Krótka historia Niepodległej: od uległości do pełnej zależności

agencja-informacyjna.com 4 godzin temu
Zdjęcie: Święto Niepodległości Jerzy Mosoń


Agencja Informacyjna: 11. listopada w Polsce obchodzone jest państwoe Narodowe Święto Niepodległości, dla upamiętnienia odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 r., po 123 latach zaborów (1795–1918), ustanowione ustawą z dnia 23 kwietnia 1937 r., zniesione 22 lipca 1945 ustawą Krajowej Rady Narodowej i przywrócone w okresie transformacji systemowej, ustawą z dnia 15 lutego 1989 r.. Jest dniem wolnym od pracy. Jerzy Mosoń, w dziale Opinie, podzielił się swoimi refleksjami, związanymi z tym Świętem.

Spis treści

Polacy pierwszy raz tracą państwo
Oto dlaczego niektóre polskie tereny nazywane są ziemiami odzyskanymi
Ani Mongołom ani Prusom nie udało się zniszczyć rodzącej się polskości
Zakonnicy mieli pomóc, a zaszkodzili. Historia nauką dla mądrych
Bez Litwinów pokonanie Krzyżaków byłoby bardzo trudne
Tak Polacy zdobywali „niepodbitą” Moskwę
Dwa powody upadku Polski, o których milczą historycy
Kiedy Polska odzyskała niepodległość?
Stany Zjednoczone Ameryki stały się gwarantem polskiego odrodzenia
Polski naród pierwszy raz w historii dobrowolnie oddał część niezależności
Unia Europejska przegrywa rywalizację gospodarczą. Polska znów zagrożona

Dziwne to huczne świętowanie dnia odzyskania niepodległości przez naród, którego przodkowie płacili krwią za wolność, gdy on oddaje ją teraz za drobne przywileje i świecidełka. Parę razy w historii Polska rzeczywiście była niepodległa, a jej mieszkańcy prawdziwie wolni, ale większą część z tego tysiąca lat istnienia Rzeczpospolita Polska była gwałcona lub z gwałtu się leczyła. Jak to wyglądało w „pigułce czasu”?

Zaczęło się od oddawania co silniejszych chłopów Wikingom, którzy robili z nich wojów plądrujących kontynent. Niemiecki cesarz rzymski – sąsiad z zachodu również kazał płacić sobie lenno. Szczęśliwie postępująca chrystianizacja Europy i żyzna gleba pozwoliły odepchnąć Skandynawów na ponad 600 lat i wysforować się na pewną niezależność, choćby od Niemców. Od przyjęcia przez Polskę chrztu w 966 r. sąsiedzi zza Odry musieli zacząć dzielić się wschodnim sąsiadem z papieżem.

Polacy pierwszy raz tracą państwo

Gdy po 1025 r. tak jak po koronacji Bolesława Chrobrego wydawało się, iż będzie już tylko lepiej, do głosu doszedł – zresztą nie po raz pierwszy – jakiś dziwny polski gen wewnątrzplemiennej zawiści, zajadłości i pazerności. Ówczesny władca Polski książę Bolesław II Krzywousty podzielił testamentem w 1138 r. państwo między swych następców. Z jednej strony, ratując w ten sposób rodzący się w bólach naród od przedwczesnego wykrwawienia w wojnach domowych, z drugiej strony odkładając na później marzenia o jednym państwie.

Oto dlaczego niektóre polskie tereny nazywane są ziemiami odzyskanymi

Na odrodzenie się polskiej państwowości pod jednym berłem trzeba było czekać az do 1320 r., kiedy to Władysław Łokietek zjednoczył większość dzielnic, a choćby został królem tego nowego-starego tworu. Nie udało mu się jednak przyłączyć Śląska i Pomorza Gdańskiego, co okazało się brzemienne w skutkach. Stąd na przykład w kolejnych wiekach „przyjaciele” ze wschodu i z zachodu, oraz piąta kolumna wewnątrz państwa przekonywali, iż to ziemie niemieckie albo niemiecko-czeskie. Dopiero w XX w. sowieci, szukając wytłumaczenia dla zaboru Polsce ziem wschodnich, po II wojnie światowej, sprawili, iż zamiennie wróciły one do macierzy.

Ani Mongołom ani Prusom nie udało się zniszczyć rodzącej się polskości

Co jednak istotne, podczas trwającego prawie 200 lat rozbicia dzielnicowego, nikomu nie udało się zniszczyć tego, co kilka wieków później nazwano polską tożsamością. A zachowanie jej nie było wcale takie proste – od 1241 r. niemal do końca XIII stulecia podbić podzieloną Polskę próbowali potężni Mongołowie. Z kolei na Mazowsze najeżdżali pogańscy Prusowie. Mongołom pod koniec wieku udało się wybić z głowy zadzieranie z Polakami, w czym spora zasługa Węgrów, którzy pod Starym Sączem stanęli ramię w ramię z polskim rycerstwem, stając się na wieki bratankami. Walka z Prusami skończyła się gorzej, bo sprowadzeniem do Polski Zakonu Krzyżackiego (Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie), który zamiast nawracać bezbożników, zasiedział się na polskiej ziemi i zaczął szkodzić Polsce bardziej niż sami poganie.

Zakonnicy mieli pomóc, a zaszkodzili. Historia nauką dla mądrych

Całe lata uczono w polskich szkołach o braku wyobraźni Konrada Mazowieckiego, który wezwał na pomoc tychże Krzyżaków. Zdaje się jednak, iż ta karcąca pedagogika względem mazowieckiego księcia była trochę na wyrost – z perspektywy ówczesnych mieszkańców Mazowsza zakonnicy nie mogli wydawać się wielkim zagrożeniem. To tak jakby obecny premier Polski zaprosił Frontex do ochrony polskiej granicy wschodniej. Pewnie wielu gwałtownie by przyklasnęło temu pomysłowi, a przecież mógłby się on rozwinąć w kierunku naprawdę trudnym do przewidzenia, ot choćby jak w tej chwili na zachodniej granicy , gdzie niemieckie służby dbają, by do Polski wytransferować możliwie dużą liczbę niechcianych tam migrantów. Proceder rozwija się pomyślnie, tylko teraz „goście”, już przez nikogo nie niepokojeni, przywożeni są pociągami.

Bez Litwinów pokonanie Krzyżaków byłoby bardzo trudne

Samych Krzyżaków udało się pokonać dopiero za sprawą sojuszu z Litwinami. Gdyby nie unia w Krewie z 1385 r. i obranie na króla Polski wybitnego litewskiego wodza i dyplomaty księcia Władysława Jagiełły, to z polską niepodległością mogłoby być różnie. Ostatecznie to właśnie od wspólnego polsko-litewsko-ruskiego zwycięstwa nad zakonem w 1410 r. należy liczyć czas prawdziwej wolności Polaków, a choćby okres wzrostu państwowej potęgi. Państwo polsko-litewskie miało choćby swój „złoty wiek” – XVI, gdy obok Imperium Osmańskiego i Rosji było najmocniejszym graczem na arenie międzynarodowej.

Tak Polacy zdobywali „niepodbitą” Moskwę

Rzeczpospolita Obojga Narodów była tak silna, iż na początku XVII w. w 1604 r. Polacy weszli do Moskwy i obsadzili tam na carskim tronie usłużnego Dymitra Samozwańca, zapoczątkowując tym samym okres rosyjskiej „wielkiej smuty”. Nie na długo jednak. Dlatego w 1610 r. Polacy znów zdecydowali się wejść do Moskwy, a następnie uzyskali hołd od zdetronizowanego cara Wasyla Szujskiego. Było potem jeszcze sporo bitew sławiących polską potęgę, w tym słynna odsiecz wiedeńska w 1683 r., która uchroniła Europę przed turecką kolonizacją i prawdopodobnie też islamizacją, ale to na tyle.

Dwa powody upadku Polski, o których milczą historycy

Choć historycy często podnoszą, iż przyczyną utraty przez Polskę niepodległości pod koniec XVIII w. było powstanie Chmielnickiego (1648 r.), a następnie potop szwedzki (1655-1660) – które osłabiły Rzeczpospolitą Polską, i oczywiście dodają do tego zdradę części możnowładców oraz niewydolny system rządów, to pomijają – być może – dwa ważniejsze powody upadku. Gdy Europa Zachodnia inwestowała w rozwój miast, a tym samym i w rzemiosło, Polacy woleli sprowadzać wartościowe dobra z zagranicy, zadowalając się mianem spichlerza Europy. Drugi powód upadku, to brak odpowiedniej floty i ambicji kolonialnych, które pozwoliłyby na nadrobienie braków w okresach kryzysu. Anglia, Francja, Niderlandy, Królestwo Belgii, państwa włoskie, Portugalia, Hiszpania i Niemcy nie popełniły tego błędu.

Kiedy Polska odzyskała niepodległość?

Polacy stracili państwo w 1795 r. na 123 lata, nie tracąc jednak swej tożsamości, mimo prowadzonej w tym czasie rusyfikacji i germanizacji. Skutki tych dwóch procesów i liczne krwawo tłumione przez zaborców powstania, pozostawiły jednak w narodzie polskim ślad na lata. Odzyskanie niepodległości 11 listopada 1918 r. pozwoliły polskiemu, wówczas wielonarodowemu społeczeństwu, jedynie na dwie dekady oddechu. W 1939 r. atak z zachodu nazistowskich Niemiec (obecnie Republika Federalna Niemiec), od południa Słowaków (Republika Słowacka), a ze wschodu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (obecnie Federacja Rosyjska) odebrały Polsce niepodległość na kolejne kilkadziesiąt lat. Bo choć po zakończeniu wojny w 1945 r. Polacy formalnie mieli swoje państwo, to w istocie było ono zależne od decydentów z Moskwy aż do 1989 r. Co potem?

Stany Zjednoczone Ameryki stały się gwarantem polskiego odrodzenia

Z okresem, który nastał po 1989 r. historycy będą mieć kiedyś największy problem. Gwarantem polskiej wolności stało się, po rozpadzie ZSRR, inne mocarstwo Stany Zjednoczone Ameryki, i to ono pozwoliło Polsce na wdrożenie modelu kapitalistycznego rozwoju gospodarczego. Amerykanie dali Polsce gwarancje bezpieczeństwa w postaci zgody na wejście w 1999 r. do najsilniejszego sojuszu wojskowego w historii – Paktu Północnoatlantyckiego NATO.

Polski naród pierwszy raz w historii dobrowolnie oddał część niezależności

Zmieniające się realia i nowe globalne sojusze skłoniły jednak większość Polaków do dobrowolnego wyzbycia się – pierwszy raz w dziejach narodu – części niezależności państwa. Akcesja Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. okazała się być jednak tylko pierwszym etapem procesu utraty polskiej państwowości na rzecz nowego modelu rządów. Kolejne etapy tego procesu nie są już dobrowolne, na co wskazuje odrzucenie w pierwszych państwowych referendach europejskiej konstytucji i odgórna decyzja polityczna, która pozwoliła na utrzymanie procesu tworzenia jednego państwa europejskiego. Został on przypieczętowany Traktatem Lizbońskim w 2007 r., który nadał Unii Europejskiej osobowość prawną i wzmocnił rolę Parlamentu Europejskiego, kosztem parlamentów narodowych. Traktat wprowadził także klauzulę solidarności oraz klauzulę wzajemnej obrony w zakresie wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony, co w naturalny sposób osłabiło NATO – głównego gwaranta polskiego bezpieczeństwa.

Unia Europejska przegrywa rywalizację gospodarczą. Polska znów zagrożona

Twórcy europejskiego państwa nie zdołali jednak stworzyć mechanizmów obronnych przeciwdziałających korumpowaniu eurodeputowanych czy urzędników Unii Europejskiej, na wzór państwowych służb. w tej chwili Unia Europejska skupia się na celach ideologicznych, takich jak ochrona klimatu czy praw mniejszości seksualnych, natomiast przegrywa konkurencję gospodarczą, nie tylko z innymi sojuszami gospodarczymi, ale też z państwami takimi jak Chińska Republika Ludowa czy Stany Zjednoczone Ameryki. Jej granice codziennie forsowane są przez nielegalnych imigrantów oraz narażone na agresywną politykę Związku Białorusi i Rosji (ZBiR). Spośród wszystkich członków Unii Europejskiej, Polska, jako państwo graniczne, znajduje się wśród najbardziej zagrożonych państw.

Jerzy Mosoń, szef działu Gospodarka i Świat Agencji Informacyjnej, analityk, doradca biznesowy

Dziękujemy za przeczytanie tekstu do końca. Polecamy inne wiadomości opublikowane na stronie internetowej www.agencja-informacyjna.com Życzymy ciekawej lektury. Agencja Informacyjna

Agencja Informacyjna, Opinie / Jerzy Mosoń / 11.11.2025

Idź do oryginalnego materiału