Radosław Sikorski w zeszłym tygodniu na szczycie NATO w Hadze podkreślił: – Sam kiedyś Putin mówił, iż Związek Radziecki się rozpadł, dlatego iż zbyt dużo wydawał na zbrojenia, a teraz robi dokładnie to samo. Prowadzi bardzo kosztowną wojnę i jeszcze sprowokował cały Zachód do wzmożenia wydatków obronnych.
Szef polskiego MSZ porównał także sytuację Rosji do Iranu, mówiąc o "latach zbierania bojówek" i rozwijania programu nuklearnego, który ostatecznie nie przyniesie skutków. Dodajmy, iż podczas ostatniego szczytu w Hadze kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego zobowiązały się do tego, iż podniosą wydatki zbrojeniowe do 5 proc. PKB. najważniejsze mają być też zapisy uznające Rosję za główne zagrożenie dla bezpieczeństwa Sojuszu.
Ławrow odpowiada Sikorskiemu
Pytany o komentarz do wypowiedzi Sikorskiego, Siergiej Ławrow stwierdził, iż skoro polski minister "jest takim wróżbitą, to pewnie przewiduje, iż katastrofalny wzrost wydatków na zbrojenia państw NATO może finalnie doprowadzić do upadku" Sojuszu.
– Moskwa kieruje się "zdrowym rozsądkiem", a nie "wyssanymi z palca argumentami o zagrożeniach", jak robią to państwa NATO – stwierdził. Już wcześniej rosyjski szef dyplomacji podkreślał, iż decyzja NATO o zwiększeniu wydatków na obronność "nie będzie miała znaczącego wpływu na bezpieczeństwo Rosji".
Dodajmy, iż Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem podał, iż "łącznie planowane wydatki wojskowe Rosji w 2025 r. wyniosą najprawdopodobniej 7,2 proc. PKB". Zdaniem przedstawicieli ośrodka "wydatki na armię można oszacować na ok. 15,5 bln rubli, co stanowi 715 mld zł". To o 3,4 proc. więcej w stosunku do zeszłego roku.