonijne czy grupy folklorystyczne, jednak większość osób o polskich korzeniach uważa się za obywateli Brazylii. Polonia w tym kraju praktycznie w ogóle nie posługuje się już językiem polskim. Według socjologów jest to zmarnowana szansa przede wszystkim dla Polski, która korzystając z udziału Polaków w gospodarce i historii Brazylii mogła z tym krajem budować lepsze relacje ekonomiczne.
Rajd konny zorganizowany w czasie sejmiku junackiego przez Towarzystwo Edukacji Fizycznej 'Junak' w Mallet w Brazylii, 1933 rok. fot. NAC
Emigranci z Polski wybrali głównie południową część kraju - głównie osiedlali się w stanie Parana i jego stolicy, Kurytybie, o której mówi się, iż to Chicago Ameryki Południowej. W niektórych gminach tego stanu za lokalne danie uznaje się... pierogi, a w Boże Narodzenie przez cały czas rodziny dzielą się opłatkiem, co nie jest praktykowane przez Brazylijczyków. W 2022 troku w gminie Aurea język polski zyskał status języka urzędowego.
Kolonia polska Orzeł Biały w stanie Espirito Santo w Brazylii, 1930 rok. fot. NAC
Znanymi Brazylijczykami polskiego pochodzenia są m.in.:
Alessandra Ambrosio - mama modelki jest z pochodzenia Polką, natomiast ojciec - Włochem; Alessandra urodziła się w miejscowości Erechim założonej przez osadników pochodzących z Polski i Włoch.
Zbigniew Henrique Morozowicz - kompozytor urodzony w Kurytybie w rodzinie uchodźców z Polski; jego rodzina dotarła do Brazylii w 1925 roku. Jego ojciec był tancerzem a matka pianistką.
Filipe Luis Kasmirski - brazylijski piłkarz polskiego pochodzenia, którego pradziadek przybył do Brazylii w 1886 roku, emigrując z Kalisza. W jednym z wywiadów Filipe Luis przyznał, iż zna tylko jedno słowo po polsku - jest nim "babcia".
Emerson Fittipaldi - mistrz Formuły 1 ma mamę Polkę i ojca Brazylijczyka. Jego rodzice krótko po II wojnie światowej ścigali się samochodami wyścigowymi, nie było więc zaskoczeniem, iż ich syn również zainteresował się motoryzacją.
Ricardo Lewandowski - brazylijski prawnik pochodzenia polskiego, minister i prezydent Najwyższego Trybunału Federalnego Brazylii. Był też sędzią Trybunału Sprawiedliwości.
Thiago Cionek - brazylijsko-polski piłkarz urodzony w Kurytybie, od 2011 roku posiada polskie obywatelstwo.
Obchody rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 zwanej 'cudem nad Wisłą' w kolonii polskiej Felicjanowo w Brazylii, 1925 rok. fot. NAC