Zapotrzebowanie na pomoc humanitarną na świecie rośnie w szybkim tempie, jednak równocześnie pogarsza się jej finansowanie. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) szacuje, iż w 2025 roku budżet potrzebny do zapewnienia ochrony, pomocy i rozwiązań dla osób przesiedlonych przekroczy 10 mld dolarów. To efekt narastających konfliktów, m.in. w Sudanie, Mjanmie i Ukrainie, oraz braku skutecznych mechanizmów pokojowych – informuje agencja Newseria Biznes.
Jak podkreśla Kevin Allen, przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce, kraje na całym świecie stoją dziś przed koniecznością trudnych wyborów budżetowych.
– Po wyborze nowego rządu, czy to w USA, czy w kraju europejskim, dokonanie przeglądu polityki pomocy zagranicznej jest normalne – zaznacza Kevin Allen. Dodaje, iż państwa coraz częściej kierują fundusze na świadczenia socjalne, bezpieczeństwo i obronność, co odbywa się kosztem pomocy humanitarnej. – To nie dotyczy tylko jednego kraju, jest to wyzwanie, z którym mierzymy się globalnie – zauważa.
Dalsza część tekstu jest pod wypowiedzią Abida Shamdeena, współzałożyciela i doradcy strategicznego organizacji NADIA’S Initiative, doradcy Nadii Murad, założycielki organizacji.
Uchodźcy jako kapitał ludzki dla przyszłości Ukrainy
Zdaniem przedstawiciela UNHCR zrozumiałe jest, iż państwa koncentrują się na swoich priorytetach – rozwoju gospodarczym, inwestycjach w przemysł, infrastrukturę obronną i dobrobyt społeczny. Mimo to organizacja apeluje o utrzymanie równowagi i niezaniedbywanie potrzeb humanitarnych.
Kevin Allen zwraca szczególną uwagę na sytuację w Europie i znaczenie wspierania uchodźców z Ukrainy. Według niego osoby przebywające w tej chwili w Polsce mają ogromny potencjał, który w przyszłości może wesprzeć odbudowę ich ojczyzny. – Uchodźcy przebywający w Polsce stanowią kapitał ludzki i pewnego dnia pomogą odbudować Ukrainę, jeżeli będą mogli wrócić do ojczyzny – podkreśla.
Dramatyczny wzrost liczby przesiedleń
Z danych zawartych w raporcie „Global Trends” opublikowanym przez UNHCR wynika, iż do końca kwietnia 2025 roku ponad 122 mln osób na świecie zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. To o 2 mln więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Główne przyczyny to konflikty zbrojne, prześladowania i brak stabilnych rozwiązań pokojowych.
UNHCR wskazuje, iż pomimo ogromnych potrzeb finansowanie humanitarne nie nadąża za skalą wyzwań. W 2024 roku organizacja zebrała jedynie 48 proc. wymaganego budżetu – o 5,6 mld dolarów mniej niż potrzebowała. W efekcie liczba osób objętych pomocą spadła – UNHCR wsparło 36,4 mln osób, w tym uchodźców, osoby wewnętrznie przesiedlone, ubiegające się o azyl oraz powracające do ojczyzn po zakończonych konfliktach.
Dalsza część tekstu jest po wywiadem z Renatą Bem, Dyrektor Generalną UNICEF Polska.
Sektor prywatny ma najważniejsze znaczenie
W obliczu ograniczonego wsparcia ze strony państw UNHCR coraz większą nadzieję pokłada w prywatnych darczyńcach. – Oprócz prób mobilizacji wsparcia szerokiego grona państw darczyńców bardzo istotny jest sektor prywatny i próby uzyskania darowizn od przedsiębiorstw i osób prywatnych – podkreśla Kevin Allen. Wyjaśnia, iż organizacja musi w takiej sytuacji ustalać priorytety i koncentrować się na działaniach przynoszących największy efekt.
Zmiany w działalności UNHCR w Polsce
W związku z rosnącymi kosztami operacyjnymi UNHCR w kwietniu 2025 roku rozpoczął przegląd struktur i zatrudnienia w różnych krajach. W jego wyniku podjęto decyzje o redukcji skali działalności również w Polsce. Nie oznacza to jednak rezygnacji z działań na rzecz uchodźców w regionie.
Kevin Allen zaznacza, iż Polska, jako kraj rozwinięty, z dobrze działającą gospodarką i programami społecznymi, może przyjąć część odpowiedzialności. – Możemy nieco zmniejszyć naszą skalę działalności, ale staramy się priorytetowo traktować Ukrainę. Stale prowadzimy wsparcie ratownicze, szczególnie na wschodzie, na liniach frontu – podkreśla.
UNHCR skupia w tej chwili największe wysiłki i fundusze na kraje takie jak Ukraina, Afganistan czy Sudan, gdzie potrzeby humanitarne są najbardziej palące.

i partnerów. Fot. UNICEF Ukraine/X
Brak stabilności i współpracy między państwami
W ostatnich dziesięciu latach liczba osób przymusowo przesiedlonych na świecie podwoiła się – z około 60 mln do ponad 120 mln. Kevin Allen wymienia główne przyczyny tego zjawiska. Jego zdaniem jedną z nich jest kryzys multilateralizmu, czyli osłabienie współpracy między państwami w zakresie rozwiązywania konfliktów. Drugim istotnym czynnikiem jest łamanie prawa międzynarodowego.
Jako przykład podaje Ukrainę, gdzie ataki na ludność cywilną i infrastrukturę stanowią pogwałcenie Karty Narodów Zjednoczonych oraz konwencji genewskich. Zaznacza, iż tego typu działania destabilizują sytuację międzynarodową i uniemożliwiają rozwój społeczny oraz gospodarczy.
Poniżej pomoc, ale dla Rosji. Rosyjskie drony „Shahed” zawierają już do 65% chińskiej elektroniki. Wpisy: Sandra Andersen Eira/Visegrád 24/X
Just a friendly reminder that when we don’t say “FPV” but “drones”, this is what we mean. https://t.co/RCZCMpQHIS
— The Dirty Dozen (@DirtydozenEira) July 8, 2025
Brak środków na pomoc humanitarną sam w sobie może pogłębiać niestabilność, co ostatecznie negatywnie wpływa również na sektor biznesu i społeczeństwa jako całość. – W tych okolicznościach brak pomocy humanitarnej narusza równowagę w tym układzie, co jest niekorzystne dla każdej ze stron – ostrzega przedstawiciel UNHCR.
Źródło i pełna informacja: Newseria Biznes
Materiały ilustracyjne: RaportCSR.pl